Od tygodnia chodził za mną kokos.
Nie miałam wyjścia.
Musiałam coś z tym zrobić.
Zrobiłam kokosową basbusę.
Zrobiłam kokosową basbusę.
Składniki:
1 łyżka pasty tahina
100 gr miękkiego masła
1 puszka (397 g) skondensowanego mleka
1 łyżeczka proszku do pieczenia
320 g semoliny [za wikipedią: gruboziarnista mąka lub drobna kasza otrzymywana z pszenicy twardej - durum, używana do prod. makaronu, kaszy kus-kus]
100 g suszonych wiórków kokosowych [plus wielka garść na posypanie upieczonej już basbusy]
250 ml wody
(na syrop)
300 g cukru
250 ml wody
1 łyżeczka soku z cytryny
1. Przygotuj syrop – dodaj cukier i wodę do garnka, doprowadź do wrzenia i gotuj na małym ogniu przez ok. 8 minut. Wystudź, dodaj sok z cytryny. Zamieszaj.
2. Posmaruj formę do pieczenia - 28x24cm - taniną.
3. W misce połącz masło, mleko skondensowane, proszek do pieczenia – wymieszaj dokładnie najlepiej trzepaczką. Dodaj semolinę, wiórki kokosowe, wodę – i znów wymieszaj dokładnie.
4. Przelej miksturę do formy, wyrównaj. Piecz w uprzednio nagrzanym piekarniku [ok. 190 stopni] mniej więcej przez 35 minut – lub – aż wierzch okryje się kolorem złota…
5. Polej zimnym sosem gorącą basbusę (lub na odwrót, jeśli zapomnisz wpierw przygotować sos, wystudź basbusę i polej ją gorącym sosem).
6. Rozprósz garść wiórków po wierzchu... Krój na kształty i porcje wedle upodobania.
źródło: desery orientalne ze strony: http://www.nestle-family.com

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz