©2008-2013 arabiasaudyjska.blogspot.com / Umm Latifa in Saudi Kingdom
ALL RIGHTS RESERVED / wszelkie prawa zastrzeżone
Kopiowanie i rozpowszechnianie artykułów, treści opublikowanych oraz zdjęć mego autorstwa bez mej zgody pisemnej zabronione.

Respect copy rights - they are protected.
Copying images, text published on the blog without a written permit from the author is forbidden, as well as removing name of the author and address of the blog from images published underneath. Do not commit cyber crime.


23 maja 2011

update: Dlaczego Saudyjki nie będą prowadzić samochodów?

Proste wnioski po lekturze: 


Protest - w ramach kampanii 
- mam prawo do własnego prawa jazdy
  - organizowanej od pewnego czasu przez Saudyjczyków i Saudyjki, 
(ok. 13 000 zwolenników)
jeśli się odbędzie owego 17 czerwca 
- zostanie uznany za demonstrację nielegalną - bez zezwolenia władz, 
czyli wbrew obowiązującemu prawu. 

A to oznacza, że 
odpowiednie władze mają prawo zaaresztować i postawić w stan oskarżenia wszystkie osoby, 
biorące w takiej formie publicznego protestu, 
naruszającego ustalony porządek publiczny. 

Także, Pani Grażyno...
(re: komentarze pod: nie całuj cudzych dzieci za granicą)
 To samo było te "parę" lat temu. 
Mimo nasilającej się presji niektórych mediów oraz aktów odwagi desperowanych jednostek, 
status quo - Saudyjka za kółkiem - równa(ć) się (będzie) status quo ante, 
czyli bez zmian. 

56 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Saudyjki/Saudyjczycy powinni wymyślić inna metodę protestu.
Taką, która uświadomi władzy, że kobieta nie potrzebuje prowadzenia auta do "niecnych uczynków", ale do tego, żeby odciążyć męża, brata, ojca.
Poza tym trochę "kobiecej ręki" na drogach AS przydałoby się.

Gosia.

mama ammara pisze...

Zdenerwowałam się regularnie i zasmuciłam, bo jest to najbardziej absurdalny i niepojęty dla mnie zakaz na całym chyba świecie. Godzi w dobro i samodzielność kobiet, czyni więźniami własnych domów - bo chyba nie każdą rodzinę stać na szofera, gdy mąż jest w pracy, a może też nie każdy sobie tego życzyć (wozić się z - co by nie powiedzieć - niemahramem). Okropne to. Ja sama niedawno wreszcie wsiadłam za kółko w Jordanii i po prostu urosły mi skrzydła - powoli (bo jeszcze nie wszędzie mam odwagę pojechać sama - oni tu tak dziwnie jeżdżą;)) wraca moja niezależność, do której niegdyś przywykłam. Życzę wszystkim kobietom w KSA, by ten naprawdę bezsensowny zakaz został zniesiony - to się po prostu musi kiedyś zdarzyć ... Uściski!

Czarny Kot pisze...

A dlaczego kobiety w KSA nie mogą prowadzić auta?
Gdzie Bóg mówi o tym w Koranie?
KSA to chyba dość specyficzny kraj w którym wszystko stoi na głowie.
Niestety.
Umm Latifo, czytałam kiedyś, że kobieta w islamie to jest KTOŚ.
Ktoś = istota myśląca, mająca prawo wyrazić swe obiekcje w kwestii małżeństwa z panem X gdy jej nie podpasuje. Istota, która w zasadzie jest szanowana jeszcze bardziej gdy da mężowi dziecko. Mile widziany syn. ale niekoniecznie. Kobieta to ktoś, kto jest skarbem mężcyzny. Ale jest podmiotem, a nie kolejnym dobrem...I ma prawo a wręcz obowiązek się kształcić.
Tak mniej więcej zrozumiałam.

Niestety w KSA im się pokiełbasiło chyba. No, ale życzę wszystkim Saudyjkom i kobietom cudzoziemskim by w końcu przestały być zależne od męża w kwestii motoryzacyjnej.
Bo jeśli są jakieś muttawki :) to przecież mogą prowadzić komunikację tylko dla kobiet tzw "busy przyzwoitości".
Jeśli mężczyzna zaczyna kontrolować swoją kobietę to znaczy że nie ufa...SOBIE!
A jeśli uruchomią "busy" to nikt nie będzie mógł mieć jakichś "ale". W Palestynie są taksówki tylko dla kobiet.
W Egipcie to już raczej konieczność (molestowanie :( )
A KSA?

UMM LATIFA (in Saudi Kingdom) pisze...

Mojra: Eh. Troche juz bylo o tym na blogu... Prawo jazdy, kobieta, islam i ten nieszczesny saudyjski obyczaj... Poszukaj Mojro - uzyj okienka szukaj w tym blogu - nad przemysleniami - slowa: prowadzic, prawo jazdy, islam nie zabrania prowadzic...
Ostatnio tak sobie rozmawialismy z mezem a propos realiow jego kraju ;) - i doszlam do wniosku, ze gdyby Prorok Muhammad sie tu wsrod nas w Arabii pojawil, to by sobie wlosy z glowy powyrywal... choc meczetow mamy moc, pozywienie halal, to jednak do idealu panstwa islamskiego jakby coraz dalej. mimo, iz meczety na kazdym rogu. znaczy sie: koniec swiata blisko...
W KSA - kwestia niby 'bezpieczenstwa kobiet' oraz troska o moralnosc - wg fatwy na ktorej oparl sie lata temu ten niepisany (o ironio) zakaz, prowadzenie samochodow przez kobiety - prowadzic moze do niemoralnych rzeczy. takich jak: przebywanie z obcymi mezczyznami (patrz teraz kobieta i prywatny kierowca, kobieta i sprzedawca w sklepie), odslaniania sie kobiet, itp, itd. Uczony wydajacy te fatwe, szeich Ibn Baaz posiadal ogromna wiedze o islamie, i wydal rowniez mnostwo swietnych fatw z zakresu - stricte praktyki islamu - reguly odmawiania modlitw, postu, pielgrzymki itp - odnoszac sie do zrodel.. Sadze, ze tutaj odwolal sie do wlasnych indywidualnych przemyslen na temat kwestii kobieta za kierownica. Co wiecej, jego syn, rowniez mufti w Arabii - ma diametralnie inne zdanie na ten temat... No ale - Bog wie najlepiej.

Anonimowy pisze...

Chyda mama ammara przesadza.Czy prowadzenie samochodu daje jej niezaleznosc jak w polsce.bzdury.przeciez wiadomo ze w arabii a takze innych krajach arabskich kobieta nie ma pelnego prawa.A prowdzac samochod to znaczy ze kobiety sa juz wolne i niezalezne.

Anonimowy pisze...

Bi-smi l-Lahi r-rahmani r-rahim jeśli Bóg tak chce to należy uzbroić się w cierpliwość, żadne sprzeciwy i protesty nic nie dadzą.
Kiedy Bóg zechce, da Wam przez ludzi takie prawo.
Należy się modlić i czekać.
In sza’a allah... pokładajmy w Bogu nadzieje.

Błogosławieństw Umm Latifo.

Anonimowy pisze...

Przepraszam za brak grzeczności z mojej strony - nie podpisałam się.
Alhmadu lillah.

Laretta.

Anonimowy pisze...

Oj anonimowy, masę kobiet w krajach arabskich siada z kółkiem. Podziwiam zwłaszcza te w Kairze, gdzie nie obowiązują żadne znane mi reguły drogowe - ja się nigdy tam nie zdobyłam na odwagę prowadzenia samochodu, choć jestem doświadczonym kierowcą.
Przy nieprzewidywalnym ruchu ulicznym, trochę rozumiem, że mężowie obawiają się o żony, ale też i o następstwa ulicznych sytuacji - np. kolizji drogowej, w której są ofiary, a co wymaga w sporo "negocjacji" pomiędzy stronami na miejscu drogowego incydentu, a czasem jeszcze znacznie dłużej. Nie chcę nawet wyobrazić sobie reakcji mojego męża, gdyby próbował "okazać mi swoje niezadowolenie" publicznie obcy pan, którego samochód zarysowałam w ulicznym ruchu, lub gdyby ktoś na mnie najechał, w wyniku czego znalazłabym się w szpitalu. Stąd wolę czasem krzyknąc "TAX", niż fundować sobie i mężowi oraz jego rodzinie taki cyrk. Prawo prawem, a lokalna tradycja i relacje społeczne to rzecz, którą też trzeba uwzględnić,
Ale możliwość samodzielnego przemieszczania się autem zdecydowanie zwiększa poczucie samodzielności kobiety (i paru innych wokół, stanowiacych balast na pokładzie przy wyprawach do supermarketów) i chyba w podobnym stopniu na różnych szerokościach geograficznych.
Ordonija

Anonimowy pisze...

Nie wydaje mi się, aby skandaliczne zachowanie mężczyzny mogło być czymś uwłaczającym Pani, Pani Ordonijo.
Wydaję mi się, że wstydzić winien się mężczyzna, który śmie krzyczeć na obcą mu kobietę.
Kobieta nie ma obowiązku dyskutować z owym Panem, a nawet nie powinna, a co ten Pan mówi - jego sprawa.
Myślę, że tradycja tradycją, ale wyrozumienie ze strony męża i jego rodziny na pewno pozwoli na spokojne poruszanie się autem.
Błogosławieństw Pani Ordonijo.

Laretta.

Anonimowy pisze...

Dla mnie nie jest uwłaczające, Laretto, ale mąż mimo całej wyrozumiałości wobec mnie, nie mbyłby w stanie wznieść się na wyżyny wyrozumiałości wobec takiego pana i czułby się w obowiązku w ramach ochrony mnie i opinii o mnie zareagować(ewentualny wyraz braku szacunku dla mnie przelewa się też na brak szacunku dla całej rodziny). Tak to tutaj działa, mężczyźni mają to "wdrukowane" od małego, gdy już jako nastolatkowie roztaczają opiekę nad nawet znacznie starszymi siostrami (odprowadzają je i odbierają z różnych miejsc). Prowadzę samochód, ale tylko wtedy, gdy to niezbędne, a taksówki też dają porcję swobody. Choć rozumiem Saudyjki w ich dążeniu, bo ja mogę wybrać, rozważając za i przeciw, czego Saudyjki są pozbawione.

Też życzę wielu błogosławieństw Laretto i pozdrawiam,
Ordonija

mama ammara pisze...

Anonim ma chyba wyjątkowe blade pojęcie o krajach arabskich w takim razie, albo ja nie rozumiem o co Anonimowi chodzi? Czy o to, że ja kłamię mówiąc, że w Jordanii prowadzę samochód czy o to, że sam fakt prowadzenia pojazdu nie daje niezależności? Jeśli opcja pierwsza to - tylko dzisiaj jadąc samochodem - na niezatłoczonej ulicy minęłam kilka samochodów, w tym 2 kobiety za kierownicą, ja byłam trzecia. I powiem więcej - na tym się wcale niezależność kobiet w świecie arabskim nie kończy. Jeśli opcja druga - możliwość samodzielnego przemieszczania się po mieście to już bardzo duża niezależność - o ile ma się odwagę pojechać wszędzie tam, gdzie chce się dojechać.

Ordonijo - a ja rozumiem jak sądzę to, o czym piszesz. Mój mąż również obawia się sytuacji, gdy musiałabym prosić kogoś obcego o pomoc w przypadku awarii samochodu lub uczestniczyć w ew. pyskówce po spowodowanej stłuczce itd., ale ja tak bardzo lubię jeździć i jestem tak zdesperowana, żeby móc się w potrzebie samodzielnie przemieszczać, że i samą siebie i męża udało mi się w końcu przekonać :).

Anonimowy pisze...

Drogie Panie prośba o pomoc, nawet obcego mężczyzny, to jeszcze nie grzech.
Rozumiem, że w każdym kraju jest inaczej, ale sama mieszkałam z mężem w Egipcie. Naprawdę wszystko zależy od nas- ludzi.

Laretta

UMM LATIFA (in Saudi Kingdom) pisze...

Ja agituję - za porządną komunikacją publiczną - tj. autobusami - tylko dla kobiet. Wg mnie to rozwiazanie, które rozwiąże wiele problemów: mentalności - w przypadku "co zrobić, kiedy jest wypadek i jak kobieta sama zmieni koło?" ;), mobilności pań, braku finansów na zakup samochodu dla kobiety - toż mąż musi czymś do pracy dojechać; nadmiaru finansów i zakupu samochodów dla każdej dorosłej Saudyjki w rodzinie (jeden z argumentów: nasza mentalność jest taka - że wtedy każda kobieta będzie musiała mieć własny samochód, a tak mają jeden i jednego kierowcę), korków na saudyjskich ulicach, i - zanieczyszczenia środowiska. Mimo haseł rzuconych czas temu w prasie, że ta komunikacja ma być, czekam i czekam.. i czekam.
Oczywiście - nadanie kobietom prawa do prowadzenia samochodów jest niezbędne - opcja ta musi być im (nam) dana - dojazd do pracy, zawiezienia dzieci do szkoły, lekarza... Ba - ratowanie życia - zawały za kółkiem mają miejsce, a żona siedzi obok, o tych, które samodzielnie wówczas "łamią prawo" by ratować życie mężom trąbi prasa... Myślę, że to dość rozsądne argumenty, przemawiające za tym, by uznać, iż prowadzenie samochodów przez kobiety - nie prowadzi 'per se' do czynów niemoralnych. To tak jak z tą cegłą... W każdej chwili może spać mi na głowę, ale czy w związku z tym, mam nie wychodzić z domu?
Pozdrawiam ciepło wszystkie dyskutantki :).

Anonimowy pisze...

Tak, również popieram to .
Opcja jest konieczna, jeśli coś nie jest niezgodne z przekazem Bożym, dlaczego zakazuje tego prawo?
To jest paradoks, którego nie zrozumiem.
Już dawno powinny po ulicach busy dla kobiet, skłaniałabym się nawet do tego,aby prowadziły je kobiety również (panom czasem nie wiadomo co strzeli do głowy).
świat jest pełen absurdów.

Laretta

Anonimowy pisze...

Pani Umm Latifo, proszę Panią bardzo o następny post pełen radości, wesoły, coś zabawnego ;)
Proszę spełnić prośbę wiernej czytelniczki, która dopiero odważyła się przemówić w komentarzach.

Laretta

Anonimowy pisze...

Strasznie to jakoś splątane - segregacja w komunikacji miejskiej daje kobiecie pożądaną przez nią swobodę, ale już ogranicza w dostępie do pracy - co widzieliśmy na przykładzie filmiku o supermarkcie i dziewczynie kasjerce.
Może rozwiązaniem jest jednak nasza samokontrola.
W Jordanii mamy autobusy niesegregowane, ale trzeba właśnie kontrolować zachowanie, poznać reguły żeby z busów korzystać. Każdy pojazd ma kierowcę i dodatkowego pana, który steruje rozmieszczeniem osób w środku autobusu - przesuwa panów sprawnie z foteli tak, by wchodząca kobieta mogła usiąść bez kontaktu a obcym panem. Gdy nie ma możliwości, czeka na inny bus. Przy wychodzeniu panowie śpiesznie wyskakują pierwsi. Nie ma tłoczenia się w drzwiach, gdy już droga wolna, kobieta i wstaje z miejsca i wysiada niespiesznie z "całym dostojeństwem" jakie cechuje arabskie kobiety (podziwiam!), zaś gdy towarzyszy jej mężczyzna z rodziny, to on ułatwia jej wyjście. To działa! Nie widziałam ani jednej scysji poza ostrymi wyścigami samych busów o to, który podjedzie pierwszy (są prywatne, więc czasem jest ostra jazda po kienta!).
Podobnie jak Mama Ammara (serdecznie pozdrawiam!)lubię prowadzić samochód (choć tu prawie same automaty - to dla mnie już nie ta sama frajda), ale, gdy wiem, że mogę nieumyślnie sprowokować sytuację niekomfortową dla mojej rodziny, wywołąć scysje pomiędzy rodami, uruchamiam samokontrolę i wyobraźnię i.. wybieram taksówkę. W autobusie nie umiem ciagle narzucić sobie tej kontroli i powściągnąć ciekawość ludzi i ich zachowań, więc na podróż autobusem naciagam czasem męża, który wie, jaka to dla mnie frajda.
Segregacja w autobusach wywołuje u mnie ten straszny obraz tragedii kobiet, które zatonęły w autobusie podczas powowodzi chyba w okolicach Jeddah w Arabii. Może gdyby nie były same... ale to już wszystko w rękach Najwyższego, On wie lepiej.
Ordonija

Anonimowy pisze...

Dzień dobry !!!

Świetny blog, natrafiłem na niego szperając w internecie i muszę powiedzieć, że czytając go od wczoraj mogę spokojnie orzec , że autorka bloga jest osobą niezwykle utalentowaną ! Co do tej notki, osobiście uważam , że kobietą należy się chociaż jakiś środek transportu , który jest wyłącznie dla kobiet i pozwala im się czuć dobrze we własnym towarzystwie. Nie trzeba się już martwić o sytuacje jakie mogą się w takich taksówkach wydarzyć.

Mam pytanie, bo odpowiedzi nie znalazłem na blogu. Czy są w Arabii plaże takie , na których kobiety mogą pływać w morzu? Mój znajomy w Arabii pracuje i powiedział, że są tak plaże, na których nikogo nie ma i spokojnie może kobieta tam nurkować .




Serdecznie pozdrawiam,
Adam

Om Ali pisze...

Mieszkam teraz na stale w Jordanii.Pierwsza rzecza ktora zrobilam do zapisalam sie na nauke prawojazdy.Zdalam i teraz moge prowadzic samochod.W ten sposob uwolnilam swojego meza z wielu obowiazkow.W jordanii bardzo duzo kobiet prowadzi auta.To normalka.
Bedac w Arabii widzialam kobiety prowadzace samochody ,ale tylko na autostradzie.Byly to samochody przejezdzajace przez arabie saudyjska.Rodowitym saudyjkom nie wolno prowadzic i nigdy im nie pozwola no to.
Wiem ze jest plaza tylko dla kobiet w AS .Przejezdzajac widzialam napis ,ale nie widzialam tam nikogo.byla to plaza przy granicy z Aqaba.

Anonimowy pisze...

a co niby staloby sie gdyby jakis mezczyzna niechcacy dotknal kobiety?
dla mnie takie zycie to sztuczny ustroj, ktory tylko komplikuje zycie i powoduje, że kobieta sprowadzona jest do roli krowy rozplodowej i seksualnej zabawki. Bo po to jest trzymana w domu...

Fakir

Anonimowy pisze...

Fakir, przydepnij, proszę hamulec, bo Umm Latifa udziela nam miejsca na wymianę opinii i doświadczeń a nie po to, by obrzucać się tak łatwo inwektywami.
Gdziekolwiek na świecie nie lubię być dotykana przez obcych - to moje prawo, moja przestrzeń intymna, psze Pana. tak czuja różne kobiety, nie tylko muzułmanki.
Nie jestem zabawką, nie jestem krową (choć fragmenty sury o tej nazwie powtarzam codziennie), jestem człowiekiem. Czuję i myślę. W tym samym stopniu ja jestem dla męża jak od dla mnie!
Wystarczy grzecznie zapytać czemu myślimy tak, a nie inaczej. Jestem pewna, że Umm Latifa, lub inne miłe panie odpowiedzą - ale ty, Fakir, gaz do dechy i po grządce!Ordonija

UMM LATIFA (in Saudi Kingdom) pisze...

Ordonijo... wypowiedź Fakira - bradzo w stylu pana Jacka. ;) czyżby kolejny pseudonim literacki ;), czy się nam ostatnio namnożyło niemiłych dyskutantów płci męskiej?
Podróżując po świecie - na przestrzeni lat życia niespowitego abają ;) - różnymi środkami lokomocji, miałam doczynienia z mężczyznami (w różnych krajach i regionach świata), którzy a) dotykali niechcący i b) dotykali bardzo chcąco i celowo. Niestety, tych drugich rozpoznać po facjacie się nie da.

Anonimowy pisze...

Mi też się to przydarza w Polsce, choć żadną godessą w miniówie nie jestem. czasami ten dotyk jest taki jakiś - że nie wiadomo, czy celowo przy cztereh literach pan się przesuwa przodem, czy to "wina tłoku", koszmar. I nie wiem, jak zareagowac, czy drzec sie czy to jednak "niecelowo". Ale czuję się strasznie, jak ta seksualna zabawka wlasnie.
Pozdrawiam,
Ania

Anonimowy pisze...

No właśnie, drogie dziewczyny, to trzeba uświadamiać panom!! W pracy zawsze prosiłam kolegę, by rozmawiając ze mna nie kładł mi ręki na ramieniu, czy dotykał ręki. Zawsze było zdziwienie.
Ale czy w Polsce można w autobusie głośno napiętnowac takie ewidentne "ocieractwo"? Czy ktoś się tym przejme? Do szkoły i na uniwersytet musiałam przechodzić przez fragmenty parku i to był koszmar! policja nie reagowała, koledzy wspomagali, ale to też nie zawsze działało. Podpowiedział mi pomysł tata i zaczęłam chodzić z aparatem fotograficznym, dopiero to pomogło!
Mam kontakt z krajami arabskimi od 6. roku życia i widziałam różne rzeczy, włącznie z ewidentnymi próbami napastowania seksualnego (wobec turystek, niestety:((). Ale tu jest na to KARA! Nie ma społecznego przyzwolenia, jak krzyknę, że coś nie tak, to pan ma spore kłopoty. Mąż sam złapał w Jordanii kilku podglądaczy turystek i oddał w ręce policji i to nie bez, nazwijmy to, pewnej szarpaniny.
Ordonija

UMM LATIFA (in Saudi Kingdom) pisze...

@ Omm Ali: Sądzę, że pozwolą, ale nie w czerwcu br. Co do rodowitych Saudyjek, Beduinki od lat prowadzą samochody same. Tylko nie na terenie większych miast. Pustynia - mniejsze miejscowości.

Om Ali pisze...

Do Umm Latifa:co znaczy w czerwcu br.,prosze rozwin bo nie rozumiem o co ci chodzi.

UMM LATIFA (in Saudi Kingdom) pisze...

Om Ali - chodzi mi o to, że nie zezwolą szybko, w czerwcu br. - to nawiazanie do daty protestu. W końcu pozwolą i w miastach, pozwolą.

Anonimowy pisze...

Dlaczego to, co w AS jest niedopuszczalne, jest akceptowane przez tych samych mężczyzn w Europie czy USA (prowadzenie samochodu, odsłonięte twarze i dekolty, lekarze mężczyźni w intymnych klinikach) ? Wygląda na to, że saudyjscy mężczyźni boją się tylko rodaków. W Europejczykach czy Amerykanach (poza AS) nie widzą zagrożenia. Ciekawe dlaczego? Może dlatego że wiedzą, iż dla innych nacji ich żona jest po prostu kobietą jak tysiące innych. Saudyjczycy nie mają normalnych towarzyskich lub koleżeńskich kontaktów z realnymi kobietami, tylko z zakwefionymi wyobrażeniami o kobiecie. Nie obawiają się, że ich żona zachowa się niewłaściwie, ale że to oni zachowają się niewłaściwie wobec obcej arabskiej kobiety tuż obok. Boją się własnej (więc również innych mężczyzn) samczej popędliwości. I stąd koszmarny pomysł z autobusami tylko dla kobiet.. Nie stój czarna abajo obok mnie, bo chociaż nie wiem co jest w środku zwoju, mogę nie wytrzymać...
Jak w komunikacji miejskiej w Warszawie facet przykleja się to słyszy na cały autobus gdzie może sobie te ręce włożyć i znika na najbliższym przystanku. Nawet w Saudii kobieta da sobie radę z obcym mężczyzną pod warunkiem, że każda kobieta będzie dla niego zwykłym człowiekiem, a nie skrywana tajemnicą. Tajemnica wzbudza chęć jej zgłębienia, a to co nieznane jest najciekawsze. Każde dziecko to wie i dlatego rodzicom maluchów czasem opadają ręce.
Jeśli w czerwcu odbędzie się „nielegalna” manifestacja z udziałem kobiet to co? Jeśli kobieta nie da się aresztować, to mogą ją szarpać, zabrać siłą (czyli dotykać) bez zgody męża? I co w sądzie? Da się sprawdzić kim jest osoba pod zasłoną i abają? Sąd może zdjąć jej zasłonę i wystawić na widok publiczny?
Gosia

Anonimowy pisze...

Ja jako europejka czytam to jak powieść science fiction z innego świata.Brak komunikacji miejskiej, jak już jest to oddzielna dla kobiet i mężczyzn. W autobusie pan dyrygujący i patrzący aby nie daj Bóg męzczyzna nie musną ręka kobiety.Wymyślone problemy ,pokomplikowany świat. Okropne. Aga

Anonimowy pisze...

ja nie wiem,czy wy jestescie takie piękne,czy co... bo ja nigdy nie zauwazylam, zeby mezczyzna sie o mnie specjalnie ociera ;) czy w polsce czy w stanach zjednoczonych, w niemczech, w czechach, w holandii...
jedynie gdzie zauwazylam zwierzece zachowanie mezczyzn, czy to na gruba pania, czy na chuda, brzydka czy ladna to egipt, turcja i tunezja.

traktowanie kobiet - nie do pomyslenia.
nie chce generalizowac, ale to zauwazylam.
Renata.

Anonimowy pisze...

Ago, pan w jodrańskich busach (mówię o moim mieście)nie pilnuje moralności i "złego" czy jakiegokolwiek dotyku, ale steruje rozmieszczeniem osób w busie, gdzie są miejsca pojedyncze i podwójne, a panowie współpracują i przesiadają się bez szemrania na ich znak - to bardzo wygodny system, reszta, to samokontrola taka sama, jaką ludzie powinni stosować w innych społeczeństwach, by nie naruszać przestrzeni prywatnej obcych osób bez potrzeby.
Trochę pognała Twoja wyobraźnia w kierunku łatwego podsumowania zawierającego się w słowie "okropne". Te kraje nie są okropne, są inne, ale ludzie mają te same serca i umysły. Postaraj się zrozumieć, zanim wydasz kategoryczny sąd.
Ordonija

Anonimowy pisze...

Pani Ordonijo, tą właśnie inność oceniamy, ze swojego subiektywnego punktu widzenia. I z punktu widzenia Europejki rzeczywistość Arabii Saudyjskiej może się wydać "okropna", zapewne w znaczeniu trudna do zaakceptowania i zrozumienia. Tak ocenia ten świat jedna z dyskutantek i - nie oszukujmy się - coś w tym jest (co nie oznacza, że wszystko). Kobieta okutana w czarne szaty, niewidzialna dla otoczenia, mająca problemy w podjęciu pracy w wymarzonym zawodzie, nie mogąca się swobodnie poruszać nie jest sytuacją którą możemy nazwać tylko "inną". I, jak się przekonujemy czytając tego bloga, z tą sytuacją nie zgadza się również wiele Saudyjek. Oczywiste przy tym jest, że przestrzeń prywatna wymagana jest w każdym społeczeństwie i każdy powinien szanować przestrzeń drugiego człowieka. Wydaje mi się jednak, że w Arabii przyjmuje to już skrajne formy w przeciwieństwie do innych krajów arabskich. Kobieta jest tylko kobietą, ale też aż kobietą i zazwyczaj radzi sobie w trudnych sytuacjach lepiej od mężczyzny. System w Arabii nie pozwala jej jednak w pełni rozwinąć skrzydeł. W tym znaczeniu jest to okropne. Pozdrawiam. Jola.

Anonimowy pisze...

Mam wrazenie czytajac poprzednie posty, ze pochodze z jakiegos ksiezycowego kraju, a pochodze z Warszawy. Mieszkalam przy Odynca, po to aby dojsc na skroty do przystanku 125, czy 144, musialam na wskros przebic sie przez Park Dreszera.Dziewczyna bylam raczej ladna, nawet na tej (nigdysiejszej moze?)urodzie zarabialam jakies kieszonkowe pieniadze. Zgadzam sie, ze to byly bardzo nieudolne fotografie, ale ladnych dziewczyn bylo w brod. Nie pamietam nigdy, aby ktos ocieral sie o mnie pomiedzy Madalinskiego i Uniwersytetem.
Moze to byly jakies szczesliwie pilnowane przystanki.
Ale, ale.... na tej trasie poznalam chlopca, jak to sie wtedy mowilo, chlopca co przemienil sie w trzyletnia sympatie. Bez pomocy rodziny, sasiadow, kuzynow, braci, bez pomyslow na daleka przyszlosc (bo jednak przyszlosci nie bylo).Byly jednak ukradkowe randki, kina, teatry, marzenia o wspolnych wakacjach. Byla po prostu mlodosc. Pozwolcie na taka mlodosc Waszym dzieciom, tylko na taka, bo mlodosc sama w sobie wcale nie jest rozpustna.Rozpustne sa tylko komentarze do niej.
Kiedy "moj chlopiec" wozil mnie na ramie swojego roweru na wycieczke do Wilanowa, to tylko muskal nas wiatr i dziewietnascie lat. To wszystko bylo oddalone o sto lat swietlnych od mojego zycia doroslego, od meza, dzieci, to bylo jakies oswajanie sie z dorosloscia, takie powolne do niej dochodzenie.
Oczywiscie o islamie nie umiem pisac, bo kompletnie nic o nim nie wiem, korzystam z goscinnosci mojej kuzynki i pewnie wykorzystuje rozmowe , ktora prowadzilysmy przez cala prawie noc. Troche negatywnie natchnely mnie rozne zwolenniczki, a szczegolnie te co sie pojawiaja i rownie szybko gasna w zapale.
Pewno tak zawsze jest z tematem kontrowersyjnym, a co dopiero z blogiem.
Zauwazylam natomiast, ze kontrowersyjne wypowiedzi WSZYSCY omijaja bardzo szerokim lukiem, nawet wtedy kiedy sa pytajne i ani troche agresywne.
No ale moze za malo wczytalam sie w blog, obiecuje, ze po powrocie do NYC. wtopie sie i poczytam od poczatku.
Milego weekendu Paniom zycze.
Magdalena (to naprawde moje imie)

UMM LATIFA (in Saudi Kingdom) pisze...

Otóż Drogie Panie, z przestrzenią prywatną jest tak, a nie inaczej w Arabii - ja to cenię, lubię, ten aspekt kulury (absolutnie zgodny z wymogami islamu) mi się podoba - tak nawet wówczas, kiedy pan podający resztę w kasie, czyni to tak, aby nie dotnąć mej dłoni. Taki dystans - jest oznaką - poszanowania drugiej osoby.

Co do oddzielnych autobusów - to nie sami panowie, tylko same panie w Arabii taką formę transportu by wolały.

To są dwie różne aczkolwiek mające wiele wspólnego kwestie: Ta przestrzeń prywatna (zakaz jakiegokolwiek dotyku między niespokrewnionymi przedstawicielami obu plci) a prawo kobiety do podejmowania pracy w miejscach, w których dochodzi do wymieszania płci to dwie różne rzeczy. Wiele Saudyjek nie miałoby nic przeciwko temu aby podejmować prace tam, gdzie w miejscach publicznych "mijają" się panowie i panie; aczkolwiek 99% nie chciałoby być przez Panów dotykanych. Nawet niechcący.

Odnośnie dotyku - w sytuacji: badanie przez lekarza odmiennej płci, ratowania życia jak również innych wymagających "dotyku" = np. zaaresztowania stającej oporem damy, zakaz ten nie ma zastosowania. Są to tzw. sytuacje koniecznie.

Odnośnie zasłony na twarz - tak, zgodnie z islamem - kobieta może odsłonić twarz, jeśli jest ku temu uzasadniona przyczyna - np. składanie zeznań, świadectwo w sądzie, konieczność jej identyfikacji.

Pozdrawiam :)

UMM LATIFA (in Saudi Kingdom) pisze...

Pani Magdaleno, cieszę się, że Pani miała takie miłe doświadczenia (a raczej - niemiłych nie miała) - związane z dotykiem oraz "niedotykiem" ze strony przedstawicieli płci męskiej. Czy odnoszę błędne wrażenie, po lekturze Pani komentarza - że skoro Pani żaden pan nie napastował (obejmuje to słowo nawet taką formę dotyku - jakiej sobie kobieta nie życzy) - sugeruje Pani, że inne uczestniczki dyskusji konfabulują i że opisywane przez nie sytuacje nie mogły mieć miejsca?

Przestrzeń osobista - to kwestia bardzo indywidualna; różni się nie tylko od kultury, ale i między przedstawicielami odmiennej płci w obrębie jednego kregu kulturowego, ba między jednostkami tej samej płci. Sądzę, że warto polecić wszystkim - lekturę ciekawego artykułu na ten temat: NASZA PRZESTRZEŃ OSOBISTA

Odnośnie trudnych tematów, odpowiem - za siebie, Pani Magdaleno. Ja ich nie unikam. Ale by otrzymać moją odpowiedź na pytanie, należy przeestrzegać określonych zasad dyskusji (patrz: komentarze - menu pod nagłówkiem). Wymianę poglądów uważam za zasadną, jeśli toczona na wysokim poziomie - tzn. kulturalnie, bez urażania, obrażania, naruszania godności osobistej. Różnice poglądów to nie wszystko. Umiejętność ich takiego werbalizowania, by nie obrazić to oznaka naszej kultury osobistej i wrażliwości na drugiego człowieka. Takiej sztuki od osób komentujących oczekuję, niestety nie wszyscy te wysokie oczekiwania ;) spełniają.

Anonimowy pisze...

Sama nie wiem jak zatytulowac list ow, zeby zechciala mnie Pani odebrac jako "osobe kulturalna", i tak co ma umiejetnosc werbalizowania bez obrazania.
Przyznam, ze wstrzasnela mnie Pani odpowiedz, bo w zadnym momencie nie skrytykowalam Pani wiary, malo tego, nawet napisalam, ze jestem kompletna laiczka i jako taka nie umiem toczyc dysput na poziomie dogmatow.
Pani Latiffo, mnie slowo konfabulacja nie przyszlo do glowy, ale po glebokim przemysleniu wiem, ze KAZDY czlowiek jest w stanie dorobic sobie teorie do swiatopogladu. I nic to wspolnego z religia nie ma.
Bardzo mozliwe, ze w opisywanych przeze mnie sytuacjach jakis tam pan, wydajacy mi reszte musknal mnie po palcu, ja tego nie zauwazylam, bo po prostu nie przyszlo mi do glowy, panu kioskarzowi pewnie tez nie przyszlo, ze z reki do reki bylo jakims niecnym zamiarem.
Chyba jednak nie bylo, bo wrazliwosc by to zarejestrowala.
Mozliwe, ze jestem juz tak nieswiadomie zarazona niecnoscia, ze nawet jej nie spostrzegam.
Pani Latiffo, ale ja tez nie konfabuluje! Natomiast nie uwazam, ze wyznawanie jakiejkolwiek religii moze byc spowodowane niechecia do innej.
Bo w takim przypadku to juz tylko wyzszosc nad wyzszosciami.
Przeciez nie chodzi o to, zeby Swiat sie nie rozumial, chodzi o to by kazdy rozumial( lub chcial) zrozumiec innego czlowieka.
Co ja tam mam opowiadac, sama Pani dobrze wie, ze swiat muzulmanski w calej wielkiej masie nic nie rozumie z Arabii Saudyjskiej, ze energia pozytkowana na walke o prawo jazdy dla kobiet, jest energia tracona dla swiata. Swiat, to rowniez i kobiety!
No z cala pewnoscia nie tylko mezowie ktorzy go wymyslaja, pracuja, zarabiaja, maja pomysly po to by kobiety mogly urodzic nowych wymyslaczy zarabiajacych na nastepne pokolenia wymyslajacych jeszcze lepiej. I odchowac w miedzyczasie nowe dziewczynki na te sama misje.
Ewentualnie ulatwiona za iles tam lat,po to aby moc sie udac do jakiegos tam supermarketu w sprawie zakupu 12 jajek samodzielnie i bez mahra.
Moze Pani nie zamiescic mojego postu, ale prosze nie mowic , ze trywializuje.
Czy ma Pani jakiekolwiek inne marzenie co do corki, oprocz tego, zeby byla dobra muzulmanka i dobra matka (na przyklad skrzypaczka, pianistka, malarka- bez wybierania drog malarskich, kobieta od biznesu, pomyslodawczynia i realizatorka wielkiego sklepu,redaktorka i dziennikarka????, a podrozniczka moze).
Pani Latiffo, latwiej potraktowac mnie z gory, niz odpowiedziec chocby na jedno pytanie?
Magdalena

UMM LATIFA (in Saudi Kingdom) pisze...

Pani Magdaleno, nie uważam Pani za osobę niekulturalną, dlaczego tak Pani sądzi? Jeśli Pani komentarz były w swej wymowie obraźliwy, nie odpowiedziałabym ;). Jeśli odniosła Pani wrażenie, że ostatni akapit dotyczy Pani komentarza - błędne. Wyjaśniam, kiedy się nie ustosunkowuję (czasami też to wynik braku czasu, i problemów technicznych, i - zapomnienia). Ja nie zarzucam Pani konfabulacji ani nie ironizuję. Szczerze się cieszę, że nie miała pani takich doświadczeń, jakie miałam ja czy inne Panie wypowiadające się na ten temat. I zadałam po prostu pytanie - czy sądzi Pani, że nie ma Polek, ktore maja inne preferencje niz Pani dot. - tej odleglosci czy nawet 'dotyku', czy to spowodowane przekonaniami religijnymi czy negatywnymi doswiadczeniami?

Prosze też zauwazyc, ze staralam sie w poprzednim komentarzu wyjasnic, czy podreslic dwie kwestie: organiczeń prawnych, formalnych dot. życia kobiety w AS oraz "przestrzeni osobistej".

Kobiety w Arabii moga wyjść same z domu bez mahrama, po te kilka jajek. W okolicy jest kilka malych sklepow spozywczych oraz klinika - cale szczescie, ze niedaleko i da sie na piechote z trojka dzieci dotrzec ;). Mahram, czy jego zgoda na okreslone "czynnosci" wymagany jest przez prawo w innych sytuacjach. Ale o tym pisalam na blogu.

Odnośnie ostatniego pytania, czy zakłada Pani, że muzułmańskie matki nie pragną szczęścia swoich dzieci?

Pozdrawiam serdecznie,
Umm Latifa

ps. Umm to mama. Latifa to imię mojej najstarszej córki.

Anonimowy pisze...

Patrząc na zachowanie Proroka - z calym szacunkiem - nie zostałabym muzułmanką, tym bardziej byłoby mi źle gdyby moja córka nią została.
pozdrawiam.

Patrycja.

Anonimowy pisze...

czytam Pani blog od dawna i jestem pełna podziwu.Gratuluję ''Większości''umiejętnego i taktownego wyrażania swoich poglądów.

nie jestem najważniejsza na blogu jednak prosiłabym pewne,ze tak powiem wyrywne jednostki o wyrażanie w sposób taktowny swoich opinii.O zaprzestanie używania zwrotów typu,,krowa rozpłodowa'' i inne.Miałam już w życiu do czynienia z takimi ,którzy atakowali moje pochodzenie,ale rownież i znajomych wyznawców innych religii.
Tak z szacunku dla Autorki i innych piszących,trochę wyrozumiałości.
Pozdrawiam..Maturzystka

Anonimowy pisze...

Mam takie pytanie bardzo mnie ciekawi dlaczego księżniczka Amira nie nosi burki lub chociaż hijabu? Czy w Arabii tylko elity mogą sobie pozwolić na życie po ''europejsku''? Dziękuje z góry za odpowiedź.
EdYTa

UMM LATIFA (in Saudi Kingdom) pisze...

Rodzina królewska może więcej, fakt. Z drugiej strony nie zawsze abaja jest od kobiety wymagana - np. w szpitalach są białe stroje dla personelu medycznego, inny kolor dla "administracji". Firmy - zwłaszcza duże, mogą też ustalać swoje własne reguły dot. stroju. Abaja i szal, zasłona na twarz - głównie ulica, miejsca publiczne.
Pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

Do Pani Patrycji: jestem muzułmanką koraniczną, jak to się prosto mówi ;)
Religia to dla mnie wskazówka - jak żyć, nie muszę jej przestrzegać, bo Bóg pozwala ludziom na zachowanie własnej woli.
Co prawda nie uznaje, ani ja, ani mój mąż, Proroka. Hadisy - coś, co wymyślił człowiek - są dla mnie zbędne. Bóg mówi nam przez Koran to,co chce żebyśmy wiedzieli. Bóg nie wyróżnia ludzi, więc dla nas jedyny prorok to coś w co uwierzyć nie mogę. Poza tym, czytając Hadisy mam wrażenie,że bardzo odbiegają od siebie.
Serce mnie boli, kiedy ludzie wychwalają (jednak) człowieka w ten sam sposób w jaki wychwalają Boga - nie zasługują na równą miarę.
Jednak szanuję ludzi wyznających Islam w ten sposób, to moi bracia i siotry w wierze. Pani Patrycjo proszę nie generalizować, mam córkę i chcę żeby była muzułmanką (choć to jej wybór). Chce dobrze dla swoich dzieci i również dla mnie i dla męża.
życzę błogosławieństw,
Laretta.

UMM LATIFA (in Saudi Kingdom) pisze...

Przepraszam Laretto, ale sadze, ze wdaral sie tu pewien chochlik - rozumiem, ze wierzysz w Proroka - tzn. fakt, ze Koran jest slowem objawionym za jego posrednictwem, aczkolwiek podwazasz zasadnosc odwolywania sie do sunny - tradycji Proroka (czyli hadisow)?

salam alaykum

Anonimowy pisze...

Przepraszam Umm Latifo, tak wierzę w Koran i objawienie, ale nie uznaje wielbienia Proroka na miarę Boga.
Tradycja i życie proroka jest dla mnie nie do przyjęcia - nie jest podważenie - dla mnie Bóg to najwyższe dobro i nie ma dla mmnie nikogo poza Nim, kto mógłby być dla mnie wzorem.
Skrypturalizm nie jest, według mnie, podważeniem.

Anonimowy pisze...

Mój mąż mówił mi również,że w Arabii Saudyjskiej nurt koraniczny występuje.

Laretta

UMM LATIFA (in Saudi Kingdom) pisze...

To interesujace. Odnosnie uwielbiania Prorokow, kazdy muzulmanin wie, ze sam Prorok tego zabronil, zas odwolanie sie do sunny (hadisu, tradycji) nie oznacza automatycznie, ze wielbi sie Proroka na miare Boga. Natomiast jak twoje przekonania maja sie do faktu, ze to sunna (hadisy) Proroka reguluja wiekszosc aktow czci - modlitwa, post, jalmuzna, pielgrzymka - przeciez w tym odwoluje sie muzulmain do tracyji - przykladu Proroka? Jak rowniez co z interpretacja Koranu, ktorej dokonuje sie - na podstwie tradycji, czyli sunny, bierze pod uwage oklicznosci objawien... I rozpatruje pod tym katem? O ile faktycznie, wiele hadisow jest slabych, o niepelnym łancuchu przekazicieli, to jednak - sa takie, ktore mowia np. o tym, jakich suplikacji uzywal Prorok by wielbic Boga, jak wykonywal ablucje, jak odprawial pielgrzymke... A i w samym Koranie mamy wmianke {Zaprawde w osobie Poslanca Allaha, jest dla was dobry przyklad do nasladowania}. Nic nie slyszalam o nurcie koranicznym... totez i pytam ;)

Anonimowy pisze...

Laretto, przyłączam się do zdziwienia Umm Latify - znam różne nurty (podziały,sekty) w islamie, ale nie znam ani "nurtu koranicznego" ani nurtu uwielbienia Proroka na równi z Bogiem - to byłaby absolutna herezja, antydogmat.
Bez uznania Proroka jako Proroka/Posłańca Bożego klucz objawienia Koranu staje się dla mnie zupełnie nieczytelny.
Ja, sunnitka, zwracam się w modlitwie zawsze do Boga, a jedynie wspominam w niej Proroka - proszę Boga o błogosławieństwo dla Niego, takie jakigo udzielał Abrahamowi (wedle wskazówki samego Posłańca uczynionej na prośbę wiernych.
Jeśli mogę zapytać, w jaki sposób Wy się modlicie?
Ordonija

Anonimowy pisze...

My tylko dziękujemy za ukazanie naM Koranu. To nie sekta ;) Proszę poczytać o muzułmanach koranicznych. mój mąż, który pochodzi z Egiptu, mówił, że przez poglądy jego rodziny, właśnie to,że przyznawali się, że są muzułmanami Koranicznymi - mieli wiele nieprzyjemnosci. Nurt koraniczny wywodzi się własnie z sunnizmu. Mój mąż i ja odrzucamy sunne tylko w części, wielu muzułmanów koranicznych odrzuca ją całkiem. Jednak myslenie i odnoszenie do Proroka jest u nas zupelnie inne.
Laretta

UMM LATIFA (in Saudi Kingdom) pisze...

Laretto, dziękuję Ci za wyjaśnienia - poczytam, ogromnie mnie zaintrygowało to, co piszesz. :D
Z Bogiem!

Anonimowy pisze...

Z Bogiem Umm Latifo, cieszę się że zaintrygowało;) mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam.
Wszystkim życzę odnalezienia siebie, ja odnalazłam się w Islamie - choć była to ciężka droga.

Umm Latifo, mam pytanie, czy spotkałaś w AS kogoś, kto nie wierzy w Boga i przyznaje się do tego? lub kogoś, kto boi się przyznać? lub chce zmienić wyznanie, ale nie może? Ja będąc w Egipcie poznałam taką osobę(było jej bardzo ciężko).
Wiem, że wielu osobom ciężko jest być niewyznającym, lub zmieniającym wyznanie(na własnym przykładzie poznałam to uczucie).

Laretta

UMM LATIFA (in Saudi Kingdom) pisze...

Laretto, nie - nie spotkałam osobiście takiej osoby. Nikt sie nie ujawnil...

Anonimowy pisze...

Laretto, nie nazwałam sektą Twojego nurtu religijnegon, nie znam go, nie umiem się odnieść. Mówiłam, że znam wiele nurtów a w nawiasie dodałam, że podziałów i sekt - uzyłam 3 różnych terminów, na 3 różne zjawiska w obrębie islamu. Mieszkałaś w Egipcie, jestem pewna, że się z nimi zetknęłaś nie raz.
Pozdrawiam, zostańmy Wszyscy z Bogiem.
Ordonija

Anonimowy pisze...

W Egipcie mieszkałam krótko, jednak miałam głównie stycznosc z ogromna rodziną męża ;)
Poznałam kilka kobiet z dużymi problemami, jak i również kobiet, które usilnie wskazują na to,że są wierzące, a nie znają podstaw swojej wiary . to smutne.

Laretta.

Anonimowy pisze...

Laretto, nie śmiałabym oceniać stopnia wiary kogokolwiek.
zwyczajnie nie śmiałabym
Ordonija

Anonimowy pisze...

Gdybyś widziała to,co ja widziałam i słyszałabyś to,co ja słyszałam Ordonijo -wówczas, myślę, że śmiałabyś.

Jolanta pisze...

Jeżdżenie w Arabii… Temat ciekawy.
Saudyjski prawo jazdy robią w Bahrajnie. To wiem. U siebie nie pojeżdżą.

Czy ten zakaz podyktowany jest troską o bezpieczeństwo. Mam wątpliwości. Skoro „saudi airbag” to po prostu pięciolatek na kolanach kierowcy.
Czarny humor?
Niekoniecznie.
Widuje się takie obrazki codziennie. Tak jak i dzieci za kierownicą czy samochód pełen dzieci (o czymś takim, jak foteliki można zapomnieć) nie przestrzegający ŻADNYCH reguł.

Co do kierowców. Zdaje sobie sprawę, że Arabia to kraj bogaty, dbający o wysoki standard życia mieszkańców. Ale fakt funkcjonowania milionów, tak!, pracowników z zagranicy – pakowaczy zakupów w supermarketach, otwieraczy drzwi, kierowców dla kobiet, którzy niczego nie wnoszą, ale za to „wynoszą” miliardy dolarów do krajów pochodzenia – jest dla mnie fenomenem ekonomicznym.
Wiem, że koszty pracy są znacznie niższe niż w Europie, jednak przy takiej masie zbędnych etatów straty są ogromne.

rudzin pisze...

@Jolanta: "Saudi airbag"? To nie czarny humor, to wstrząsające!!!

"Nie wierz w czyjeś zdanie, ani go nie przyjmuj, dopóki nie przekonasz się, że jest w pełni słuszne. Postępując inaczej wyrządzasz sobie krzywdę i daleki będziesz od poznania prawdy. Traktuj ludzi z czystym sercem, bez uprzedzeń, jak ktoś, kto chce zrozumieć i słuchać, by powiększyć swoją wiedzę, i przyjąć jeśli jest słuszna, a odrzucić, jeśli jest błędna". Ibn Hazm