Szanowni Państwo,
znowu po latach się odzywam. Coraz więcej rodaków przyjeżdza do Arabii, LOT połączył Rijad i Warszawe, zaś saudyjskie linie lotnicze przenoszą Saudyjczyków do Krakowa. W tym roku na wakacjach w Polsce, zaszokowani byliśmy liczbą turystów z Zatoki w Zakopcu.
Dzieci po raz pierwszy zawitały w polskie góry. Przepraszam, już nie dzieci, a młodzież. L. ma już prawie 20 lat, studiuje na Iniwersytecie Princess Noora Universtity. Jeździ samochodem sama od 2 lat. S. skończył 18 lat, a najmłodsza H. jest już w pierwszej klasie tahanałi, czyli 3letnie liceum. Pokochali Tatry, wspinaczki, zachwyceni Morskim Okiem, byłam z nim niesamowicie dumna, albowiem wszystko ambitnie o własnych siłach. Na szlakach brano nas za zagranicznych turystów, i było trochę śmiechu, gdy okazywało się, że ci "Saudyjczycy" wszystko rozumieją po polsku.
Ale - wracam, albowiem.... no właśnie. W dniu dzisiejszym YT podrzucił mi filmik z wywiadem promującym kolejną książkę polskiego dziennikarza, mężczyzny o Arabii. I wywiad ów wprowadził mnie w stan irytacji, albowiem wiele informacji przekazywanych przez autora książek, których nie kupię i nie będę czytać - Arabię przecież mam na codzień, jest nieprawdziwych i nierzetelnych. I denerwuje mnie, że znowu ktoś wprowadza w błąd, że to wszystko jest nie tak, po łebkach, dążenie do sensacji. Kilka kwestii sobie wypisałam i postaram się do nich ustosunkować wkrótce.
Arabia to kraj orientalny i i fascynujący wielce. Do niedawna - będący dostępny tylko dla nielicznych. Od stosunkowo niedawna - otwarty na turystykę. Ale nie można liznąć w przelocie czegoś, coś tam przeczytać i twierdzić, że wie się wszystko i zna odpowiedź na każde pytanie. Ja nie znam. Czasami muszę nadal o coś zapytać męża, czasmi pytam dzieci. Bo ja tu nie chodziłam do szkoły, oni tak. Bo ja nie byłam na męskich spotkaniach, mąż tak. A nasi "dziennikarze" wiedzą wszystko. Np. twierdzenie, że wysokość mahr - czyli wiana, które przysługuje kobiecie od jej przyszłego męża, jest regulowana przez państwo. A to nie jest prawda.
I trochę mnie poniosło, gdy usłyszałam, że ginekolożka musiała wydawać CAŁĄ pensję, by zapewnić sobie transport do pracy (gdy nie wolno było nam, kobietom prowadzić). Otóż.
Primo: szpitale zapewniały i nadal zapewniają (obecnie niektórym grupom, głównie obcjokrajowcom) transport. Były (nie wiem, czy nadal są) dodatki do pensji na transport i zakwaterowanie. Postaram się wyjaśnić z służbą zdrowia, gdyż jestem pod stałą opieką.
Secundo: wynagrodzenie lekarek było i jest tak wysokie, że kobiety było i jest stać na i kupno samochodu w swoim imieniu i zatrudnienie prywatnego kierowcy, jak i pomocy domowej, jeśli tych kosztów nie pokrywał mąż, czy rodzina. W rodzinnych domach, jeśli kobiety, mężczyźni pracują, często po prostu dzielą się wydatkami. Przypadki i sytuacje są różne...
Ale.... teraz jest piątek, wolny dzień i lecę.
Drodzy Państwo, przed laty włączyłam moderacje komentarzy i tak pozostanie. Jeśli macie Państwo pytania, proszę je zadawać, chętnie odpowiem, pomoge zrozumieć, wyjaśnić - za darmo. Po coś mnie tu Bóg przywiódł jednakowoż i teraz, gdy dzieci już samodzielne, moge wykrzesać dla mej dawnej pasji trochę wiecej czasu, a może powrócić do niej...
W Rijadzie mamy teraz saudyjska zimę czyli takie polskie lato późne za dnia, noce robią się coraz chłodniejsze. Także, jeśli ktoś sie tu wybiera turystycznie, dobrze zabrać sweterek. I raczej nie sandałki, polecam sportowe zakryte obuwie. Myślę też, z moich obserwacji poczynionych o turystach, o krótkim poradniku w kwestii ubioru i zachowania. Nie jest źle, ale niektóre kwestie warto trochę naświetlić.
Na razie odjeżdzam. Moc atrakcji w stolicy.
2 komentarze:
Kocham pani blog, jestem bardzo zachwycona że pani powróciła
Dziękuję serdecznie! Bardzo mi miło!
Prześlij komentarz