Na gorąco!!!
Wychodząc rano z mężem z domu, ruszyliśmy na piechotę, albowiem zepsuł się nam samochód a taksówki w pobliżu ani widu ani słychu. Dochodząc do wzniesienia, ujrzeliśmy siedzącego przy zakręcie mężczyznę w łachmanach, trzymającego na kolanach syna, który zwrócił się do nas:
- Maybe you have dwo dollars, sir?
I kogóż ja widzę? Will Smith uśmiechnięty od ucha do ucha, a w pobliżu ekipa filmowa.
Siadłam ja czym prędzej przy Willu, dopytując, czy kręcą drugą część "The Pursuit of Happyness', a on przytaknął i udało się nam wymienić kilka słów o pogodzie. Nie chcąc być natrętną, pożegnałam się i ruszyłam dalej, dzieląc radością z niesamowitego spotkania w smsie do siostry.
I wszystko byłoby pięknie, gdyby nagle nie zaczęły się walić wieżowce. I dłużej już nie mogłam śnić.
P.S. Tak zupełnie niepoważnie dzisiaj...
P.S. Sen ów przywołał wspomnienie pewnej wizyty, której doświadczyła Mama Ammara, Jordanię Okiem Polki obserwująca...
Zepsute auto też we śnie?
OdpowiedzUsuńNiesamowite!:) Wczoraj też jeszcze raz czytałam post "historia pewnej wizyty" na blogu Mamy Ammara:):):)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania P.
O ile mi wiadomo to sny są bardzo ważne w islamie. Jeżeli coś przekręcam to proszę o sprostowanie, ale muzułmanie wierzą, że Bóg przemawia do nich w snach. Może stąd jednoczesny pomysł Umm Ammara i Umm Latifa do szczegółowego opisywania swoich snów na blogu?
OdpowiedzUsuńDodam jeszcze, że to pewnie zwykły zbieg okoliczności, że obie panie śnią o b.znanych aktorach. Nie sądzicie?
OdpowiedzUsuńNo, nie w każdym śnie Bóg do nas przemawia ;), wg Abu Hurajry, Muhammad powiedział: "Są trzy rodzaje snów: sny dobre, które zawierają dobre wieści od Boga, sny, które przyprawiają o smutek - od szatana oraz sny, które są tylko wytworem ludzkiej wyobraźni". (Sahih Muslim)
OdpowiedzUsuńMoże i nakręcą tu jakiś film ze znanym aktorem, kto wie? ;-)
A mój pomysł do podzielenia się snem, był zainspirowany moją reakcją na lekturę o śnie Mamy Ammara. Uwierzyłam i moc śmiechu, gdy doczytałam do końca.
Toteż pomyślałam, że może i tu się ktoś uśmiechnie. Prosta sprawa.
ps. Ale muszę dodać, iż zawsze gdy śnią mi się ciekawe sny, opowiadam o nich bliskim [zwłaszcza, gdy śnie o nich]. Lubię sny [oczywiście te dobre i ciekawe] ;-).
OdpowiedzUsuńA ja mam takie pytanie, nie zwiazane z aktualna notka, ale nie wiem gdzie zapytac. Otoz ostatnio przeczytalam sobie to:
OdpowiedzUsuńhttp://www.alarabiya.net/articles/2012/03/11/200000.html
No i wyszlo, ze na doroslego obywatela KSA sa co najmniej trzy telefony komorkowe. Ciekawa jestem, czy to sa wiarygodne staystyki, a jesli tak, to jak liczone?
Czy bierze sie pod uwage tez takie cos jak pre-paid, karte do laptopa, samochod (ponoc maja numery komorkowe??). Bo liczba co najmniej dziwna.
No ja się nabrałam;)
OdpowiedzUsuńtak samo jak na blogu Ammarkowej Mamy.
hehe
Gosia.
Futrzak: Nie mam pojęcia skąd te statystyki, ale: są ludzie, którzy mają na siebie zarejestrowanych kilka numerów... Panowie często biorą na swe konto numery dla córek, sióstr, matek... A i jeden telefon prywatny, drugi służbowy... Odnośnie zaś wymiany aparatów, wiele osób 'musi' podążać najnowszym trendem. Toteż wymieniają akcesoria.
OdpowiedzUsuńPs. Nie wiem, czy są jeszcze produkowane telefony kom, bez wbudowanych kamer? Panie często mają na stanie - jeden z kamerą, a drugi bez = który zabierają w miejsca, w których wszelkich urządzeń pstrykających zdjęcia wnosić nie wolno.
Dzieki serdeczne za informacje!
OdpowiedzUsuń