©2008-2013 arabiasaudyjska.blogspot.com / Umm Latifa in Saudi Kingdom
ALL RIGHTS RESERVED / wszelkie prawa zastrzeżone
Kopiowanie i rozpowszechnianie artykułów, treści opublikowanych oraz zdjęć mego autorstwa bez mej zgody pisemnej zabronione.

Respect copy rights - they are protected.
Copying images, text published on the blog without a written permit from the author is forbidden, as well as removing name of the author and address of the blog from images published underneath. Do not commit cyber crime.


8 grudnia 2009

Manal al-Dowajan - artystka fotograf


Kolejna Saudyjka z zamiłowaniem do fotografii. Manal al-Dowajan urodziła się i wychowała w Dhahranie, we Wschodniej Prowincji Arabii Saudyjskiej. Swoje prace wystawiała w krajach ościennych, jak również Włoszech, Belgii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Ma własną stronę internetową (ang.): http://www.manaldowayan.com/ na której mozna zapoznać się z jej dziełami.
zdjęcie

6 grudnia 2009

historia pewnego małżeństwa

nie... bynajmniej nie będzie o małżeństwie mieszanym, ale bardzo związanym z Arabią... Para Amerykanów - oboje urodzili się w Arabii - ich ojcowie po II wojnie światowej (nie znając się) postanowili wyjechać do pracy do Królestwa Saudów, które wówczas wyglądało diametralnie inaczej niż dziś... Zero infrastruktury, zero hipermarketów, nieskażony petro-rijalem kraj i ludzie. Przylecieli, spodobało im się, ściągnęli swoje rodziny. Tutaj w jednym z nadmorskich miasteczek, wychowywali się razem, chodzili do jednej szkoły - pan X i pani Y - (wtedy jeszcze oczywiście nie Państwo ;-). Potem drogi ich się rozeszły, rodzice wysłali swe pociechy do szkół wyższych w Stanach (inne miasta), a te - po odebraniu dyplomów zaczęły wdrapywać się po szczebelkach "kariery"... Ale tęsknota za krajem lat dziecinnych nie dała się zdusić (ku zdumieniu większości znajomych Amerykanów - "jak możesz w ogóle chcieć tam wracać!") i ich drogi ponownie skrzyżowały się w rodzinnym saudyjskim Chajbarze, oboje podjęli tu pracę, odnaleźli się po latach i .... pobrali ;). Czyli jak to w amerykańskich filmach bywa - happy end! - z tą tylko różnicą, że w Arabii Saudyjskiej... na podstawie wywiadu z X i Y wyemitowanego przez saudyjską stację TV (KSA2).

5 grudnia 2009

wrażenia z pobytu w Polsce w porównaniu z Arabią

Na wylocie....
Już na lotnisku - przemiła obsługa i pomoc pana ze służb ochrony (!) - który nie tylko załadował me walizki na wózek lecz i elegancko odprowadził (takiej ochrony w życiu nie miałam!) - do oczekującej rodziny! Co prawda jak się potem okazało - pana wysłały Mama i Siostra ("bo tam Proszę Pana kobieta w ciąży z dwójką małych dzieci") oczekujące (nie)cierpliwie na naszą trójkę (trochę nam czasu zabrało wydobywanie się z samolotu a potem przemieszczanie się po połaciach warszawskiego lotniska ;-), ale sam się ofiarował, że popchnie wózek i wyprowadzi za "granicę"! Jeszcze raz dzięki Panu! (w Arabii taka oferta pomocy ze strony pana innego niz bagażowy byłaby podejrzana - "na pewno niecne zamiary choć kobieta w ciąży i z dwójką małych dzieci")...

  • Następnie moc POZYTYWNYCH wrażeń w polskich urzędach (!) - wszystkie formalności załatwiano sprawnie, szybko, udzielano pomocy - słów mi brakło i nadal brakuje!

  • Kultura jazdy na ulicach - wielokrotnie zdarzało się, że kierowcy widząc naszą grupkę przed przejściem dla pieszych (ja, Mama i dzieci) bez sygnalizacji - zatrzymywali się i cierpliwie czekali aż całe towarzystwo się przetoczy (w Arabii sytuacja nie do pomyślenia!) ale i samo podporządkowanie większości przepisom drogowym (tak, tak) - w Arabii koszmar.

  • Świetne place zabaw dla dzieci - ogrodzone, z ładnymi, bezpiecznymi i zadbanymi huśtawkami, zjeżdzalniami, piaskownicami - choć w Arabii są takowe, jednak często nieprzystosowane do różnego wieku dzieci i w nie tak dobrym stanie.

  • Problem wielkim- pozostałości po pieskach (^*&^&^*&%) - na trawnikach i chodnikach (!), spuszczanie wielkich potworów ze smyczy i bez kagańca - koszmar, którego powinniśmy się wstydzić. I tu - kamień z serca dla mnie, że w Arabii psów na taką skalę w domach się nie trzyma (sporadyczne przypadki), na spacery z nimi nie wychodzi i dzieciom nie muszę co chwila przypominać: "Uważaj! Kupa!"

  • Komunikacja miejska - wow - po 5 latach bycia wożoną przez męża, delektowałam się samodzielnością i swobodą przemieszczania! Poezja - tylko nie w godzinach tłoku ;-) - i trochę przykro było dopraszać się o miejsce siedzące, choć i ustępowano z dobroci serca... Dzieci uwielbiały jazdę tramwajem i autobusem.

  • Salony urody - poziom i zakres usług świadczonych nareszcie na poziomie! - w Arabii trudno o takowe, choć salonów w Królestwie namnożyło się w ostatnich latach jak grzybów po deszczu. Odświeżyłam urodę ;-), a i nareszcie moja zaprzyjaźniona wspaniała fryzjerka A. (co za rozkosz móc być ostrzyżonym w pieleszach domowych) - doprowadziła mą koafiurę do stanu używalności po eksperymentach Azjatek!

  • Wielość wędlin, kiełbas i innych przetworów mięsnych - i te zapachy... - w Arabii do wyboru są głównie mortadele, z trzy rodzaje salami i trochę gotowanych, wędzonych piersi indyka (parówki głownie mrożone) - ale na szczęście halal - czyli przygotowywane zgodnie z wymogami islamu.

  • Jogurty, twarożki i sery - w Arabii dominują naturalne jogurty i kefiry, wybierać można tylko między producentami, twarogi i sery są zawsze słonawe (lub bardzo słone)... Przypominać o Polsce będzie nam jedynie serek Kiri made in Poland ;). No i rewelacyjna polska szarlotka i MAKOWIEC (pełen maku z małą ilością ciasta - mniam!). Maku w Arabii niedostatek czyli brak.

  • Moc leków homeopatycznych (niedostępnych w Arabii) oraz ziołowych (bardzo mało), ale zdecydowanie za duża ilość reklam o lekarstwach - nic dziwnego ze Polacy tyle ich kupują ;-).

  • Tempo życia - zdecydowanie szybsze niż w Arabii - niedawno przebywając w centrum miasta musiałam czekać aż przejdzie sznur ludzi (na chodniku) by skręcić do sklepu (tak szybko szli ;) i moc ludzi na ulicach - takich tłumów nie ujrzy się w stolicy Arabii NIGDY (chyba że w centrach handlowych podczas wyprzedaży ;-))
i zostało nam jeszcze kilka dni w kraju nad Wisłą...

4 grudnia 2009

tragedia w nadmorskiej Dżeddzie

w powodziach wywołanych przez ulewne deszcze w przeciągu kilku ostatnich dni zginęło min. 109 osób! Tragedia to wynik nie tylko prawie że nieistniejących systemów kanalizacji (bo któżby mógł przewidzieć iż deszcz może lać a nie tylko kropić) lecz i braku organizacji służb specjalnych a nawet absurdów takich jak: nieudzielanie (przez służby ku temu powołane) pomocy samotnym kobietom, które przebywały na ulicy (bez mahrama) czy nie-Saudyjczykom! A zatem, pomna pytaniu zadanemu kiedyś przez jednego z Czytelników - czy samotna kobieta na ulicy może liczyć na pomoc przechodniów płci męskiej - ja w to wątpię, niestety (aczkolwiek z doniesień prasowych wynika, iż znaleźli się wolontariusze - Saudyjczycy - którzy pomagali potrzebującym narażając się na pytania - dlaczego niespokrewnieni ze sobą mężczyźni i kobiety przebywają w 1 samochodzie?). I to ma miejsce w kraju, w którym zasady religii wpajane są od maleńkiego? Wstyd i to nie tylko wstyd.
Zgodnie z islamem pomocy należy (!) udzielić każdej osobie jej potrzebującej bez względu na płeć, wyznanie czy narodowość - i można wówczas ratując życie ludzkie - osobę płci przeciwnej dotkąć, przenieść, podnieść, dokonać reanimacji i zoperować!

"czy pisząc o Arabii należy wiedzieć co nie co o islamie?"

Uważam, że jest to niezbędna konieczność i to nie małe co nie co... Ale by rzetelnie móc przedstawić realia życia w Arabii Saudyjskiej, tak często na całym świecie utożsamiane z zasadami islamu trzeba o islamie wiedzieć po prostu naprawdę - BARDZO DUŻO. Inaczej wnioski wysnuwane czy to o dniu powszednim bądź praktyce religijnej (zasadach islamu) mogą być błędne, a tym samym - napisać możemy nieprawdę... a to mija się z jakimkolwiek sensem pisania o czymkolwiek - chyba że chcemy napisać powieść fantastyczną z serii 1001 nocy ;-). Dobrze jest wiedzieć, jakie zwyczaje czy tradycje wywodzą się z islamu a jakie zachowania są wynikiem "złego zachowania" czy wychowania i tradycji. Uważam też, iż wielu dziennikarzy piszących o Arabii nie potrafi zachować złotego środka, informacje przytaczane są często przejaskrawione, udramatyzowane, a i publikowane są te najbardziej sensacyjne, nieczęsto stawiające kraj w bardzo negatywnym świetle. A dobro tu jest, tak samo jak i zło. Tak samo jak w każdym innym kraju. 

1 grudnia 2009

w saudyjsko-rijadzkim Geant'cie jak widać tłumów nie ma...

12 listopada 2009

wychodzić czy nie wychodzić za Saudyjczyka?

Uff. To jest pytanie na które nie umiem i nie śmiem udzielić odpowiedzi. Wiadomo, iż miłość nie zna granic ;-p; aczkolwiek w takim przypadku doradzałabym każdej z rodaczek BARDZO DOBRZE się zastanowić, czytać i czytać i czytać - o przepisach i prawach obowiązujących w Arabii (primo), secudno - o islamie, tertio - o obyczajach i zwyczajach.
Dobrze też wsłuchać się w siebie - co podpowiada nam nasz głos wewnętrzny czy intuicja, zwłaszcza wówczas kiedy "coś" w postępowaniu wybranka (jeszcze w kraju "zachodnim") nam nie odpowiada.
Nikt nie jest w stanie przewidzieć, czy Panie decydujące się na TEN KROK - będą szczęśliwe czy nie - stąd wszelkie proroctwa w stylu "zamknie cię w domu, przykuje do kaloryfera ;-p) wiarygodne nie są ;) - należy jednak podkreślić, że r y z y k o podejmowane przez cudzoziemkę wydającą się za Saudyjczyka jest O G R O M N E, o wiele, wiele większe niż jeśli w grę wchodziłby pan z innego kraju - w Arabii cudzoziemska żona zdana jest całkowicie na łaskę i niełaskę męża i jego rodziny.

Kilka kwestii należy bardzo dokładnie przeanalizować z mężem ("co stanie się, gdy..."):
- procedurę legalizacji małzeństwa, o tym juz na blogu było (proszę rzucić okiem na wpisy opatrzone etykietą MAŁŻEŃSTWO)
- małżeństwa międzywyznaniowe to w Arabii wyjątki; możliwe do przełknięcia kiedy nie ma dzieci i problemów związanych z ich wychowaniem (re: wiara); aczkolwiek i wówczas rodzina męża może wywierać nacisk na kobietę - w większości przypadków kierując się zapewne dobrą intencją - w kwestii nawrócenia na islam;
- kobieta może wyjechać sama z Arabii tylko wtedy, k i e d y pozwolenia na wyjazd udzieli jej mąż/sponsor;
- dzieci mają obywatelstwo saudyjskie (Arabia nie uznaje podwójnego) jak również rodzą się muzułmaninami (co wynika z samego prawa islamu);
- kobieta nie wyjedzie z Arabii sama z dziećmi, jeśli pozwolenia na to nie udzieli jej mąż (pozwolenie musi być pisemne i wydane przez należyty organ administracji publicznej);
- w przypadku rozwodu - prawo do opieki nad dziećmi przysługiwać będzie ojcu i dzieci z małżeństwa mieszanego w przypadku rozwodu - nie opuszczą Arabii Saudyjskiej (chyba że "tatusiowi" nie zależy, ale jego rodzina może wtrącić swoje 2 grosze); kobieta traci swego sponsora i musi opuścić Arabię, chyba że znajdzie pracę lub wyjdzie za mąż za mężczyznę przebywającego legalnie na terenie Królestwa - aczkolwiek w tej ostatniej sytuacji, były mąż może ograniczyć jej widzenia z dziećmi;
- jako wdowa - kobieta może występować o nadanie obywatelstwa saudyjskiego, jeśli ma dzieci i oczywiście, wniosku nie złożyła podczas trwania małżeństwa; jeśli ma syna - ten przejmuje obowiązki jej mahrama (opiekuna prawnego) dopiero w chwili ukończenia 21 roku życia (może być jej sponsorem (jeśli kobieta nie ma obywatelstwa saudyjskiego).

To na razie kilka najważniejszych i największych problemów, jakie mogą, choć oczywiście nie muszą, się pojawić... Warto mieć jednak ich świadomość, zanim wypowie się tradycyjne TAK.

A jeśli któraś z Pań zdecydowanych na "TAK" pytałaby o radę - najpierw polecałabym przyjechać legalnie (!) do Arabii, pomieszkać tu chwilkę, rozejrzeć się w sytuacji, poznać rodzinę męża, relacje w niej panujące, stosunek do nas... a dopiero potem starać się o dzieci... (więcej info w komentarzach)

 zob. m.in. Cudzoziemka w Arabii; obce żony Saudyjczyków - Tara, Umm Omar - i polecam u w a ż n ą lekturę całego bloga "Arabia Saudyjska"...

Paniom zainteresowanym tematem polecam też grupę internetową założoną przez Tarę, Wives of Saudis.

10 października 2009

po 5 latach

zawitałam z dziećmi do Polski, a zatem kompletnie czasu brak na internet. Jak do tej pory - moc zachwytów - ludzie, pogoda (deszcz i zimno), jedzenie :-) choć musimy uważać, albowiem okazuje się, że nawet do pewnych jogurtów dodawane są przetwory wieprzowe :-). Przepraszam za opóźnienia w publikowaniu i odpowiedziach na Państwa komentarze, ale - spędzamy moc czasu z rodziną, na spacerach i zabawach na placach zabaw. Wczoraj byliśmy na grzybach - trzyletnia Latifa znalazła prawdziwka :-). Do usłyszenia!
ps. na zdjęciu oczywiście rączka Latify sięgająca po podgrzybka (nie jest to osławiony prawdziwek) :-). Córka moja, ma po swej mamie zamiłowanie do zbierania grzybków. Jak to mówi moja Mama - "Nasza krew" ;-p.

20 września 2009

i mamy święta!

autor Peter Gould
Koniec miesiąca postu - to wielkie święto zwane po arabsku 'id al-fitr - po prostu: święto przerwania postu. Ramadan to miesiąc wielu "wyrzeczeń" ziemskich przyjemności. W Arabii jest miesiącem bardzo spokojnym, może dla cudzoziemca nawet nudnym - po modlitwie magreb oznaczającej koniec postu za dnia - życiem nie tętnią ulice jak w innych krajach arabskich . Saudyjczycy i przyjezdni muzułmanie spędzają wiele czasu na modlitwach, czci oddawnej Bogu, recytacji Koranu, wysupłują z kieszeni jałmużnę i to nie tylko obowiązkowy zakat al-mal (obowiązkowa jałmużna od majątku - więcej; lecz i nadobowiązkową), dzielą posiłkami - w ramadanie kumuluje się dobro. Organizacje charytatywne (rządowe licencje) gromadzą w tym miesiącu największe kwoty, które następne przeznaczane są na wspomożenie najbiedniejszych muzułmanów na całym świecie - zakup pożywienia, sierocińce i tzw. "adopcję na odległość", budowę szkół, studni w najbardziej potrzebujących czystej wody regionach, itp. W kalendarzu muzułmanina największą wagę spośród dni ramadanowych ma ostatnie dziesięć nocy - na jedną z nich przypada tzw. Noc Przeznaczenia (więcej). Przeciętny plan dnia muzułmanina w Arabii - tego, który chce maksymalnie wykorzystać czas "ramadanowy" wygląda następująco:
świt zaczyna się post, odmawiana jest modlitwa poranna + nadobowiązkowe i praca południe: modlitwa zuhr + modlitwy nadobowiązkowe popołudnie: modliwa asr o czasie wezwania na modlitwę wieczorną magreb - przerwanie postu - posiłek zwany iftar, lekki posiłek udanie się do meczetu na modlitwę maghreb + nadobowiązkowe po modlitwie: obfitsze dania noc: modlitwa nocna isza + nadobowiązkowe + modlitwy tarawih odmawiane w meczecie po nich - odpoczynek praca (o zmianie godzin urzędowania w ramadanie czytaj) w ostatnich dziesięciu nocach ramadanu modlitwy tarawih są odmawiane również w okolicy 2 nad ranem posiłek przed rozpoczęciem postu zwany sahur i około 4 nad ranem - modlitwa poranna fadżr czyli początek postu. To wszystko przeplatane recytacją Koranu, prośbami wznoszonymi do Boga, dobroczynnością... Kobiety, te które są w stanie ;) - uczestniczą masowo w modlitwach tarawih w meczetach. To piękne chwile, kiedy wchodząc do sali modlitewnej dla kobiet, trudno wcisnąć szpilkę... Tuż przed świętami muzułmanie rozdają jałmużnę zwaną al-fitr - pod postacią pożywienia dla najbiedniejszych (więcej). Święta trwają trzy dni, jednak tylko pierwszego dnia odmawiania jest modlitwa świąteczna (salat al-'id; więcej) około godz. 7-8 rano, meczety znów pękają w szwach. Modlitwa jest bardzo krótka, imamowie wygłaszają kazania, w zwyczaju jest przekąsić coś przed modlitwą - nawet jednego daktyla, toż zakończył się post... Ale i nie do końca - wielu Saudyjczyków po świętach zacznie znów pościć - jest to tzw. post sześciodniowy zalecany, nadobowiązkowy, którego bardzo wiele osób tu przestrzega, ze względu na obiecaną przez Boga nagrodę (więcej o poście 6dniowym) Ale dzisiaj świętujemy, dzieci pękają od słodyczy, wieczorem udamy się na pokaz ogni sztucznych, który rozpocznie się około 21... Saudyjczycy spędzają święta podobnie jak Polacy - w gronie rodzinnym - czas spotkań z dalekimi krewnymi, przy suto zastawionych stołach, z świątecznymi podarunkami i słodkościami dla dzieci. Aha - nie ma zwyczaju przesyłania sobie kartek pocztowych z życzeniami, dzisiaj życzenia tym, z którym Saudyjczycy nie zobaczą się w święta przesyłane są sms'em. Ale teraz za oknem CISZA (godz. 15), choć w naszej dzielnicy nigdy nie jest głośno, ale nawet odgłosu przejeżdzających samochodów nie słychać. Jakby żywej duszy nie było... Tylko ptaszki ćwierkają... Ruch zacznie się dopiero po modlitwie wieczornej...

Wszystkim świętującym Czytelnikom 
- "kullu 'am wa antum bikhair" -
wszystkiego najlepszego z okazji świąt!


14 września 2009

rejs

Zdjęcie uchwycone podczas jednej z mych pierwszych wypraw po Arabii - w nadmorskiej miejscowości Khobar. Fajnie miasto o spokojnej, wakacyjnej lecz bezturystycznej atmosferze...

cudzoziemka w Arabii

Proszę Pań, ponieważ od czasu do czasu otrzymuję na email prywatny pytania dot. przyjazdu KOBIETy - cudzoziemki do Arabii, w niniejszej notce będę odpowiadać. Mile widziane są komentarze Pań przebywających w Arabii - dzielmy się z "nowicjuszkami" swoimi doświadczeniami!
Mam dwojke malych dzieci - czy dziewczynki tez obowiazuje jakis specjalny stroj ? Moja coreczka ma 9 miesiecy i nie bardzo wiem jak mialabym ja tam ubierac.
Dzieci nie obowiązuje żadna etykieta ubraniowa. Dzieci ubiera się w to, co podoba się rodzicom i w to, na co rodziców stać, jak również w zależności od pogody, czyli tak jak dookoła świata. W Rijadzie jest mnóstwo sklepów oferujących odzież dziecięcą - od marek światowych do tych mniej znanych ale całkiem fajnych jakościowo i cenowo.

Czy w mall'ach (cos w rodzaju Galerii Handlowych) jest miejsce w ktorym moglabym nakarmic corke piersia ? Mala nie toleruje butelek, a nie wyobrazam sobie co 2-3 godziny biegac na autobus zeby zdazyc do domu na karmienie.
Może Pani udać się w kierunku toalet, tam znajdują się zazwyczaj (w dużych mallach) dwa pomieszczenia oddzielone od siebie, jedno to przebieralnie, drugie to pomieszczenie z toaletami. W przebieralniach można śmiało karmić, w "przedziałach" są miejsca siedziące. Można też udać się do sali modlitw dla kobiet, usiąść dyskretnie i karmić też dyskretnie (chodzi o nieeskponowanie piersi). Z biegiem czasu nabiera się wprawy, i daje się karmić nawet w miejscach publicznych (oczywiście nie wszystkich) np. w parku. Polecam nosidełka - chusty (tutaj widziałam tylko w Mothercare) - wielka pomoc w sytuacjach, w których trudno znaleźć przebieralnie w mallu ;) (przebieralnie dla kobiet są tylko w większych "renomowanych" mallach).
Przypominam też w Arabii nie ma transportu publicznego - w stylu tramwaje, autobusy, metro. Są co prawda "autobusy" publiczne ale to jest śmiech na sali - mini vany, ilość mikroskopijna i tylko dla mężczyzn. Środkiem transportu dostępnym poza samochodem prywatnym są tylko taksówki (poza miastami - samolot, 1 linia kolejowa) - zob. czy kobieta może jechać sama taksówką. Kampusy zapewniają niekiedy transport kobietom, autobusy wyjeżdzają i kolekcjonują o określonych godzinach.

Czy w KAS sa jakies specjalne zalecenia, zeby uwazac na pajaki, jaszczurki i inne okropienstwa?
W Rijadzie jest dość czysto i jak domniemywam w kampusach o wiele czyściej niż poza nimi, jeśli chodzi o robactwo. Najbardziej dokuczać mogą karaluchy, które w Arabii są ogromne, ale wszystko zależy gdzie się mieszka i na którym piętrze. Wątpię by były w kampusach. Za największe utrapienie uważam moskity, małe i wściekłe, przed którymi należy się chronić zwłaszcza nocą w miesiącach zimnych, stąd też we wszystkich domach w oknach mamy specjlane moskitiery. Latem nie dokuczają, upał je wykańcza. Niektóre dzielnice Rijadu są regularnie przed moskitami pryskane. Jaszczurki czasami się pojawiają, ale są małe i nieszkodliwe. Na pustyni należy uważać na skorpiony i węże.

Gdzie najlepiej kupowac abaje?
W Rijadzie abaje można kupić w wielu miejscach, najtańsze znajdzie się na loklanych bazarach (ja swoje kupuję w sklepiku na Al-Owais souq, zdjęcie jest w notce Konfiskujemy abaje), tylko tu trzeba się targować i abaję można kupić do 100 SR. Abaje dostępne są też w sklepach typu Carrefour, HyperPanda, Geant, Al-Jazera itp. w działach z odzieżą damską (ale tu kiepsko z jakością i wzorem). W mallach są bardziej ekskluzywne (cenowo i jakościowo).
Czy nie bede miala problemow, jesli bede chodzic w abaii kupionej w ZEA ? Ona wyglada inaczej niz ta saudyjska.
Abaja to abaja, nie będzie mieć Pani zadnych problemów.

Czy lepiej dla Europejki ubierac sie tylko w abaje, czy dla swietego spokoju (i moim zdaniem wygody) kupic rowniez niqab?
Nie musi pani nosić niqabu, abaja wystarczy. Mile widziany będzie szal na głowę (można kupić w sklepach z abajami, które oferują wszystkie akcesoria związane z zewnętrznym odzieniem). Polecam lekturę: konfiskujemy abaje i komentarzy do tej notki; zdjęcia cudzoziemek w Rijadzie w abajach TU. Nic nie stoi też na przeszkodzie by założyła Pani niqab, jeśli idea anonimowości Pani się podoba. Proszę podejść do tego na luzie ;), nie stresować się zbytnio. Nikt nie będzie Pani "klasyfikował" jako "bardziej muzułmańskiej od muzułmanek", spotkać się to może jedynie z uznaniem - przynajmniej ze strony muzułmanów, Saudyjczyków.

pozwiązane: PRZYJAZD DO ARABII - PYTANIA
zob. też notki opatrzone etykietą CUDZOZIEMIEC W ARABII, OBYCZAJE, i oczywiście polecam lekturę całego bloga...

6 września 2009

różaniec w Arabii Saudyjskiej?

Zdjęcie zrobione w okresie zimowym, toteż pan ma na sobie thob (suknię) z grubszego materiału w szarym kolorze. W jednym ręku komórka, w drugim - sibha (lub masbaha)- rodzaj muzułmańskiego "różańca", który służy celom (razem lub osobno ;):
a) religijny: odliczaniu słów zikru czyli określonych formuł wychwalających Boga - 99 razy stąd też sibha liczy 33 lub 99 koralików; użycie sibha nie jest obowiązkiem religijnym czy wymogiem islamu;
b) relaksacyjny: przesuwanie koralików łagodzi skołatane nerwy;
c) swoistej "mody" głównie cechującej panów, sibha wyrabiane są z różnych materiałów - od zwykłego plastiku, kolorowych szklanych kulek, bursztynu, drzewa sandałowego po szlachetne kamienie... Ceny mogą sięgać nawet 6 tys. USD, a antycznych znacznie więcej...

zdjęcie Saudi Gazette

31 sierpnia 2009

czy Saudyjki mają swoje imiona?

Musiałam od razu wyjaśnić - oczywiście że tak! Każda z Saudyjek ma SWOJE własne imię - proszę przejrzeć wpisy opatrzone etykietą WYBITNE SAUDYJKI. Kunja (CZYTAJ) o której wspomniałam na blogu to zwrot grzecznościowy taki jak odpowiednik "Pani" czy "Pan" używanego w Polsce przed imieniem lub nazwiskiem osoby nam nieznanej lub mało znanej (można po trosze odnieść do rosyjskiego zwyczaju zwracania się do ludzi z użyciem nazwiska patrononimicznego, choc tutaj tworzy się je ood imienia a następnie imienia  ojca np. Jekatierina Iwanowna).  Do osób nam bliskich, dobrze znanych - rodziny czy znajomych zwracamy się "normalnie" - po imieniu. Moja teściowa ma swoje imię, ale z racji szacunku dla niej i jej wieku zwracam się do niej używając jej kunji. Bracia męża w rozmowie adresują mnie "Umm Latifa" w oznace szacunku... Ja do męża zwracam się po "imieniu" i mój mąż do mnie również - nie "kunjujemy się" ;)... Po imieniu mąż "tyka" swoich krewnych, znajomych i przyjaciół, kunji używa kiedy rozmawia z osobami starszymi (m.in. krewnymi też - np. do swoich ciotek) lub mało mu znanymi. Do dzieci zwraca się używając ich imion (tak jak w Polsce ;) nikt do 3 letniego Kuby nie zwróci się "Panie Jakubie"...)
Aha, kwestia "kunji" nie dotyczy tylko i wyłącznie kobiet, tak samo "nas" jak i panów. Mam nadzieję, że to trochę wyjaśnia kwestię indentyfikacyjną, bo już się przeraziłam, że niejasno piszę... I uff, dobrze, że zadałam Państwu pytanie o informacje wywołujące zdziwienie, można jeszcze kilka spraw wyprostować :).
Ps. W odpowiedzi na pytanie Margarete z komentarza: Oczywiście, są imiona szczególnie popularne, aczkolwiek trudno mówić o popularności danego imienia czy imion kilku na terenie całej Arabii - różnie jest w poszczególnych rejonach kraju. Wg mej teściowej i siostry męża - w centralnej Arabii, najbardziej popularne imiona kobiece to: Nura, Munira, Misza'al... i jeszcze było kilka ;-). Zdrobnienia się stosuje: np. Abdullah (Sługa Allaha) - zdrobnienie popularne: Abudi; Saud - Susu, Latifa - Tufi... itp.itd.

29 sierpnia 2009

pytanie do Czytelników

Drodzy Państwo, pytacie, ja odpowiadam, piszę, teraz ja mam pytania 2 do Was :) i ogromnie wdzięczna będę za Wasze odpowiedzi:

- jaka informacja opublikowana na niniejszym blogu dotycząca życia w Arabii (obyczaje, sytuacja kobiet, realia ogólnie itp., itd.) wzbudziła Państwa największe zdziwienie, pozytywne rozczarowanie? - jaki stereotyp czy "błędne założenie" co do realiów Arabii Saudyjskiej blog rozwiał?

Czekam na Państwa komentarze i z góry DZIĘKUJĘ!

27 sierpnia 2009

polecam: praca z muzułmanami na wesoło

>praca z muzułmanami na wesoło z tego zabawnego filmiku, autorstwa australijskiego Salam Cafe, dowiemy się, iż kiedy muzułmanin/ka pości nie trzeba przed nią/nim chować się w porze lunchu ;)

26 sierpnia 2009

no czyż nie jest on cudny?

Co prawda Saudyjczycy NIE ozdabiają w ten sposób swoich samochodów, jest to dzieło prawdopodobnie Afgańczyka lub Pakistańczyka, który tymże isusu jeździ... Nie często daje się tu też takie cudo ujrzeć, toż i nie mogłam się oprzeć i nie strzelić foty...

24 sierpnia 2009

kolejna nagroda dla Arabii Saudyjskiej

Thank you Tara very much for the award! I feel honored. If you have not already got the award, you would be no 1 on my list.


I do not have much time to follow other blogs, so my award goes to to 3 Polish blogs, I like to visit:

My obsessions... I do think that I am obsessed with writing and reading. But since the birth of my first child, Latifa; then my son... have less and less time to be obsessed with things other then milk, diapers and good pediatricians.

 * * * 

Ze względu na permanenty brak czasu na lekturę blogów wielu, nagrodę przekazuję trzem:
  • Muzułmanki (w chwili obecnej nagrodę mogę przyznać bez wyrzutów sumienia i autoreklamy ;), choć do niedawna w tworzeniu bloga współuczestniczyłam; aczkolwiek na okoliczności musu ograniczenia działalności internetowej przez "naturę" ;-), z pewnych przyjemności musiałam zrezygnować. A dziewczyny prowadzące wykonują świetną robotę na wysokim poziomie, obalając stereotypy, "wyciągając rękę pokoju" z uśmiechem, cierpliwością i opanowaniem, na które czasami tak trudno się zdobyć)
  • Jordania Okiem Polki
  • Algierskie Klimaty
Jeśli chodzi o moje obsesje... Sądzę, że są nimi pisanie i czytanie, aczkolwiek po urodzeniu pierworodnej Latify, potem syna... (i teraz oczekując kolejnego potomka/potomkini?) mam coraz mniej czasu na obsesje inne niż mleko, pieluchy i dobrzy pediatrzy...

 * * *

The rules of this award are:
•List five current obsessions.
•Pass the award on to five more fabulous blogs.
•On your post of receiving this award, make sure you include the person that gave you the award and link it back to them.
•When you post your five winners, make sure you link them as well. Don't forget to let your winners know they won an award from you by leaving a comment on their blog.

23 sierpnia 2009

pierwszy dzień postu

nie był łatwy... upały nawet memu mężowi dają się w kość - przerywając post rzucił się na dzban wody i wypił duszkiem. Teraz jest 2 nad ranem, mąż robi zakupy, a ja przymierzam do gotowania (zob. >rytm dnia w Arabii Saudyjskiej) Czasu na pisanie niewiele (wpadłam tu na chwilkę, przeznaczoną na wyszukanie przepisu...) - pamiętam o pytaniu dot. emerytury - muszę się w tym temacie podszkolić. Odpowiedź się pojawi, ale nie potrafię powiedzieć kiedy.

Wszystkim muzułmanom poszczącym w tym tak trudnym pogodowo okresie
- życzenia jak najmniej trudów, przyjęcia postu, modlitw i próśb przez Allaha.
Ramadan Mubarak (szczęśliwego ramadanu).


Z braku czasu na podsumowania czy tłumaczenia - odsyłam anglojęzycznych do lektury:

19 sierpnia 2009

jak widać foteliki samochodowe

w Arabii nie są obowiązkowe...

18 sierpnia 2009

muzułmanie w Arabii w najbliższy czwartek

wypatrywać będą nowiu księżyca - oznaczającego początek miesiąca ramadan i obowiązkowego postu. Z takim apelem zwrócił się do mieszkańców Arabii Sąd Najwyższy. Tylko kilka dni dzieli nas od tego wielkiego wydarzenia w kalendarzu każdego muzułmanina. I to będzie drugi ramadan na niniejszym blogu, stąd ciekawych odsyłam do lektury kilku notek z 2008 roku: wielkie odliczanie; o przygotowaniach do ramadanu; godziny pracy Arabii w ramadanie. Wszystkie tematycznie powiązane z ramadanem 2008 >TU.
p.s. Tych, którzy ciekawi są informacji o poście w świetle islamu - odsyłam do lektury Księgi Postu.

zielono mi...

kiedy rzucam okiem na nasze okna, albowiem są w kolorze - zielonym. Żadne szkło butelkowe, plastik. W większości domów i mieszkań w Rijadzie, które odwiedziłam - okna są w kolorze brązu, małe. W tych, w których szyby są przeźroczyste, wiszą grube zasłony i światła naturalnego za dnia mało. W dawnych czasach okna obudowywano drewnianymi, przepięknie zdobionymi "okiennicami". Dzisiaj można je obejrzeć tylko gdzie nie gdzie... . Oczywiście wszystko ma na celu ochronę przed upałem - gorejącym promieniem słonecznym., jak również przed okiem przechodnia. Nasze mieszkanie urzekło nas wielkimi oknami i kolorem optymizmu i nadziei... Mimo tych koszmarnych krat - nie przypominam sobie domu czy mieszkania bez takiego zabezpieczenia, niezależnie od piętra...

13 sierpnia 2009

przepraszamy, strona nie jest dostępna

Tak wygląda obrazek, który czasami pojawia mi się w przeglądarce internetowej - w Arabii blokowane są strony nie tylko promujące pornografię (której definicja w Arabii jest bardzo rozległa), lecz i innowacje w islamie (sekty), islam ośmieszające, propagujące terroryzm, przemoc - i inne wg uznania cenzorów i zgodnie ze wskazówkami ekipy rządzącej. Jeśli chodzi o blogowanie w Arabii, jak widać można do pewnego stopnia swobodnie - aczkolwiek wszystko zależy od doboru tematów.
Trudno mi wypowiadać się o technicznych metodach blokowania stron, albowiem wiedzy na ten temat nie posiadam. Czasami okienko powyższe wyskakuje mi w dziwnych miejscach, filterki działają jak maszyna, bezmyślnie. Stąd pewnie zastrzeżenie, by zgłaszać strony, które nie powinny być blokowane...

dla zainteresowanych: Govt not keen on censorship, says Al-Jassir

7 sierpnia 2009

Manal Al-Szarif

saudyjski festiwal filmowy nie

odbędzie się tego roku... Wg oficjalnych doniesień, organizatorzy festiwalu mającego miejsce w Dżeddzie w lipcu, otrzymali od zarządcy Dżeddy notę sporządzoną przez należyte władze - anulującą tegoroczne wydarzenie kulturalne... Tak to jest w Arabii, krok do przodu, krok do tyłu... O porzednich festiwalach CZYTAJ.

5 sierpnia 2009

chwalipięctwo nie popłaca...

przekonał się o tym, zwany saudyjskim Casanovą, Mazen Abdul-Dżawad, 32 l, rozwodnik z czwórką dzieci, który pojawił się 15 lipca w programie Ahmar Bilkhat al-Areed, nadawanym przez libańską stację LBC (jej właścicielem jest saudyjski książę, Al-Walid bin Talal). Pan Abdul-Dżawad bez skrupułów zaprezentował widzom całego świata swoją sypialnię oraz różnorodne gadżety (cel wiadomy), opisał z detalem stosowane techniki jak również wyjawił metody "wabienia" kobiet na ulicach Dżeddy... Publiczna spowiedź nie skalana wyrzutem sumienia, zszokowała i wywołała oburzenie wielu Saudyjczyków (i to nie tylko Hai'a - "policji religiijnej"), wg niektórych Mazen zasługuje na karę śmierci. I choć lokalna gazeta Okaz opublikowała przeprosiny p. Abdul-Dżawada, wynika że został zatrzymany (w zeszły piątek) i grozi mu min. kara pozbawienia wolności. Oskarżony jest m.in. o przysposobienie swego domu w celu popełniania czynów nierzadnych, co wg prawa uznawane jest za "przekształcenie domu w dom publiczny (burdel), o propagowanie rozpusty. W programie przechwalali się również 3 inni Saudyjczycy, 2 z nich trafili już do więzienia, 1 - ma tu trafić po powrocie z wakacji w Maroku... Chwalipięta w więźniu stała...
źródła: Saudi Gazette p.s.: 13.08. wg doniesień Saudi Gazette, prawnik p. Mazena oskarżył stację LBC o bezprawne adresowanie sprośnych programów do młodych Saudyjczyków. Władze zamknęły dwie stacje nadawcze telewizji LBC w Dżeddzie i Rijadzie, oświadczając, iż działały bez licencji.

3 sierpnia 2009

wooow!


Proszę Państwa! Rzucam dziś, 
po kilkudniowej przerwie, 
okiem na licznik odwiedzin i od czerwca 2008 
na google'u 
(wcześniej blog pomieszkiwał chwilkę na yahoo) 
odsłoniliście Arabię ponad 
100 tysięcy razy! 
Ogromne podziękowania za odwiedziny, 
zwłaszcza dla stałych Gości bloga.
Zapraszam!

wakacje Saudyjczyków czyli...

gdzie najchętniej urlopują się autochtoni? Jeśli chodzi o zagranicę najbardziej popularne kierunki - to kraje arabskie (z nich najbardziej umiłowali sobie Saudyjczycy Egipt), a następnie kraje azjatyckie, wśród nich te w których większość mieszkańców wyznaje islam. Ciekawi Turcja, a z krajów europejskich - Wielka Brytania, Francja (Paryż), Hiszpania, Czechy, Grecja, Italia. W ofercie biura podróży Sindbad znalazłam też tygodniowy pobyt w Polsce, w Warszawie.
Jeśli chodzi o konserwatywne i mniej zamożne rodziny, te często wypadają z większych miast do rodzinnych mieścinek, wiosek w których mają farmy lub dacze i w otoczeniu zieleni oddychają ;),. Latem Saudyjczycy często wybywają do miejscowości górskich (Taif) w których temperatury niższe, a i dziwne - nadmorska i wilgotna Dżeddah przyciąga wielu... Dla Saudyjczyków podróże z rodziną (zawolalowana żona i gromada dzieci) to spory wydatek i utrudnienie - zwłaszcza jeśli kierunek letniego wypoczynku jest nie oswojony z islamem czy kulturą saudyjską... na zdjęciu: lokalna atrakcja dla turystów w Taif, przejażdżka wielbłądem...

30 lipca 2009

tamuinat'ów ci u nas dostatek

Lokalne supermarkety to fajna sprawa - małe sklepiki, ulokowane na paterach budynków, oferują mydło i powidło. Obok nich często sadowią się warzywniaki... Sklepiki te oferują dostawy do domów (oczywiście pobliskich) - można zadzwonić, przekazać listę zakupów, a potem pan elegancko w siateczce pod drzwi przyniesie. Do tego pracują prawie że do pólnocy, a niektóre nawet dłużej ;) Takich sklepików w Rijadzie jest zatrzęsienie, na prawie każdym "rogu" ujrzeć możemy "tamuinat" (spożywczak) - konkurencja jest duża. W pobliżu naszego bloku znajdują się CZTERY (rozstrzał może mniej więcej 500-700 metrów...)

26 lipca 2009

takim oto murkiem

otaczają swoje posiadłości i chronią prywatności baaardzo zamożni Saudyjczycy...

uff, jak gorąco...

jak uchronić się przed saudyjskimi upałami? najlepiej nie opuszczać przed zachodem słońca klimatyzowanych wnętrz ;), a jeśli już ktoś musi to zapacykować się kremem z jak największym filtrem, okulary przeciwsłoneczne na oczy i okrycie głowy. Zdecydowanie odradzam próby zmiany kolorystyki skóry... Upały rijadzkie da się jakoś znieść (o czym pisałam już wcześniej) - jest bardzo sucho. W porze letniej, która nam się w tym roku zaczęła w maju (lipiec, sierpień, wrzesień apogeum gorąca) najlepiej z półek sklepowych schodzą: woda, wszelkie napoje chłodzące, lody, jogurty, owoce i warzywa. Najprzyjemniej jest oczywiście po zachodzie słońca, da się nawet wysiedzieć z szalejącymi dziećmi (moim od razu wychodzą rumieńce na polikach) na placu zabaw... Ale ruszać się nie chce...

14 lipca 2009

Nabila A. Al-Bassam - artystka malarka

Nabila Abudllah Al-Bassam pochodzi ze znanej rodziny Saudyjskiej z Onaiza, serca Arabii. Jej ojciec był prominentnym biznesmenem handlującym z Indiami - tu urodziła się Nabila, i chodziła do szkół. Jej rodzina wyjechała z Indii w 1960 roku, Nabila kształciła się na Amerykańskim Uniwersytecie w Bejrucie, gdzie zdobyła tytuł magisterski w edukacji. Jest aktywną członkinią Stowarzyszenia Sztuk Pięknych na Uniwersytecie; w 1964 r. zdobyła pierwszą nagrodę w międzyuczelnianym konkursie sztuki. Liban opuściła w 1968 r. - wyjechała z mężem do Stanów.
Rodzina saudyjska
Tutaj szlifowała swe umiłowanie sztuki i zainteresowania uczęszczając na różne kursy - od projektowania po druk i zaawansowane malarstwo - w Philadephia College of Art a następnie w San Diego City College oraz na Uniwersytecie Redlands w Kalifornii, uczestniczyła w wystawach sztuki.
Po powrocie do Arabii podjęła się - w ramach wolunatriatu - nauczania sztuki w dhahrańskiej szkole Ahlijih; brała udział w dorocznych wystawach sztuki organizowanych przez Aramco - zdobyła kilka nagród. Zachęciła bedouińskich tkaczy do współpracy i ich makaty o zaprojektowanych przez nią wzorach zawisły na ścianach kilkunastu instytucji, m.in. Aramco, Dżubailskiej Królewskiej Komisji i Portu Lotniczego w Dżeddzie.
Abha Krajobraz
W 1979 założyła pierwszą Galerię Sztuki we Wschodniej Prowincji, pod nazwą Arab Heritage Gallery. Tu wystawiają swoje dzieła lokalni i zagraniczni artyści. Nabila nadal bierze udział w Grupowych Ekspozycjach, w 1999 zdobyła Honorową nagrodę za pracę na Centennial Festiwali Sztuki Al-Dżanadrija. Obecnie rozbudowuje Galerię (Arab Heritage Art Gallery) - nadając jej nową strukturę własnego projektu, która obejmie sale wystawowe dla artystów i rękodzielników saudyjskich i świata islamu.
Powyżej dwie z wielu prac Nabila'i Al-Bassam; górna pt. Saudyjska rodzina; na dole: Krajobraz Abha; źródła: zdjęcia prac oraz biografia > Arab Heritage Gallery

12 lipca 2009

obce żony Saudyjczyków - Tara, Umm Omar

Arabia Saudyjska jest jednym z najbardziej tajemniczych krajów świata. Do całkiem niedawna, ludzie nie posiadali wiele wiedzy o życiu w Królestwie, a zwłaszcza o życiu kobiet, Saudyjek. Kobieta z Zachodu, która decyduje się na ślub z Saudyjczykiem i przeprowadzkę do Arabii często uznawana jest za osobę, która straciła rozum. Dzięki temu wywiadowi chcę pokazać, kim są cudzoziemskie żony Saudyjczyków, jak wygląda ich życie w Arabii oraz interakcje z Saudyjczykami. Pierwszego wywiadu zgodziła się mi udzielić Tara, Umm Omar, z którą - znamy się z internetowej przestrzeni...


-->
Umm Latifa: Czy mogłabyś w kilku słowach się przedstawić?
Tara: Nazywam się Tara, Umm Omar (Mama Omara), mieszkam w Arabii Saudyjskiej, w Rijadzie z moim mężem, Saudyjczykiem i synem.


UL: Skąd pochodzisz?
T: Z Ameryki.


UL: Zainteresowania, hobby?
T: Lubię czytać Koran, książki, podróżować. Prowadzę dwa blogi (m.in. Future Husbands and Wives of Saudis, ktory gorąco polecam wszystkim zainteresowanym tematem - update: maj 2019, blog został usunięty z przestrzeni internetowej przez autorkę).


UL: Jak wyglądało twoje życie przed przyjazdem do Arabii?
T: Zajmowałam się domem i dzieckiem, pomagałam mojej mamie czy to w domu, czy podwożąc ją tam, gdzie chciała. Niezbyt ekscytujące, spokojne życie, ale to lubię, alhamdulilaah (dzięki Bogu).


UL: Kiedy i jak poznałaś męża?
T: Przez przyjaciół, którzy zaaranżowali nasze małżeństwo. Po raz pierwszy spotkałam go w Bahrajnie, w 2002 roku.


UL: Jak długo znałaś go, zanim podjęliście decyzję o ślubie?
T: Mego męża poznawałam przez rok zanim się pobraliśmy w 2002 r., ale w rzeczy samej zobaczyłam go po raz pierwszy w Bahrajnie. Spędziliśmy tam razem jeden dzień w towarzystwie naszych znajomych, i to mi wystarczyło by podjąć decyzję o ślubie.


UL: Czy mąż powiedział ci, że chce abyście żyli w Arabii Saudyjskiej; jeśli tak, kiedy to zrobił?


26 czerwca 2009

z Polski

 zaczęłam po 6 latach ;-) odbierać kilka programów. Dla rodaków, którzy w Arabii mieszkają i jeszcze nie dostroili satelit - można wyłapać z tych ciekawszych: TV Polonię i TV Kulturę (to dla mnie jest radość ogromna), Puls: Hot Bird, 11.487 Mgh. Jeśli ktoś odbiera inne stacje, będę wdzięczna za info.

w pigułce

- wg Humar Rights Watch - Arabia ma znieść system "opiekuńczy" (kobieta potrzebuje w Arabii zgody opiekuna - ojca, męża (jeśli jest mężatką; innych krewnych jeśli nie ma ojca, męża - zależność stopień pokrewieństwa) by m.in. wyrobić paszport, podróżować, podjąć studia, otworzyć własną firmę;

- wg saudyjskiej gazety, Asz-Szarq Al-Awsat, na Uniwersytecie Króla Sauda w roku akademickim 2009/10 - pojawią się nowe studia! Dramatu - dla kobiet i mężczyzn - obejmujące telewizję, teatr i kino - z naciskiem na rozwój saudyjskiego kina;

- Saudyjska artystka, Lulwah Al-Homoud (zdjęcie i artykuł - Saudi Gazette), jest pierwszą arabską artystką, która wystawi swoje prace na otwarciu nowego muzeum sztuki - Jeju Museum of Art w Seulu (Płd. Korea) -

- Arab News zamieszcza artykuł o kampanii Stolen Rights (Skradzione Prawa) przeprowadzanej przez grupę saudyjskich aktywistek - na rzecz zagwarantowania kobietom w Arabii praw takich, jakie przewidział im islam, a z których na przestrzegni lat je ograbiono. Inicjatorka, Kholoud Al-Fahad, 32, blogerka i była dziennikarka, marzy o rozbudzeniu spółecznego ruchu, który zmieni status kobiety w Arabii.

ps. Do Bintun: o pytaniach pamiętam!

24 czerwca 2009

Saudyjczycy na piechotę

przemierzający ulice Rijadu, to widok latem rzadki ;). Wszyscy wożą się samochodami. To zdjęcie udało mi się pstryknąć w kwietniu, kiedy mieliśmy jeszcze wiele przyjemnych chłodnych i deszczowych dni, do pieszych wypadów wyśmienitych.
Obaj panowie mają na sobie tradycyjny strój - białe sukienki - thoby, sandały, na głowie jeden ma czapeczkę (kufi), na nią nakłada się chustę (czerwono-biały szimagh) którą przytrzymuje swoista obręcz pleciona z czarnego sznurka, tzw. ghutra. Pod thobami - długie lekkie bawełniane spodnie (bielizna) plus bawełniane podkoszulki zazwyczaj z półrękawkiem. Podkoszulki na ramiączkach pod thobami wykluczone. Mężczyźni bardzo często noszą jak widać okrycia głów. Wielu panów zapewne z prozaicznej przyczyny - powiększająca się łysinka:), ale na serio okrywanie głowy przez Arabów (nie tylko Saudyjczyków) jest bardzo popularne, jest nie tylko elementem tradycji, lecz wyrazem elegancji (ala europejski kapelusz).

23 czerwca 2009

kolejne 4 konsultantki Szury

Rząd saudyjski mianował kolejne cztery kobiety na konsultantki Komisji Doradczej (Szura), planując zwiększyć ich liczbę do 12. Na razie sugestiami z panami dzielić się będzie siedem Saudyjek. Jest to kolejny krok w polityce króla Abdullaha, mający na celu zwiększenie udziału kobiet w życiu politycznym Królestwa, modernizację rządu jak również udział w pracach Komisji reprezentantów różnych grup społecznych (zwiększono liczbę miejsc przypadających szyitom z dwóch do pięciu).
Pierwsze sześć kobiet mianowano na konsultantki w 2006 r. na skutek międzynarodowych nacisków. Wg Mohammeda al-Zulfah, byłego członka Komisji, ich rola ograniczała się do reprezentacji na zagranicznych konferencjach oraz spotkaniach, bez większego wpływu na decyzje podejmowane przez Szurę. Kobiety generowały również większe koszty, albowiem w każdej podróży zagranicznej towarzyszyć musiał im mąż lub inni krewny (>mahram). Według Khatun Al-Fasi, historyka i profesor jednego z uniwersytetów rijadzkich dla kobiet, obecne konsultantki nominacje przyjęły pod warunkiem zagwarantowania im poważniejszego udziału w pracach Komisji, jak również zwolnienia z udziału w zagranicznych konferencjach. Wszystkie wywodzą się z liberalnych, zamożnych rodzin. Asija al-Aszaikh jest założycielką oraz dyrektorem firmy dewelopersko-konsultacyjnej w Dżeddzie, Maha al-Monif - lekarzem, Mai al-Issa - pracownikiem administracyjnym uniwerstytetów dla kobiet; Al-Dżohra al-Angari jest jedną z założycielek Narodowego Stowarzyszenia na rzecz Ochrony Praw Człowieka. Panie nie są jednak pełnoprawnymi członkami Szury, ich sugestie panowie mogą - lecz nie muszą - brać pod uwagę. Na zdjęciu opublikowanym przez jedną z lokalnych gazet, Saudyjki podczas spotkania z królem Abdullahem.

18 czerwca 2009

Saudyjka o małżeństwie z Amerykaninem

Poniższy wywiad A Saudi Woman Shares Her Story of Marriage to a Westerner, pojawił się na blogu American Bedu - Amerykanki, byłej dyplomatki, która wyszła za mąż za Saudyjczyka i przeniosła się do Rijadu. Once again, I would like to THANK YOU Carol for allowing me to translate your interview and share it with Polish readers.
[z ogromnym bólem zawiadamiam, iż Carol przegrała długą walkę z rakiem, i odeszła z tego świata.Rak również odebrał życie jej mężowi. Niech Bóg ma ich w swej opiece]. 


American Bedu: Chciałabym podziękować “M” za to, iż zgodziła się bym zadała jej kilka pytań i podzieliła się jej odpowiedziami z czytelnikami tego bloga. “M” jest Saudyjką, która mieszka w Stanach Zjednoczonych z jej amerykańskim mężem. 


American Bedu: Na początku, z jakiej części Arabii Saudyjskiej pochodzisz oraz ile czasu upłynęło odkąd opuściłaś Arabię?
"M": Pochodzę z Dżeddy, w regionie Hidżazu. Kiedy miałam 5 lat wyjechałam z Arabii, kiedy wróciłam miałam lat 18. Kiedy skończyłam 20 lat wróciłam do Stanów Zjednoczonych i od tego czasu nie byłam w Arabii.

 Wiem, że twój ojciec był saudyjskim dyplomatą. Jak wyglądało dzieciństwo córki saudyjskiego dyplomaty? Jakie miejsca odwiedziłaś, gdzie mieszałaś? 
Przede wszystkim, ciągle byliśmy w drodze. Mieszkaliśmy w Austrii i Pakistanie, gdzie się urodziłam. Mieliśmy zawsze bilety na podróże oraz dobre korzyści finansowe. Mogliśmy robić nieopodatkowane zakupy, ale szczerze, nigdy z tego przywileju nie korzystaliśmy. Płaciliśmy podatki za wszystko, tak jak inni. Choć, muszę dodać, że mój ojciec, niech spoczywa w pokoju, widział jak jego znajomi wykorzystywali karty upoważniające do takich zakupów przy... kupnie cheesburgerów, co przyprawiało go o mdłości!!! (śmiech) I oczywiście, chronił nas immunitet dyplomatyczny, aczkolwiek nigdy, niestety, nie miałam szansy nikogo zamordować i uciec, choć moje szanse były dość duże!!! (śmiech)


Jakie korzyści, jeśli w ogóle, uważasz przyniosło ci bycie córką dyplomaty? 



17 czerwca 2009

ulice Rijadu


kliknij na zdjęcie - otworzy się duże w nowym oknie

16 czerwca 2009

małżeństwo z Saudyjczykiem a polityka władz Królestwa

BINTUN: mam pytanie odnośnie małżeństwa z Saudyjczykiem. w książce Iwony Taidy Drózd pt. "Życie codzienne w Abu Zabi", poruszony został ciekawy temat odnośnie małżeństw obywateli ZEA z cudzoziemkami. A mnianowicie, w przypadku takiego małżeństwa, mężczyzna ten traci prawa do wszelkiego rodzaju dotacji obejmujących pomoc młodemu małżeństwu, m.in. spłaty przez państwo kupna domu. prawo to zostało wprowadzone po tym jak doszło do chorej sytuacji. Podobno machr tamtejszych kobiet sięgał tak niebotycznych sum, że coraz wiecej mężczyzn decydowało się na małżeństwo z cudzoziemką. A obywatelki ZEA pozostawały niezamężne. Obecne prawo ustala maksymalny mahr oraz gwarantuje ulgi "rdzennym" małżeństwom, co ustabilizowało sytuację. chciałam zapytać czy władze królestwa również prowadzą taka polityke odnośnie małżeństw mieszanych?
Dziękuję Bintun za pytanie. Jeśli chodzi o małżeństwa mieszane, Arabia Saudyjska zdecydowanie jest im na NIE, zarówno jeśli chodzi o prawo oraz obyczaje - przeważająca część społeczeństwa nie pochwala (a zwłaszcza jeśli chodzi o małżeństwo Saudyjki z cudzoziemcem).

Mimo to, jak widać, są Saudyjczycy i Saudyjki, którzy idą za głosem serca (a często i rozumu ;), i wybierają żony czy mężów spoza granic Królestwa (zob.: Saudyjka o swoim małżeństwie z Amerykaninem).

Istnieje przepis prawny zabraniający ożenku z cudzoziemcami/kami; wielu Saudyjczyków Żeni się za Granicami. Aby legalnie się pobrać, należy otrzymać dyspensję od Ministra Spraw Wewnętrznych oraz spełnić określone warunki. Czytaj: małżeństwo cudzoziemki z Saudyjczykiem; małżeństwo z Saudyjczykiem - formalności.

Otrzymanie dyspensy nie jest sprawą łatwą i cały proces może zabrać od kilku miesięcy do kilku-kilkunastu (!) lat. Kilkanaście - to sprawdzian dla naprawdę zdeterminowanych! Większe trudności związane z otrzymaniem pozwolenia napotykają Saudyjki, również więcej problemów, utrudnień kreują dla takich par saudyjskie przepisy. ( małżeństwo Saudyjki z cudzoziemcem)
 Saudyjskie prawo nie określa maksymalnego ani minimalnego mahru ("wiana" wypłacanego pannie młodej przez pana młodego. Państwo nie dotuje też młodych małżeństw. Istnieją jednak na terenie Arabii organizacje charytatywne, które część środków przeznaczają m.in. na dofinansowywanie młodych małżeństw. W przyszłym miesiącu w Dżeddzie ma odbyć się masowy ślub, weźmie w nim udział około 1000 par. Będzie to dziesiąta taka impreza, organizowana raz w roku przez dżeddańską organizację dobroczynną na rzecz małżeństw. Młodzi otrzymują nieoprocentowane pożyczki (ok. 2 mln saudyjskich rijali ma być rozdzielonych) oraz prezenty (meble, sprzęt AGD) od biznesmenów i bizneswomen. [Saudi Gazette] 

Wątpliwym jest, by organizacje takie dofinansowywały małżeństwa z cudzoziemkami... Saudyjczyk, który pojmie za żonę cudzoziemkę, generalnie nie musi skakać w Arabii przez płotki (chyba że zmagać się jedynie z biurokracyjną ośmiornicą) ani nie jest przez prawo dyskryminowany. Dzieci z urodzenia nabywają obywatelstwo Saudyjskie, żona ma prawo do ubiegania się o nie po spełnieniu określonych warunków, ma prawo do bezpłatnej opieki lekarskiej. Problemy mogą oczywiście napotkać cudzoziemskie żony (nawet Arabki, czy muzułmanki) w nowej rodzinie, jeśli ta - zwłaszcza matka męża czyli teściowa - nie akceptuje wyboru syna. Wiele problemów pojawić się też może, jeśli małżeństwo się rozpadnie. Ale to temat na odrębny post.

 Powiązane z tematem małżeństwa na blogu:
Kto ma wybrać - jak żenią się Saudyjczycy
jak Saudyjczykowi wpada w oko przyszła żona
obce zony Saudyjczyków - Tara, Umm Omar

Polecam też zainterowanym tematem świetny blog Tary, Umm Omar: FUTURE HUSBANDS AND WIFES OF SAUDIS

11 czerwca 2009

ale kino...

po raz pierwszy w Rijadzie Saudyjczycy (tylko panowie) udali się w zeszłą sobotę do państwowego centrum kulturalnego - King Fahd Cultural Center - na pierwszą publiczną projekcję komedii "Menahi" (made in Saudi Arabia, przez Rotana Cinema). Nie, nie nie oznacza to jeszcze, że na dniach wyrosną w Arabii kina, ale po festiwalu filmowym w Dżeddzie, publiczna projekcja w Rijadzie zapowiada dalsze "medialne" zmiany. Większość Saudyjczyków nie ma nic przeciwko kinom pod warunkiem, iż nie będą promować wartości sprzeczych z religią czy tradycją. Saudyjki też ciekawe są wielkiego ekranu, choć na razie King Fahd Cultural Center nie przewidział dla nich projekcji. Same podsuwają rozwiązania - kina mogą organizować seansy tylko dla kobiet w określonych godzinach lub dniach. Dla chcącego nic trudnego, pytanie tylko, kiedy się zachce...

10 czerwca 2009

populacja Arabii Saudyjskiej liczy

25.373.512 osoby - według urzędu statystycznego. Około 18 millionów to Saudyjczycy: 9.307.550 mężczyzn i 9,235.969 kobiet. Jeśli chodzi o obcokrajowców jest ich w Królestwie około 6.830.266: 4.687.043 mężczyzn i 2.143.223 kobiet.

małżeństwo i rozwód 2007

Według raportu Ministerstwa Sprawiedliwości w 2007 r. w Królestwie zawarto 130.451 małżeństwo (357/dzień). Rozwiodło się 28.000 par (78/dzień). Tu niechlubny prym wiedzie region Mekki, na który przypada 29,12% rozwodów.

9 czerwca 2009

kobiety Arabii wkrótce za kółkiem?

Wszystko wskazuje na to, że władze pomału oswajają społeczeństwo z ideą usadzenia Saudyjek za kółkiem!

W wywiadzie dla gazety Al-Watan, islamski myśliciel oraz były Minister Informacji Dr Mohammed Abdu Jamani zwrócił się z apelem do Wielkiego Muftiego, palenu uczonych oraz Komisji Doradczej Szura o rozwiązanie problemu i ustanowienie sprawiedliwości. "Co jest lepsze" - pyta Jamani - "to, że pozwolimy kobietom prowadzić czy to, że sadzamy je obok obych im kierowców, którzy mogą je skrzywdzić? Jak można zabraniać żonie czy córkom prowadzić nie mając na wsparcie tego, żadnego dowodu z szariatu (praw islamskiego)?

Podobną odezwę Abdullaha Al-Mutlaq, profesora islamskiego Prawa Porównawczego oraz byłego sędziego sądu w Hail, opublikowała niedawno gazeta Okaz. Al-Mutlaq zaznaczył, że prowadzenie samochodów przez kobiety nie stoi w sprzeczności z prawem islamskim (szariatem), przypominając, że kobiety na tereniach pustynnych (Beduinki - przyp. Umm Latifa) prowadzą samochody i przestrzeganiem prawa drogowego zaskarbiły sobie szacunek. Wezwał również młodzież do poszanowania kobiet prowadzących samochody i wyraził nadzieję, że kwestia ta traktowana będzie normalnie.

Kwestia ta jest istną kulą u nogi (nie tylko kobiet, ale i wizerunku Królestwa), zwłaszcza iż zakaz nie ma podstaw w prawie islamskim. Jednym z paradoksów jest fakt, iż Saudyjki, których transportować nie może ich mahram, przemieszczać mogą się z obcymi im mężczyznami (z którymi wg prawa islamskiego przebywać nie powinny - zob. khulwa - stan odosobnienia) - czyli taksówkarzami i prywatnymi kierowcami. Zastanawia w Arabii brak transportu publicznego, wiele problemów kobiet (i nie tylko, - problem ochrony środowiska, ulicznych korków) rozwiązałoby wprowdzenie dla nich zwykłej, dobrze zorganizowanej sieci autobusów. Z moich rozmów z kobietami Arabii wynika, iż taka opcja byłaby przez nie mile widziana, zwłaszcza, że nie każdą stać na własny samochód... Ale niech pozwolą, czemu nie ;).

Powiązane:
Saudyjki a tylne siedzenia
Saudyjki a prawo jazdy
zasady przemieszczania się cudzoziemek
69 letnia kobieta zginęła prowadząc samochód

Ciekawostka: kobiety mieszkające w wielkim kampusie firmy Aramco w Dammam (wschodnie wybrzeże Arabii), mogą prowadzić na jego terenie samochody! Oczywiście, dotyczy to tylko kampusu (osiedla dla pracowników Aramco). Organizowane są dla nich nawet kursy prawa jazdy... Wiele Saudyjek, zatrudnionych w Aramco czy żon pracowników z tego udogodnienia korzysta i wielce je sobie chwali... więcej w artykule: Aramco women espouse virtues of driving

satyra www.alriyadh.com

Arwa Bint Yousef Al-Amaa, asystentka burmistrza d/s informatyki

Arwa Bint Yousef Al-Amaa została mianowana przez burmistrza Dżeddy, Adila Fakih, asystentką burmistrza d/s Informatyki. Jest to najwyższe stanowisko, jakie zajeła kobieta w dżeddańskim burmistrzostwie. Dr Al-Amaa ukończyła z tytułem magistra Uniwersytet George'a Washingtona w Stanach Zjednoczonych. Tam również otrzymała stopień doktora. Była pierwszym zastępcą dziekana Kolegium Informatyki na Uniwersytecie Króla Abdulaziza w Dżeddzie. W merostwie pracowała jako dyrektor generalny Administracji d/s Łączności. Al-Amaa pracowała również jako doradca IT dla Savola Group. (Okaz/SG)
zdjęcie: Saudi Gazette

Wielkie Nadzieje

„Jak naucza nas Święty Koran: »Bądź świadom Boga i zawsze mów prawdę«” - rzekł Obama, prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki, w przemówieniu wygłoszonym na Uniwersytecie Kairskim, zdobywając serca milionów muzułmanów. Po raz pierwszy z ust amerykańskiego prezydenta padły cytaty z najważniejszej dla wyznawców islamu księgi - Koranu. Rozpoczęcie przemówienia od islamskiego powitania: „Assalamu alajkum, pokój z wami”, wywołało aplauz (nie tylko) zgromadzonej publiczności. Obama umie przemawiać i wie, jak przemawiać do muzułmanów - cytaty z Koranu, logiczne wplecenie w tekst terminologii islamskiej oraz podkreślenie kwestii praw kobiet w islamie w należytym kontekście i z należytym respektem, wywołało na całym świecie podziw i szacunek.... Do lektury całości artykułu zapraszam Państwa TU. Polecam też anglojęzyczym ciekawy artykuł Samiry Aziz "Obama’s sweet words alone cannot butter the bread". Z całością przemowy w jęz. angielskim zapoznać się można TU.
"Nie wierz w czyjeś zdanie, ani go nie przyjmuj, dopóki nie przekonasz się, że jest w pełni słuszne. Postępując inaczej wyrządzasz sobie krzywdę i daleki będziesz od poznania prawdy. Traktuj ludzi z czystym sercem, bez uprzedzeń, jak ktoś, kto chce zrozumieć i słuchać, by powiększyć swoją wiedzę, i przyjąć jeśli jest słuszna, a odrzucić, jeśli jest błędna". Ibn Hazm