Już na lotnisku - przemiła obsługa i pomoc pana ze służb ochrony (!) - który nie tylko załadował me walizki na wózek lecz i elegancko odprowadził (takiej ochrony w życiu nie miałam!) - do oczekującej rodziny! Co prawda jak się potem okazało - pana wysłały Mama i Siostra ("bo tam Proszę Pana kobieta w ciąży z dwójką małych dzieci") oczekujące (nie)cierpliwie na naszą trójkę (trochę nam czasu zabrało wydobywanie się z samolotu a potem przemieszczanie się po połaciach warszawskiego lotniska ;-), ale sam się ofiarował, że popchnie wózek i wyprowadzi za "granicę"! Jeszcze raz dzięki Panu! (w Arabii taka oferta pomocy ze strony pana innego niz bagażowy byłaby podejrzana - "na pewno niecne zamiary choć kobieta w ciąży i z dwójką małych dzieci")...
Następnie moc POZYTYWNYCH wrażeń w polskich urzędach (!) - wszystkie formalności załatwiano sprawnie, szybko, udzielano pomocy - słów mi brakło i nadal brakuje!
Kultura jazdy na ulicach - wielokrotnie zdarzało się, że kierowcy widząc naszą grupkę przed przejściem dla pieszych (ja, Mama i dzieci) bez sygnalizacji - zatrzymywali się i cierpliwie czekali aż całe towarzystwo się przetoczy (w Arabii sytuacja nie do pomyślenia!) ale i samo podporządkowanie większości przepisom drogowym (tak, tak) - w Arabii koszmar.
Świetne place zabaw dla dzieci - ogrodzone, z ładnymi, bezpiecznymi i zadbanymi huśtawkami, zjeżdzalniami, piaskownicami - choć w Arabii są takowe, jednak często nieprzystosowane do różnego wieku dzieci i w nie tak dobrym stanie.
Problem wielkim- pozostałości po pieskach (^*&^&^*&%) - na trawnikach i chodnikach (!), spuszczanie wielkich potworów ze smyczy i bez kagańca - koszmar, którego powinniśmy się wstydzić. I tu - kamień z serca dla mnie, że w Arabii psów na taką skalę w domach się nie trzyma (sporadyczne przypadki), na spacery z nimi nie wychodzi i dzieciom nie muszę co chwila przypominać: "Uważaj! Kupa!"
Komunikacja miejska - wow - po 5 latach bycia wożoną przez męża, delektowałam się samodzielnością i swobodą przemieszczania! Poezja - tylko nie w godzinach tłoku ;-) - i trochę przykro było dopraszać się o miejsce siedzące, choć i ustępowano z dobroci serca... Dzieci uwielbiały jazdę tramwajem i autobusem.
Salony urody - poziom i zakres usług świadczonych nareszcie na poziomie! - w Arabii trudno o takowe, choć salonów w Królestwie namnożyło się w ostatnich latach jak grzybów po deszczu. Odświeżyłam urodę ;-), a i nareszcie moja zaprzyjaźniona wspaniała fryzjerka A. (co za rozkosz móc być ostrzyżonym w pieleszach domowych) - doprowadziła mą koafiurę do stanu używalności po eksperymentach Azjatek!
Wielość wędlin, kiełbas i innych przetworów mięsnych - i te zapachy... - w Arabii do wyboru są głównie mortadele, z trzy rodzaje salami i trochę gotowanych, wędzonych piersi indyka (parówki głownie mrożone) - ale na szczęście halal - czyli przygotowywane zgodnie z wymogami islamu.
Jogurty, twarożki i sery - w Arabii dominują naturalne jogurty i kefiry, wybierać można tylko między producentami, twarogi i sery są zawsze słonawe (lub bardzo słone)... Przypominać o Polsce będzie nam jedynie serek Kiri made in Poland ;). No i rewelacyjna polska szarlotka i MAKOWIEC (pełen maku z małą ilością ciasta - mniam!). Maku w Arabii niedostatek czyli brak.
Moc leków homeopatycznych (niedostępnych w Arabii) oraz ziołowych (bardzo mało), ale zdecydowanie za duża ilość reklam o lekarstwach - nic dziwnego ze Polacy tyle ich kupują ;-).
Tempo życia - zdecydowanie szybsze niż w Arabii - niedawno przebywając w centrum miasta musiałam czekać aż przejdzie sznur ludzi (na chodniku) by skręcić do sklepu (tak szybko szli ;) i moc ludzi na ulicach - takich tłumów nie ujrzy się w stolicy Arabii NIGDY (chyba że w centrach handlowych podczas wyprzedaży ;-))
i zostało nam jeszcze kilka dni w kraju nad Wisłą...
22 komentarze:
Milego spedzenia "reszty" dni w Polsce!
Podziekowania za bloga. ciekawie sie Go czyta.
Pozdrawiam, Iwona
Ty to potrafisz zozswietlic najbardziej ponury, deszczowy dzien :)
Wystraczy troche pobyc za granica i polski obywaltel pisze, ze urzedy w RP dzialaja wysmienicie ! ...to sie usmialam jak norka :)))
No to teraz mam zagwozdke.Czytajac Twoj blog a robieto regularnie juz ponad rok, wyrobilem sobie zdanie ze KSA jest swego rodzaju bajka. Nie nie w sensie ze wszystko jest cudowne , nierealnie piekne itd.BArdziej ze zycie tam,jest na tyle inne ze typowe bolaczki albo nie maja znaczenia albo sa nieporownywalne z tym co w znanym mi swiecie. Troche inne standardy bo inny swiat. Zadziwia mnie gora pozytywnych odczuc jakie w Tobie POlska. Ja po dwoch latach pobytu poza Ojczyzna mialem raczej mieszane uczucia jednak zycie w Polsce jak wszyscy twierdza zmienia sie w zawrotnym tepie.Jaka byla moja wizyta? bylem przerazony i chcialem wracac jak najszybciej do Irlandii.Pomijam rodzine i znajomych ale moglbym zrobic podobna liste ale negatywow. Ludzie nieuprzejmi,brudno a kierowcy raczej niebezpieczni.Popre teze ze wybor w sklepach,aptekach jest swietny a restauracje sa wrecz rewelacyjne.CO z tego skoro obsluga w tych restauracjach jest arogancka. Wracalem do Irlandii z ulga tu naprawde urzedy sa przyjazne a ludzie mili.Teraz sie zastanawiam tylkoczy znamy rozne "POlski" czy Arabia jest na przeciwnym biegunie w stosunku do Irlandii- choc to nie jest raj z pewnoscia i prownicja.
Zuzo Moll - rozweselić Ciebie to dla mnie zaszczyt :-)
Corklion - czytasz o Arabii okiem kobiety, którą omijają bolączki takie jak np. zmaganie się z saudyjską biurokracją - mogę pozwolić sobie na w miarę hehe bezstresową obserwację rzeczywistości. Natomiast jest wiele rzeczy (o których na blogu można poczytać), które dla kobiety i to nie tylko cudzoziemki mieszkającej w Arabii - są wielką bolączką. Z tym, że ja raczej nie mam w naturze utyskiwania - zawsze staram się dopatrzeć pozytywów, powstrzymywać od krytyki (choć niekiedy nie mogę - patrz tragedia w Dżeddzie) i "always look at the bright side of life"... Rozumiem, że doświadczenia każdego z nas - czy to Polaka w Arabii czy Polonusa w RP mogą być odmienne - na pewno w innych krajach żyje się lepiej lub gorzej niż w Polsce, a i trafić możemy na niemiłych kelnerów czy niebezpiecznych kierowców w każdej chwili. Mnie całe szczęście takie przypadki ominęły i ta wizyta była więcej niż przyjemna! Do ludzi mam też z zasady pozytywny stosunek i staram się pierwsza wykrzesać uśmiech na twarzy (Polacy zdecydowanie za rzadko się uśmiechają) i być po prostu - miłą "w obejściu" ;-). To chyba też działa "cuda" :-). W Irlandii niestety nigdy nie byłam, więc nie mam skali porównawczej ;-).
Hm.... ja po kilku latach spedzonych w USA wrazenia z Polski mialam w wiekszosci negatywne - zwlaszcza w starciu z urzedami i biurokracja. W USA jednak te instytucje sa zaprojektowane dla ludzi... a nie dla urzednikow.
Natomiast chcialam sie zapytac czy w Polsce w miejscach publicznych tez Pani nosila niqab? czy tylko abaje?
Ciekawa jestem, bo o ile islam wymga skromnego stroju i zakrywania wlosow o tyle przeciez nie nakazuje calkowitego zakrywania twarzy...
Mam nadzieje ze kiedys i mnie wydazy sie "...wiecej niz przyjemna" wizytaw Polsce, Latfo :). Chociaz tak jest latwiej, nie chce sie wracac.Gdyby nagle zaczelo byc fantastycznie zycie gdzies w swiecie pewnie byloby jeszcze trudniejsze niz jest.
baklava :)
Witam serdecznie,
Od jakiegoś czasu czytuję Pani blogg i chciałam podzielić się pewną refleksją...
Czuję do Pani ogromną sympatię i podziw :) Uważam, że mamy wiele wspólnego(obydwie lubimy komedie z okresu PRL-u :D).
Ja również mieszkam w kraju muzumańskim - Turcji - ze swoim mężem(Turkiem).
Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli ;)
Kierowcy się zatrzymywali, bo zapewne w swoim stroju "robiłaś" za atrakcję turystyczną :-)
Ale Polska rzeczywiście zmienia się od kilku lat, dzięki wejściu do UE, w tempie czasem zastraszającym (choć są też dziedziny, w których żadnej zmiany nie widać - np. Poczta Polska i kolej). No i na szczęście teraz mamy w miarę normalny rząd.
KSA jest chyba na tyle specyficznym państwem, że ciężko je pozycjonować względem Polski, czy dajmy na to, Irlandii. Niektórym ludziom - jak gospodyni tego bloga - będzie się tam żyło pozytywnie, inni natychmiast uciekną. I może właśnie przez tę specyfikę ciekawie poczytać o tamtejszej codzienności :-)
Gosia
Nie, no proszę Pań (pani Nino i Gosiu)- nie było we mnie tak dużej siły by tym razem prezentować się na ulicy z zasłoniętą twarzą :-), i nie chciałam być "atrakcją" przyciągającą nadmierną uwagę (potwornie tego nie lubię, ciężko) wygląda(ła)m jak "przeciętna" polska muzułmanka.
Odnośnie zakrywania twarzy Pani Nino są dwie szkoły (czyli interpretacje uczonych muzułmańskich) - jedna uznaje za obowiązkowe, druga za zalecane ale nie obowiązkowe i wydaje mi się, że są uczeni którzy w ogóle nawet do zaleconego podstaw nie znajdują.... Polecałam już lekturę opracowań na ten temat, albowiem twierdzenie, że islam zaleca jedynie "zakrycie" włosów nie jest do końca poprawne ;).
@Corklion - życzę zatem pozytywnych powrotów ;).
Ale muszę naprawdę o tych urzędach więcej:
primo - nasza ambasada w RP - było bardzo miło, pan Konsul uroczy i frontem do człowieka!
Pani ze służb kontrolnych na lotnisku - uciełyśmy sobie nawet przemiłą pogawędkę (jakoże za mną pustki, a sprawdzono czyśmy nie na czarnej liście ;-) więc to trochę trwało) Dalej: urząd gminy - czy to telefoniczny kontakt czy wizyt kilka w nim - wszystko bardzo profesjonalnie, MIŁO - dla człowieka! urząd wojewódzki - nie dość że sprawa załatwiona ZNACZNIE przed terminem (a telefonicznie do mnie też cierpliwość mieli!), to jeszcze pan dzwonił z przeprosinami, że omyłkowo dokument wysłał pocztą (miał być odbiór osobisty). Widać Bóg mi wszystko ułatwił :-) i Jemu za to dzięki (alhamdulilaah), a do urzędów szłam z "sercem na ramieniu"... Życzę Państwu takich spotkań z naszymi urzędnikami!
@ Baklava - miło mi ogromnie, Turcja to ekstra kraj, mogłabym mieszkać :-).
Gosiu, ostatni akapit - bardzo mądra myśl. Dzięki!
Szanowna Umm Latifo :)
Aby nie odbiegać zbytnio od tematyki opublikowanej przez Panią wiadomości:
Polska to kraj, który pod wieloma względami zmienia się na lepsze :) Studiowałam w Warszawie i kocham to miasto :) Komunikacja miejska jest bardzo dobrze zorganizowana, można szybko i bezpiecznie się przemieszczać - nawet na długie dystanse(po 50 latach ukończono budowę 1 linii merta! :D). Polakom wiedzie się coraz lepiej, stają się również trochę bardziej tolerancyjni.
Niestety obyczajowość ulega dużej zmianie... Pod względem obyczajowości bardziej odpowiadają mi wzorce Tureckie(mimo, że jestem Katoliczką)... Dzieciom poświęca się w Turcji więcej uwagi, przekazuje odpowiednie wzorce itp. natomiast to co zaczyna się dziać w polskich liceach i - O ZGROZO! - gimnazjach... Dzieciaki piją na umór, biorą narkotyki i zaczynają uprawiać seks - często bez zabezpieczenia... Za "moich czasów" coś takiego było żadkością..teraz to norma... Co gorsza... dzieci, które "odstają" od grupy są skazane na ostracyzm.
Co do Turcji: również uważam, że to bardzo fajny kraj, choć brakuje mi trochę polskiego sarkazmu i polskiej mentalności :D Turcy są bardzo tolerancyjni i otwarci :) No i te widoki i zabytki...
pozdrawiam :)
Napisalam islam a mialam bardziej na mysli Koran.
Bo w Koranie jednak nie ma chyba nic o zaslanianiu twarzy, prawda?
Zreszta wyglada to bardzo roznie w roznych krajach arabskich. Pelen niqab to chyba tylko kraje zatokowe, a juz w Maroku, Algierii, Syrii (tylko te bardziej tradycyjne), Jordanii kobiety nosza (na ogol) dlugie kaftany i chusty na glowach. A w Pakistanie wszystkie prawie chodza w salvar kameez.. W Indonezji i Malezji ubieraja sie w zasadzie normalnie...
Pani Nino, islam to nie tylko Koran to również sunna - czyli tradycja Proroka, Jego żon, Towarzyszy i ich żon (Towarzyszek). Kwestia zasłoniania twarzy wynika z określonej interpretacji określonych wersetów Koranu i poparta jest postępowaniem (tradycją) żon Proroka i pierwszych muzułmanek. W wielu krajach w których dominuje islam i nie tylko (np. Amerykanki, które mieszkają w USA) znajdziemy kobiety zasłaniające twarze (łącznie z oczami), znajdziemy też noszące jedynie chusty i abaje, czy noszące się "normalnie"... Np w Bahrajnie, Kuwejcie, Emiratach (krajach Zatoki) - % kobiet zasłaniających twarze jst mniejszy niż w KSA; w Egipcie dominuje okrycie włosów ale i znajdziemy kobiety bez chust i z zasłoniętymi twarzami. Podobnież w Palestynie... Jeśli jest Pani zainteresowana poszerzeniem wiedzy na ten temat (zasłona czyli niqab a Koran i sunna) - proszę dać znać, a z przyjemnością odeślę do fachowej lektury.
Pozdrawiam.
Droga Baklavo (cóz za słodkie id) - zgodzę się z upadkiem morale - ale to nie tylko Polacy, to również ma miejsce i w Arabii Saudyjskiej... Niestety, choć stety jeszcze (i oby nigdy) na taką skalę, ale zjawisko - "buntu" młodzieży jest i tam zauważalne... Oczywiście wiele rzeczy nie dzieje się tak otwarcie, jak w Polsce - tylko "po kryjomu", stąd dla przeciętnego przyjezdnego jest niewidoczne, ale sami Saudyjczycy znający siebie od podszewki - to widzą i wielce nad tym zjawiskiem ubolewają...
Droga Umm Latifo,
Jestem bardzo zaskoczona: "zgodzę się z upadkiem morale - ale to nie tylko Polacy, to również ma miejsce i w Arabii Saudyjskiej... ". Byłam święcie przekonana, iż w AS tego typu zjawiska nie występują(lub też są rzadkością)..
Myślę, że to nie jest nawet bunt... z tego co zauważyłam - jest to swego rodzaju moda... Kopiowanie wzorców zachodnich społeczeństw. Jak wiadomo zachodnia Europa staje się coraz bardziej laicka. Brakuje wzorców, które kształtowałyby osobowość młodych ludzi, BRAKUJE IDEAŁÓW. Czasami chciałabym cofnąć się w czasie... Chyba nie pasuje do współczesnego świata.
"Do ludzi mam też z zasady pozytywny stosunek i staram się pierwsza wykrzesać uśmiech na twarzy (Polacy zdecydowanie za rzadko się uśmiechają) i być po prostu - miłą "w obejściu" ;-). To chyba też działa "cuda" :-)"
W Turcji to podstawa... Normą jest przyjazny uśmiech i uprzejme traktowanie innych. Można zaskarbić tym sobie sympatię prawie wszystkich Turków(sprawdzone na rodzinie męża :D). A kiedy jeszcze "yabancı"(obcokrajowiec) tak się zachowuje... wow... to znaczy, że respektuje zwyczaje i nie jest ignorantem ;)
Czy w Polsce również chodzisz w Abaji?
Pozdrawiam Gabriela
witam, z ciekawością pochłonęłam ten blog - bardzo brakuje mi jednak zdjęć :( wybieram się do Arabii saudyjskiej i bardzo się po lekturze tego blogu boję. Mój mąż jest syryjczykiem i w syrii czy Egipcie czuję się w miarę normalnie, ale bardzo boję się saudyjskiego poddaństwa mężowi. No i nigdy nie zrezygnuję ze swojej religii. Czy to w ogóle tam mozliwe? Czy można pokazać się na ulicy bez chusty na głowie i w jeansach? pozdrawiam!! nika
Witam - Gabrielo i Niko - na Pań pytania odpowiadałam już na blogu ;-). Odysłam do wnikliwej lektury ;-)
Asalam Alejkum,
Co do urzędów i komunikacji miejskiej to jest Pani naprawdę baaaaaaaaardzo łaskawa ale jeżeli tak, to tylko należy się cieszyć! Od dwóch dni czytam Pani bloga i muszę stwierdzić, że niema drugiego takiego źródła informacji w języku polskim w Internacie! Poleciłem tę stronę znajomym i wiem że też czytają! Pozdrawiam serdecznie! Masalema
Artur
Ps. jutro muszę załatwić ważną sprawę w urzędzie obym miał (po wizycie w urzędzie) podobne wrażenia do tych które Pani opisała.
Panie Arturze, dziękuję i życzę samych dobrych chwil w urzędach ;).
Skoro chwalisz polskie urzędy, to mogę sobie wyobrazić jak jest w KSA. Jak człowiek wraca z Francji czy Niemiec do PL, będzie narzekał na polskich urzędasów, jak wraca z Rosji czy jakiegoś arabskiego kraju, polskich urzędników doceni i pochwali. Nic zaskakującego, jak sądzę. Podobnie rzecz ma się z ruchem drogowym, czym prymitywniejsze społeczeństwo tym trudniej przez drogę przejść. A kraje muzułmańskie jeśli chodzi o uprzejmość na drodze czy zwykłe poszanowanie przepisów to istny armagedon. Nieprawdaż?
Prześlij komentarz