©2008-2013 arabiasaudyjska.blogspot.com / Umm Latifa in Saudi Kingdom
ALL RIGHTS RESERVED / wszelkie prawa zastrzeżone
Kopiowanie i rozpowszechnianie artykułów, treści opublikowanych oraz zdjęć mego autorstwa bez mej zgody pisemnej zabronione.

Respect copy rights - they are protected.
Copying images, text published on the blog without a written permit from the author is forbidden, as well as removing name of the author and address of the blog from images published underneath. Do not commit cyber crime.


30 listopada 2008

zul-hidżdżah, miesiąc pielgrzymki hadżdż i święta Ofiary

Labbajka Allahumma labbajk, labbajka la szarika laka labbajk. Inna al-hamd ła’l-ni’mata laka ła’l-mulk, la szaika lak” -  "Oto jestem przed Tobą, Boże, oto jestem przed Tobą. Przed Tobą stoję, o Ty, który nie masz współtowarzyszy, oto jestem przed Tobą!" 
- tymi słowami (znanymi w jęz. arabskim i terminologi islamskiej jako talbija) rozbrzmiewają Mekka, Mina i Arafat, miejsca odwiedzane przez pielgrzymów odprawiających hadżdż.
Odprawienie pielgrzymki hadżdż, zwanej też dużą pielgrzymką, jest obowiązkiem religijnym muzułmanina, stanowiącym jeden z fundamentów, filarów islamu. Według kalendarza muzułmańskiego, zwanego hidżri, minęły już dwa dni miesiąca zul-hidżdża, który dla muzułmanów jest bardzo ważny, albowiem w nim można odprawić pielgrzymkę hadżdż a jego pierwsze dziesięć dni ma wyjątkowe znaczenie (zob: ZALETY MIESIĄCA ZUL-HIDŻDŻAH). Pielgrzymi z całego świata odwiedzają w tym miesiącu Mekkę, by zadośćuczynić religijnemu obowiązkowi. Dziesiątego dnia bieżącego miesiąca przypada jedno z dwóch religijnych świąt w islamie, święto Ofiary, zwane 'id al-adha. Muzułmanie zarzynają wówczas owce lub krowy lub wielbłądy (w zależności od stanu finansów) ku pamięci ofiary złożonej Bogu przez Proroka Abrahama. Część mięsa rozdaje się rodzinie, część ubogim. My korzystamy od kilku lat z możliwości oferowanej przez jedną z organizacji charytatywnych, za odpowiednią kwotą, owce w naszym imieniu zarzynane są w jednym z ubogich krajów afrykańskich i mięso trafia do najbardziej potrzebujących.

czy łatwo udowodnić w Arabii fakt, że ktoś się nie modli

Bardzo łatwo - przede wszystkim członkom rodziny. Jeśli chodzi o kobiety - jeśli ja przestałabym się modlić, zauważyłby to mój mąż, albowiem mieszkamy pod jednym dachem. Jeśli zaczęłabym nosić krzyżyk (odpowiadając na pytanie, czy praktykę religii innej niż islam da się byłemu muzułmaninowi, a zwłaszcza Saudyjczykowi ukryć), również nie uszło by to jego uwadze. Jeśli przestałaby się modlić siostra mego męża, zauważyłaby to jej matka, a moja teściowa i jej bracia, którzy nadal mieszkają w domu rodzinnym. Saudyjczycy mieszkają gromadnie, rodzinami, pokoleniami. Dalej... kiedy widze się z teściową i siostrą męża (odwiedziny w Arabii najczęściej zaczynają się po trzeciej modlitwie zwanej magreb) i nastaje czas modlitwy nocnej, isza (ostatnia modlitwa w ciągu doby), widzę, że się modlą, a one widzą, że ja się modlę, albowiem odmawiamy tę modlitwę obok siebie.
A praktycznego aspektu życia rodzinnego "na kupie" w Arabii nie da się przeskoczyć (kobiety i mężczyźni zazwyczaj wyprowadzają się z domów rodzinnych dopiero wówczas kiedy zakładają swoje rodziny, aczkolwiek nawet wówczas, jeśli miejsca w domu jest dużo lokują w nich swoje żony - żona zazwyczaj przenosi się do męża). Dla niewtajemniczonych, muzułmanin zobowiązany jest odmawiać pięć modlitw w ciągu doby, mężczyźni w zgromadzeniu w meczecie, a kobiety w domach (kobiety nie modlą się podczas miesiączki i połogu). Jeśli chodzi o mężczyzn, to mąż opowiadał mi jak kilkanaście lat temu, w jednej z mniejszych miejscowości pod Rijadem, uznawanej za bardzo konserwatywną, jeśli któryś z mężczyzn nie stawił się do meczetu obok jego domu na modlitwę poranną (fadżr) przed wschodem słońca, sąsiedzi pukali do jego drzwi, motywując do udania na modlitwę. W Rijadzie, kiedy robię zakupy w centrum handlowym lub sklepie spożywczym, widzę mężczyzn, w większości Arabów ale i wśród nich zdarzają sie Saudyjczycy, którzy podczas modlitwy, zamiast znajdować się w meczecie lub sali modlitewnej, robią zakupy. Rodzinie nie umknie też fakt, że mężczyzna się nie modli, zauważą od razu, że nie udaje się do meczetu o czasie modlitwy ani że nie modli się w domu. Mężczyźni odmawiający modlitwę w meczecie obok domu (meczety w Arabii są praktycznie na każdym rogu) widzą, kto pojawia się na modlitwie porannej, fadżr czy nocnej, isza. Modlitwy południowa (zuhr), popołudniowa (asr) i wieczorna (magreb) odmawiają mężczyzni zazwyczaj w miejscu pracy lub w pobliskim meczecie. I tam też widzą, kto się modli, a kto nie...

ceny laptopów i ipodów w Arabii

Wpadła mi wczoraj w ręce ulotka księgarni JARIR w Rijadzie, i dla zainteresowanych cenami sprzętu elektroniczngo (pamiętam pojawiło się kiedyś takie pytanie na blogu): laptopy można kupić już od 1600 SAR (Fujitsu Siemens) do 5000 SAR (najnowsze wersje). Ipody Jarir oferuje od 650 SAR (ipod nano 8 GB), 990 SAR (Ipod touch 8 GB) do 1100 SAR (Ipodclassic 120 GB).

28 listopada 2008

jak kobiety czują się w niqabie


Na pewno różnie. Jeśli chodzi o Saudyjki dla zdecydowanej większości (szacuję, że 99%) jest to po prostu wymóg religijny i element stroju, który przywdziewają od chwili osiągnięcia dojrzałości płciowej, więc są z nim zżyte. Podobnie czują się te muzułmanki (z innych krajów arabskich czy konwertytki, które niqab decydują się przywdziać ze względu na wiarę).

Czy są Saudyjki, którym niqab nie w smak? Tak, są. Mniejszość i głównie zamieszkująca większe miasta, Dżeddę, Rijadh, a zdecydowana większość z tej mniejszości to kobiety, które np. wiele lat spędziły za granicą stykając się z kulturą niemuzułmańską. Niektóre z nich po powrocie do Arabii decydują się na zdjęcie niqabu i chodzą z odsłonietymi twarzami, inne mogą nosić niqab przez wzgląd np. na rodzinę i troskę o jej reputację lub być przez rodzinę zmuszane do zasłaniania twarzy.

Jeśli chodzi o niqab i reputację, czyli czy Saudyjka chodząca z odsłoniętą twarzą naraża się na jej utratę? Myślę, że wg większości, ale nie wszystkich, Saudyjczyków, Saudyjka (wyłączone są niemuzułmanki, muzułmanki z innych krajów arabskich) odsłaniająca twarz nie jest postrzegana w pozytywnym świetle, aczkolwiek nie oznacza to automatycznie, że będzie obrzucana jakimikolwiek epitetami na ulicy czy szykanowana.

Dla tych kobiet, które wybierają niqab przez wzgląd na wiarę w fakt, że zasłanianie twarzy jest obowiązkiem muzułmanki, noszenie go nie stanowi większego problemu. Oczywistym jest, że te, które do zasłaniania twarzy są zmuszane, mogą odczuwać dyskomfort i niewygodę, albowiem nikt nie lubi "dźwigać ciężarów".

Polecam też lekturę wpisów nt. niqabu i hidżabu- proszę wybrać słowo kluczone "zasłona" z kolumny po prawej stronie bloga oraz wpsiy na blogu MUZUŁMANKI.

I ciekawe bardzo (w kontekście niqabu) Przekleństwo wyglądu czyli Dlaczego ludzie są tak niesprawiedliwi i niemądrzy, by oceniać siebie po aparycji.

20 listopada 2008

ułatwienia procedur dla saudyjskich bizneswomen


Według Arab news, Ministerstwo Handlu wydało decyzję zezwalającą Saudyjkom na podejmowanie pracy i pełnienie służby publicznej w jednostkach (oddziałach) rządowych d/s kobiet. Okólnik zaznacza, iż ma na to celu ułatwienie procedur i formalności, jak również informuje, że "Saudyjki mogą pełnić służbę publiczną oraz dopełniać procedur uzupełniająych w oddziałach rządowych, które mają sekcje dla kobiet". Okólnik zawiera również kilka nowych przepisów zatwierdzających decyzje ministerstwa zezwalające kobietom na podejmowanie wszelkich prac m.in. w budowinictwie, konserwacji i obsłudze technicznej, eksploatacji oraz w sektorze nieruchomości - w biurach tylko dla kobiet. Według nowych regulacji, kobiety mogą prowadzić swoje firmy w miejscach przeznaczonych wyłącznie dla kobiet. Jeśli firma znajduje się w miejscu publicznym, prowadzić musi ją w imieniu kobiety mężczyzna.

* * *
Zdjęcie: Saudyjka, Asija Al-Ashikh, założycielka Tamkeen Development and Management Consulting, wygłasza mowę na Jeddah Economic Forum w Dżeddzie, 26.02.2007

19 listopada 2008

wielu Saudyjczyków żeni się za granicami...

by uciec przed zbytnio rządzącymi się pierwszymi saudyjskimi żonami...

Zein 'Anbar, 16 listopada 2008, Saudi Gazette; przekład Umm Latifa


Dżedda – Rekomentacje Organu Doradczego, Szoura, dotyczące zobligowania Saudyjczyków mających za żony cudzoziemki do przejęcia pełnej odpowiedzialności za swoich podopiecznych (żony) i dzieci, spotkały się ze sprzeciwem tych, którzy chcieliby wprowadzenia większych restrykcji wobec małżeństw mieszanych.
Rekomendacje dotyczą sytuacji w których Saudyjski mąż lub/i ojciec nie jest w stanie utrzymać swoich podopiecznych (cudzoziemskiej żony i dzieci z nią powitych - przyp. Umm Latifa) i ci (żona, dzieci) skorzystać mogą z pomocy Charytatywnej Organizacji na rzecz Opieki nad Saudyjskimi Rodzinami Za Granicą.
Są Saudyjczycy, którzy chcieliby wprowadzenia absolutnego zakazu małżeństw z cudzoziemkami. Wskazują na rosnącą liczbę niezamężnych kobiet w Arabii [...] oraz na fakt, iż przedsięwzięcie to wymaga dodatkowych kosztów, podczas gdy Saudyjska (pierwsza) żona i dzieci są zaniedbywane.
Amal Abdullah uważa, że wiele domów doświadcza kruchej stabilizacji, kiedy mężczyzna bierze za żonę cudzoziemkę. Według Amal, związane jest to z tzw. "drugą młodością", i rozdziela ojca a jego dzieci (z pierwszą żoną). "Jestem zdziwiona, że Szoura nie wprowadziła większych restrykcji dotyczących Saudyjczyków, którzy za granicami kraju biorą za żony cudzoziemki. Oczywiście, każdy ma prawo do małżeństwa, ale należy dokładnie przeanalizować konsekwencje tego kroku", zaznacza.
Umm Abdul Rahman nie ukrywa rozczarowania decyzją Szoura'y. "Miałyśmy nadzieję, że Organ Doradczy jednogłośnie wypowie się na korzyść surowszej kontroli małżeństw zawieranych za graniami Arabii (przez Saudyjczyków - przyp. tłum.), aby zapobiec ich tragicznym skutkom. Są z tym związane kwestie zapewnienia należytego wychowania dzieci i stabilności psychicznej," zaznacza.
Umm Abdul Rahman opowiada historię krewnego, który ożenił się z kobietą (wziął drugą żonę - przyp. Umm Latifa) z jednego z krajów arabskich, bez wiedzy swojej rodziny. Jego nieustanne podróże i wzrost wydatków wzbudziły podejrzenia i jego małżeństwo wyszło na jaw. Choć koszt zawarcia małżeństwa za granicą (wiano wręczane kobiecie - przyp. Umm Latifa) jest mniejszy niż w Królestwie, wydatki ponoszone przez mężczyznę podczas każdej podróży były znaczne. Pod presją rodziny, rozwiódł się z drugą żoną.
Umm Abdul Rahman wierzy, że rekomendacje Szoura'y powinny zostać poddane ponownej analizie, a małżeństwa zwierane przez Saudyjczyków za granicami Arabii surowszej kontroli, aby uchronić Saudyjczyków przed finansową eksploatacją.
Halah Muhammad opowiada historię małżeństwa swego ojca z Arabką. "Kiedy mój ojciec przeszedł na emeryturę, wciąż toczył boje z moją mama. Zaczął podróżować... Moi bracia obawiali się, że może zostać wykorzystany za granicą i ich obawy okazały się słuszne. Pewnego dnia nasz ojciec oświadczył, że ożenił się z inną kobietą za granicą szukając stabilizacji, jakiej nie mógł doświadczyć z naszą matką. Cała rodzina mówiła o tym małżeństwie, ale mimo presji wywieranej na mego ojca, by rozwiódł się z drugą żoną zaczął mieszkać z nią w jej kraju przez dłuższe okresy czasu, zaniedbując całkowicie moją matkę. Moja matka nie wniosła o rozwód, ponieważ moja najmłodsza siostra była nadal niezamężna i matka obawiała się, że rozwód negatywnie odbije się na jej studiach i przyszłości".
Stronnicy twierdzą, że małżeństwo nie powinno brać pod uwagę narodowości, i że małżeństwa mieszane scalają związki między ludźmi. Zauważają również, iż większość Saudyjczyków, którzy biorą za żony cudzoziemki, to mężczyźni w podeszłym wieku lub niepełnosprawni. Młodsi Saudyjczycy uważają, że ożenek z cudzoziemką jest mniejszym wydatkiem i jest bardziej stabilny, albowiem po ślubie Saudyjki zbytnio się rządzą, za wiele wymagają i wolą pracę od małżeństwa.
Inni z tym się nie zgadzają, przez wzgląd na gorzkie doświadczenia... Khalid, podczas podróży z przyjaciółmi do jednego z krajów arabskich, poznał pewną rodzinę i otrzymał od niej zaproszenie na wizytę. Mieli 25-letnią córkę. "Wówczas nie myślałem o małżeństwie, i wróciłem do Arabii. Rodzina prosiła mnie, abym przywiózł im różne rzeczy podczas następnej wizyty, więc kupowałem im prezenty. Podczas jednej podróży, poprosiłem ojca dziewczyny o jej rękę i zgodził się od razu. Problemy zaczęły się, kiedy powiadomiłem o tym moją rodzinę... Odmówiłem zerwania zaręczyn i odsunąłem się od rodziny. Po pewnym czasie, moja narzeczona zaczęła podczas rozmów telefonicznych pytać o majątek mych rodziców, ich zasobność i o to, jak zamierzam łożyć na jej utrzymanie. W końcu zerwałem zaręczyny, albowiem byłoby to małżeństwo z wyrachowania. Doradzałbym młodym Saudyjczykom by brali za żony Saudyjki, albowiem one są cierpliwe i gotowe dzielić ciężary finansowe."

ciekawy komentarz Tary, Umm Omar, Amerykanki, żony Saudyjczyka:
Bossy Saudi Wives

tanie rozmowy z Polską z Arabii

Poza komunikatorami skype i yahoo, jeśli mamy dostęp do komputera, internetu i słuchawek, możemy z Arabii za grosze dzwonić na telefony stacjonarne (za grosze) i komórkowe (za większe grosze) za granicę za pomocą PHONESERVE (the world's leading internet calling card). Dla zainteresowanych polecam odwiedzenie: www.phoneserve.com
Karty "ładujące", zielonego koloru, z numerem identyfikacyjnym i PINem (mamy do wyboru 10$, 20$) (zob. zdjęcie karty) można kupić w niemalże każdym sklepie komputerowym w Rijadzie (jak twierdzi mój mąż). Polecam jako formę kontaktu z rodziną lub znajomymi, którzy komputera w domu nie posiadają. 10$ jeśli dzwonimy na telefon stancjonarny w RP, daje nam możliwość przegadania około 300 minut.

18 listopada 2008

do Polonii w Arabii Saudyjskiej

Idąc za przysłowiowym ciosem, pozwalam sobie zaproponować Czytelnikom, którzy przebywają w Arabii Saudyjskiej i chcieliby nawiązać kontakt z innymi Polakami w KSA, (niekoniecznie muzułmanami ;-)) wymianę za pośrednictwem niniejszego bloga namiarów.

Sugerowałabym podawanie w komentarzach do niniejszego wpisu następujących danych:
  • imię
  • adres emailowy
  • miasto pobytu
  • dodatkowe informacje wedle Państwa uznania
Może nie trzeba aż gnać do Ambasady, żeby namierzyć w Arabii krajana i umowić się z nim na... kawę w Starbucks w Rijadzie (dajmy na to). Polecam też lekturę wpisu: POLONIA

ps. pracownicy ambasady nie ścigają ukrywających się podatkowców ;). 

17 listopada 2008

zoo rijadzkie otwarte dla rodzin!

W zeszły czwartek postanowiłam zabrać dzieci do rijadzkiego zoo, upewniwszy się wcześniej, iż jest to dzień, w którym w zoo przypadają wizyty kobiet. Jakież było moje zdziwienie i radość ogromna, kiedy na miejscu ujrzałam szeroko otwartą bramę i tłumy rodzin ją przekraczające! Rijadzkie zoo otworzyło wreszcie swoje podwoje dla CAŁYCH RODZIN. Hura! Mój mąż anulował spotkanie i po raz pierwszy w życiu (!) odwiedził zoo w swym rodzinnym mieście. W odróżnieniu od mego saudyjskiego męża, ja, Polka, rijadzki ogród zoologiczny odwiedziłam po raz trzeci. Dwie poprzednie wizyty miały miejsce w dniach tylko dla kobiet, co miało plus taki, że po przekroczeniu bramy, zrzucało się abaje i niqaby, ale tego męża, ojca, brata czy starszego syna nie można było ze sobą zabrać... Odniosłam też wrażenie, iż przy męskiej obsadzie w zoo panuje większy porządek i czystość, aczkolwiek nadal warunki dla zwierząt nie są zadowalające. Opiekunowie i straż porządkowa niezbyt troszczą się o to, by odwiedzający nie karmili zwierząt, a ci wrzucają do klatek i na wybiegi to, co znajdą pod ręką. W zoo według moich obserwacji przeważali głównie cudziemcy (Arabowie i Azjaci z rodzinami, pracujący w Arabii), ale i Saudyjczyków dało się dostrzec. Dla dzieci i męża wypad był udany, popatrzyli sobie na zwierzątka przeróżne, małpka jadła banana ;-).. Zoo jest duże, ciekawie zorganizowane, jest fontanna, ludzie przynoszą koce i piknikują na trawie... Mnie po raz trzeci niestety zasmuciło, a przekraczałam bramę z mężem krzycząc w duchu "hura!".
ps. Kobiety mogą same odwiedzać zoo w Rijadzie w poniedziałki (cały dzień) i w środy od 8.30 do 12.00 (rano). Mężczyźni w niedziele (cały dzień) i we wtorki od 8.30.-12.00 (rano). Pozostałe dni i popołudnia (poniedziałków i wtorków) dla rodzin.

zdjęcie: Saudyjska rodzina w rijadzkim zoo.

15 listopada 2008

Obama a nadzieje Saudyjczyków

Wybór Obamy na prezydenta USA zadziwił większość Saudyjczyków. Przyniósł nowe nadzieje na rozważny kurs polityki, poprawę stosunków ze światem arabskim i uzdrowienie tragicznej sytuacji ekonomicznej, nie tylko Ameryki lecz świata. Trochę graniczy to z cudem, ale cuda, jak widzimy się zdarzają. Saudyjczycy chcą wierzyć, że Obama będzie prezydentem tolerancyjnym i rozważnym, a nowej ekipie Białego Domu uda się załagodzić konflikt izrealsko-palestyński.
Sanad, saudyjski student, jest przekonany, że teraz szanse na rozwiązanie konfliktu są znaczne. "Obama zapisał się już na kartach historii jako pierwszy czarnoskóry (afro-amerykański) prezydent USA. Ma też szansę, aby zapisać się jako ten, który rozwiązał problem Palestyńczyków". Ahmad Mahajri, wice-prezydent firmy Legend’s Mist w Dżeddzie, mówi: "Bardzo ważnym dla mnie jak również i dla wielu ludzi na Bliskim Wschodzie jest wyrażenie naszej gotowości na polepszenie stosunków saudyjsko-amerykańskich". Muhammad Al-Adluni, Palestyńczyk pracujący w sektorze turystycznym w Dżeddzie, mówi: "W przeciwieństwie do administracji republikanów, prezydenci demokratów wykazywali więcej zaangażowania w rozwiązanie kwestii palestyńskiej. Jimmy Carter przyjął w swej rezydencji w Camp David izraelskiego premiera i prezydenta Egiptu i poczynił pierwsze kroki zmierzające ku wypracowaniu rozwiązania kwestii palestyńskiej. Bill Clinton również starał się pojednać Bliski Wschód". Z drugiej strony, Samir Al-Madżali, Jordańczyk pracujący w Arabii ostrzega, że Arabowie nie powinni oczekiwać zbyt wiele od takich wyników wyborów. "Jest tak głównie ze względu na Josepha Bidena, wiceprezydenta, będącego jednym z tych, którzy proponowali podział Iraku na trzy regiony, zagrażając terytorialnej integralności Iraku i jego arabskiemu charakterowi", dodaje Al-Madżali, obawiając się iż pomysł ten będzie znów rozważany i wprowadzi jeszcze więcej zamieszania na Bliskim Wschodzie. Osama Kurdi, członek Rady Doradczej (Szoura) wezwał nowego prezydenta do pracy na rzecz pokoju na świecie, zaznaczając jednakże, iż z pewnością zajmie wielce Obamę uporządkowanie własnego domu (USA) chwiejącego się na skutek recesji. "Globalny kryzys (finansowy) z naciskiem na USA będzie priorytetem", stwierdził Kurdi, dowiadując się o wyborze Obamy. "Zwycięstwo Obamy z pewnością skoryguje brak równowagi na rynku walut i giełdzie, zachwianych na skutek błędnej polityki administracji Busha", mówi Mustafa Sabri, sekretarz generalny Izby Przemysłu i Handlu w Dżeddzie. "Nie oczekuję szybkich rozwiązań związanych z wycofaniem oddziałów USA z Bliskiego Wschodu ani znacznej zmiany kursu amerykańskiej polityki, przynajmniej przez rok", zaznaczył Dr Ali Hamdan, nauczyciel z Rijadu, dodając że nowo wybrany senator demokratów, borykać się będzie z mnóstwem problemów w regionie. Nadia Baiszin, profesor na Uniwersytecie Króla Abdulaziza w Dżeddzie, wyraziła swoją radość ze zwycięstwa Obamy. "To jest zaprawdę sukces w amerykańskim stylu i świadectwo tego, że ciężka praca zostaje nagrodzona. Dziękuję Bogu, że pozwolił mi żyć w takich czasach i doświadczyć tego historycznego wydarzenia. Obama zaznaczył, że Ameryka jest krajem demokracji i sprawiedliwości... a ja zastanawiam się, kiedy my, Saudyjki, zajmiemy pozycje w Radzie Ministrów, w Radzie Doradczej (Szura) czy w Miejskiej? Obama i jego poplecznicy mówili: "Tak, nam się uda!"... ja mówię: "Nie, nam się nie uda”... Baiszin wyraziła swe rozczarowanie z braku równego traktowania kobiet w Królestwie. Arab News przeprowadziło zapytało pięćdziesięciu młodych Saudyjczyków z Rijadu, co chcieliby przekazać nowemu amerykańskiemu prezydentowi. Prawie wszyscy zgodzili się, że oczekują bardziej przyjaznych stosunków między Arabią a Stanami. Muhammad, 25, ma nadzieję, że Ameryka będzie bardziej racjonalna, elastyczna i sprawiedliwa jeśli chodzi o relacje międzynarodowe, zaznaczając niezadowolenie z amerykańskiej polityki wspierania Izraela kosztem praw Palestyńczyków i muzułmanów. Salih, 22, chciałby aby USA przestały twierdzić, że zwalczają terroryzm poprzez wojny w Iraku i Afganistanie. "Wiemy, po co rozgorzały te wojny. Wszystko ma związek z energią, a nie z odbudową pokoju". Abdulaziz, 30, na nadzieję, że nowy prezydent uniknie błędów popełnianych przez Busha. "Chciałbym, aby Obama spojrzał na Bliski Wschód jako na bardzo wrażliwy region i znaczącą część świata... i nie traktował go tylko jako zbiornik ropy. Wierzę, że będzie sprawiedliwy jeśli chodzi o problemy świata." Saudyjczycy mają również nadzieję, na bardziej przyjazne podejście do Saudyjczyków, jak i muzułmanów w ogóle, pod rządami Obamy. "Jestem pewien, że Obama, z czarnoskórym ojcem muzułmaninem i białą matką chrześcijanką [...] jest w stanie właściwie pojąć różnorodne kwestie dotyczące relacji międzynarodowych. Wierzę, że to będzie miało na nas pozytywny wpływ, a zwłaszcza przyniesie zmianę islamofobicznych poglądów i pomoże Ameryce, jak i światu ujrzeć muzułmanów i Saudyjczyków w pozytywnym świetle", podkreślił Ahmad Mahajri.
Saudyjscy studenci mają nadzieję, że wybór Obamy wpłynie na ułatwienie bardzo rygorystycznych procedur wizowych, nie tylko dla Arabów, lecz i dla wszystkich cudzoziemców pragnących studiować lub pracować w USA. Wszyscy zgodni są co do tego, że Obama jest strzałem w dziesiątkę i daje nadzieję, na globalne zmiany, pod warunkiem, iż Saudyjczycy, jak i Arabowie w ogóle, zjednoczą się przy pomocy w ich realizacji. Król Abdullah, przesłał Obamie ciepłą notę gratulacyjną, życząc sukcesów na każdym polu. wykorzystano fragmenty artykułów "Obama victory a change for hope", Sarah Abdullah oraz "Historic victory say citizens, expats", opublikowane w Arab News; Polecane: IT'S TOO GOOD TO BE TRUE (komentarz Saudyjki, Iman).

9 listopada 2008

lało u nas przez tydzień, więc o pogodzie

Miało być o wyborach, o tym, co Saudyjczycy myślą o wyborze Obamy (hura), ale będzie na razie o pogodzie. W Arabii lało przez tydzień. Moje dzieci widząc pierwsze krople deszczu lecące z nieba zaciągniętego chmurami, zaczęły podskakiwać i krzyczeć: "Mama! Matar (deszcz)!". To znaczy podskakiwało i krzyczało starsze dziecko, a młodszy "ananas" starał się je naśladować. A zatem rozkoszowałam się pogodą ddżdżystą, wilgotną, chłodem (wełniane skarpety Babcinej roboty na nogi wieczorem! sic!) gorącą herbatą i prysznicem. I ten zapach powietrza po deszczu... Mój mąż wystawiając głowę przez okno na taras, co roku, gdy pada deszcz, mówi: "Jak w Polsce...". Wypadliśmy też w zeszły czwartek na pustynię (dla zorientownych "Thumama"), ale ponieważ tam korki (sic!) i ruch reguluje policja (cały Rijad w weekendy wylewa na pustynię, piknikuje, griluje, rozpala ogniska, rozstawia tradycyjne namioty, młodzieńcy szarżują samochodami po wydmach, myślę, że taki obrazek jak latem na plaży w popularnym kurorcie, tylko tutaj najpierw w oko wpadają samochody, za nimi siedzą rodziny lub kawalerzy w grupkach...) dzieci nurkowały w miękkim piaseczku tylko przez godzinę. Potem dwie wracaliśmy do domu (bez korków 20 minut). Ale i mieście może być przyjemnie, kiedy temperatury i pogoda sprzyjają by za dnia wystawić nos poza dom (nareszcie bez klimatyzacji); do tego znaleźliśmy w pobliżu niezatłoczony park "dzielnicowy", więc uczę się na nowo robić babki z piasku. Jak wyjdę z piaskownicy, to o Obamie (hura) i co myślą o nowym prezydencie USA Saudyjczycy napiszę. Obiecuję.
zdjęcie: piknik na pustyni
"Nie wierz w czyjeś zdanie, ani go nie przyjmuj, dopóki nie przekonasz się, że jest w pełni słuszne. Postępując inaczej wyrządzasz sobie krzywdę i daleki będziesz od poznania prawdy. Traktuj ludzi z czystym sercem, bez uprzedzeń, jak ktoś, kto chce zrozumieć i słuchać, by powiększyć swoją wiedzę, i przyjąć jeśli jest słuszna, a odrzucić, jeśli jest błędna". Ibn Hazm