Ciekawi mnie, jaka jest społeczna reakcja na możliwość prowadzenia przez kobiety samochodów. Czy Saudyjczycy byli na to gotowi? Może już od dawna? A może kobieta za kółkiem bywa, mimo zmiany w zwyczajowym prawie, postrzegana negatywnie?
Zmiany w postrzeganiu udziału kobiet w życiu publicznym dokonały się na przełomie ostatnich lat. Sytuacja ekonomiczna wymusiła na Saudyjczykach, na tych, jeszcze opierających się idei usadzenia kobiet za kierownicą, akceptację faktu, że jest to konieczność. Inteligencja oczekiwała tej zmiany od dawna... Część społeczeństwa była jej przeciwna, ale jaki procent? Myślę, że w ostanich latach - mały. Warto dodać, iż wraz z dekretem zezwalającym na uzyskiwanie przez kobiety prawa jazdy, władze wydały ostrzeżenie i ustanowiły kary dla wszystkich, którzy będą temu przeciwni i będą to manifestować.
Czy kobieta za kółkiem bywa postrzegana negatywnie? W mojej ocenie nie, choć jak ocenić, co każdemu w głowie siedzi? Wśród moich znajomych, osób z którymi rozmawiam [przeważnie reprezentanci klasy średniej] nie spotkałam się z jakimkolwiek deprecjonowaniem pań za kierownicą. Może jeszcze z niedowierzaniem, brakiem zaufania podchodzi się do umiejętności prowadzenia wozu przez kobiety - ale to ma uzasadnienie, jeśli obserwuje się, jak chaotycznie wygląda ruch uliczny w większych miastach. Panie potrzebują jeszcze praktyki.
A i ciekawostka. Dwa miesiące temu, miałam przyjemność być "wieziona" przez Saudyjkę pracującą w Uberze. Młoda, 26 letnia dziewczyna, w zielonej abaji. Z odsłonięta twarzą (bardzo urodziwa, na margiesie), płynnie rozmawiająca po angielsku. Oto fragment naszej rozmowy.
- Tak się cieszę, że wiezie mnie Saudyjka! Czekałam na tę chwilę wiele lat! Powiedz mi, dlaczego wybrałaś pracę w Uberze? - zaczęłam zagadywać, jak tylko dokonałyśmy prezentacji.
- Lubię prowadzić samochód i lubię jechać przed siebie, zatem, kiedy Uber zaczął zatrudniać kobiety, zgłosiłam się. Pomyślałam, że mogę połączyć przyjemne z pożytecznym.
- I jak z zarobkami, można dobrze zarobić?
- Jeśli jest dobry dzień, około 200 rijali, po odliczeniu opłat na rzecz Ubera, ale nie pracuję codziennie.
- Wozisz też mężczyzn. Nie starają się zagadywać? Nie są niechętni temu, by woziła ich kobieta - nie odwołują przejazdu, gdy widzą, że się zgłaszasz? Nie miałaś problemów?
- (śmiech) Zagadują, tak. Nie, nie spotkałam się z jakimikolwiek oznakami niechęci. Zawsze są pełni szacunku.
- A co rodzina na to, że wozisz panów?
- (śmiech) No tu jest problem, muszę kombinować. Mówię, że wożę kobiety lub rodziny. Na początku byli negatywnie nastawieni do pomysłu, bym tak zarabiała, ale z czasem to zaakceptowali.
- Masz męża?
- Nie jestem singielką.
- Nie znalazł się jeszcze odpowiedni kandydat? Czy to twój wybór?
- Nie, nie znalazłam jeszcze tego jedynego.
- Myślisz, że mąż zaakceptowałby twoją pracę?
- Nie sądzę, myślę, że nie byłoby to odpowiednie, bym tak pracowała. Sama nie czułabym się komfortowo, jako mężatka.
- Odnoszę wrażenie, że sporo młodych Saudyjek odracza teraz zamążpójście. Dokonuje innych wyborów, nie chcą być zdominowane przez mężów. Co Ty na to?
- Tak, ale i mentalność mężczyzn ulega zmianie... Choć to skomplikowane, albowiem nadal tkwimy w pewnych rolach i naszych tradycjach, ale wszyscy szukamy czegoś więcej - miłości....
Niestety, trzeba było wysiadać. R. była bardzo dobrym kierowcą! Prowadziła samochód płynnie i bezpiecznie.