pytanie do Czytelników
Drodzy Państwo, pytacie, ja odpowiadam, piszę, teraz ja mam pytania 2 do Was :) i ogromnie wdzięczna będę za Wasze odpowiedzi:
- jaka informacja opublikowana na niniejszym blogu dotycząca życia w Arabii (obyczaje, sytuacja kobiet, realia ogólnie itp., itd.) wzbudziła Państwa największe zdziwienie, pozytywne rozczarowanie? - jaki stereotyp czy "błędne założenie" co do realiów Arabii Saudyjskiej blog rozwiał?
Czekam na Państwa komentarze i z góry DZIĘKUJĘ!
Related Posts : do Czytelników
"Nie wierz w czyjeś zdanie, ani go nie przyjmuj, dopóki nie przekonasz się, że jest w pełni słuszne. Postępując inaczej wyrządzasz sobie krzywdę i daleki będziesz od poznania prawdy. Traktuj ludzi z czystym sercem, bez uprzedzeń, jak ktoś, kto chce zrozumieć i słuchać, by powiększyć swoją wiedzę, i przyjąć jeśli jest słuszna, a odrzucić, jeśli jest błędna". Ibn Hazm
37 komentarzy:
Nie jestem do konca przekonana czy moja odpowiedz to odpowiedz na TWOJE pytanie.
...tak czy tak podziwiam Twoj spryt...w nawale innych zadan Twoi czytelnicy beda redagowac Twojego bloga:)
Osobiscie uwazam, - jak madrze napisalam:)...... ze kultura Arabi Saudyjskiej jest skrajnie odlegal od naszej polskiej....to jest przeciwlegly biegun. Czasami wydaje mi sie, ze tradycje japonskie czy nowozelandzkie (nie znam ich dokladnie:) sa pewnie blizsze chrescijanstwu niz islam.
Czytajac (namietnie:) Twojego bloga jestem mile zaskoczona szcegolowym opisem wszystkiego co tylko opisujesz.
Najwiekszym dla mnie odkryciem jest wzgledna demokracja panujaca w Waszym domu...tzn wczesniej wyobrazalm sobie, ze np mezczyznie w AS nie wypada zajmowac sie domem, umyciem naczyn, czy pomoca w sprzataniu...a jednak z tego co piszesz podzial obowizakow jest podobny do przecietnej polskiej rodziny...czyli zona musi sie troche wyklocic o rownouprawnienie:)
Pielgrzymka do Mekki zwykle kojarzyla mi sie z jakism glosnym halasliwym, maswoym, spotkaniem w skali makro. Teraz wiem, ze jedna z jej waznych czesci jest wyciszenie, skupienie i oczyszczenie.
Muzulmanie (nieliczni), ktorych znalam wczesniej ,glownie chrakteryzowali sie kompletnym brakiem poczucia humoru podobnego do mojego...jak by inna religia powodowala przymus bycia smiertelnie powaznym a smianie sie z oczywistych absurdow zycia bylo ciezkim grzechem. Ty na pewno taka nie jestes i jak juz pisalam...pokazalas mi ludzka twarz islamu:)
Jestem ciekawa czy kiedyskolwiek bedziesz na tyle odwazan, zeby na swoim blogu zapytac czytelnikow jakie watki potwierdzaj powszechne opinie na temat zycia w AS i kultury muzulmanskiej?????
..wtedy chetnie rowniez odpisz:)
zuzamoll
..a najbardziej na Twoim blogu jestem zachwycona pieknym jezykiem jakim piszesz ...i prosze ta notke rowniez umiescic jako komentarz do najwiekszych zdziwien, pozytywnych rozczarowan islamem ! :)
zuzamoll
Hmm... Myślę, że mogę mówić raczej o zdziwieniu a nie zaskoczeniu, jeśli chodzi o nie prowadzenie samochodów przez kobiety. Czytam regularnie Twojego bloga. Można się z niego dowiedzieć wiele ciekawych rzeczy dotyczących codziennego życia i obyczajów w AS. Myślę, że ta "inność" jest dla nas obcokrajowców fascynująca. Czasem mam okazję porozmawiać z osobami wyznania muzułmańskiego i dla nich polska kultura też jest ciekawa. Uwielbiam pogaduszki w stylu: u mnie jest tak a u Ciebie jak to wygląda... :) Można się wielu ciekawych rzeczy dowiedzieć i otworzyć na nową kulturę. Przecież wszyscy jesteśmy tacy sami... tylko wychowalismy się w innej kulturze, środowisku... Riccoss
jesli chodzi o mnie to ciezko mi teraz odnalesc w pamieci notke ktora by mnie zadziwila,poniewaz wraz z czytaniem bloga przez kolejne miesiace coraz wiecej wiem o Arabii.to czego czytajac na poczatku nie wiedzialam teraz wydaje mi sie oczywiste. chyba najwiekszym szokiem bylo dla mnie to ze wszystkie kobiety musza w arabii chodzic w czarnej abayi,tzn ze kolor ten jest prawnie wyznaczony jako jedyny odpowiedni,oraz to ze w calej arabii nie ma kin i to ze nie ma wf w szkolach.
A pozytywnym zaskoczeniem jest dla mnie odkrycie przez ciebie osobowosci saudyjskich kobiet.dla przecietnego europejczyka wydaja sie one zdominowana przez mezczyzn,dyskryminowana,cicha masa czarnych postaci.bez wlasnych marzen,zyjace w cieniu swoich mezow.a one sa silne ambitne,ucza sie, studiuja,sa cenionymi specjalistkami,jednoczesnie bedac poboznymi muzulmankami.uwazam,ze robisz kawał dobrej roboty,wkladasz w to serce.no i te rewelacyjne zdjecia oddajace prawdziwy obraz Arabii.ogladanie ich jest dla mnie ogromna przyjemnoscia.zreszta zdjecia moga wiecej niz tysiac słów.
bintun
Zdecydowanie ten blog obala stereotyp, że Polka u boku Saudyjczyka nie może być szczęśliwa.
salam alaikum Umm Latifa
Pamietam ze mile zdziwilo mnie ze twoj maz mowi do dzieci po polsku. Niech Bog blogoslawi twojego meza i jego rodzine. Ramadan mubarak, Ania
Właściwe ten blog dał mu już dużo jeśli chodzi o zakres wiedzy o AS. Zastanawiam się tylko o co pytać. Nie wiem czy przeoczyłam, ale interesuje mnie jeszcze temat szkolnictwa. Wiem, że niektóre spośród Saudyjek skończyły studia wyższe i że w Rjadzie istnieje wiele wyższych szkół. Ale interesuje mnie szkolnictwo na niższym poziomie. Jaki istnieje podział szkół, to znaczy czy istnieje coś takiego jak podstawówka, gimnazjum, szkoła średnia (w tym ogólniaki - szkoły ogólnokształcące, zawodówki)?
ZuzoMoll - słowa Twe są balsamem na mą duszę. Odnośnie męża - nie jest tak, że garnie się do wszelkich robót domowych, ale jak zacznę zrzędzić, to by uniknąć babskiego ględzenia ;) - pomaga. Co do poczucia humoru - nie wiem, czy na blogu nim tryskam :), ale z ZuząMoll dzięki Arabii udało się nam lepiej poznać poza naszymi blogami, właśnie dzięki Arabii! Kolejny plus mieszkania tutaj! Co do pytania, na pewno padnie takie na blogu - za jakiś czas.
Riccoss - bardzo mi się podoba co napisałaś... Dziękuję!
Bintun - czekałam na info dot. Saudyjek, i cieszę się ogromnie, że o ich "osobowościach" wspomniałaś. Dziękuję!
Asiu - również podziękowania za komentarz!
Aniu - salam alaykum, mąż coraz częściej mówi po arabsku ;) - w domu zaczęło dochodzić do małej paranoi, dzieci w ogóle nie posługiwały się arabskim; dlatego ustaliliśmy podział ról - ja polski a mąż arabski (i całe szczęście bo choć po polsku mówi i rozumie dużo, to jednak kaleczy wymowę ;).
EsterVeronic: każde pytanie jest mile widziane :), ale pozwolę sobie zasugerować aby przed zadaniem przejrzeć wpisy wg etykiet - pod edukacją znajdziesz info o podziale szkół ;-).
Co mnie najbardziej pozytywnie rozczarowało?... Trudno mi na to odpowiedzieć, właściwie chyba nie było takiej konretnej informacji. Czytając kolejne notki oczekiwałem że po pewnym czasie stwierdzę iż, mieszkańcy Arabii to tacy sami ludzie jak my(europejczycy), że żyją podobnie jak my, że mają podobne problemy, podobnie myślą, podobnie się zachowują. Myślałem że przecież wszyscy niby jesteśmy ludźmi i jesteśmy tacy sami. Jednak nie, kultura(w tym przypadku religia) nas bardzo, bardzo determinuje. To jacy jesteśmy zależy głownie od miejsca w którym żyjemy.
Co mnie najbardziej zdziwiło?.... Wszystko! Głownie relacje międzyludzkie. Że nie wypada mi przebywać w jednym pomieszczeniu z obcą kobietą sam na sam, nie wypada z nią rozmawiać, i że nie ważne, że to koleżanka z pracy(swoją drogą chyba nawet nie istnieje takie określenie jak koleżanka?) czy że to moja kuzynka, że jest zakryta i nigdy nie dowiem sie jak wygląda! I że nie wypada mi nawet na nią patrzeć!!! Nie wypada mi zapytać kobiety na ulicy o godzinę, nie wypada mi się uśmiechnąć, nie wypada powiedzieć coś miłego, ha! a jak idzie chodnikiem to powinnienem przejść na drugą stroną lub na jego przeciwległy skraj... To wszystko jest dla mnie strasznie dziwne. I nie mogę tego pojąć, staram się ale nie mogę, przecież nie jest tak że facet każdą kobietę którą widzi na ulicy od razu chce podrywać i zaciągnąć do łóżka. To jest jakby takie założenie że świat jest pełen niezaspokojonych facetów którzy gdy tylko zobaczą kobietę od razu mają "kosmate myśli"(chciałem nie wyjść na ostentacyjnego) i tylko gdy kobieta jest zakryta od stóp do głów to jest bezpieczna. Ja wiem że to ma wszystko oparcie w islamie, i naukach, i fatwach ale...nie pojmuję. To że generalnie w AS nie słucha się muzyki, nie ma koncertów, nie ma dyskotek, nie chodzi się do kin. Nie ma mieszanych(kobiety-mężczyźni) znajomych, ba! nie ma nawet miejsca w którym taka ewentualna grupa ludzi mogła by się spotkać, osobne sale w restauracjach itp. Kobiety i mężczyźni nie tańczą razem, osobno się spotykają, osobno bawią, osobno jedzą, generalnie nawet na siebie nie patrzą. Nie rozumiem tego wszystkiego... To znaczy ja wiem że wierzycie że tak być powinno, że tak jest prawidłowo, że przecież Bóg tak chciał. Nie pojmuję tylko dlaczego? Przecież to wszystko uniemożliwia chwilami normalne funkcjonowanie społeczeństwa. A co jak kobieta zemdleje na ulicy a wokół sami mężczyźni? Czy ktoś jej pomoże? Czy trzeba będzie czekać na lekarza kobietę?
Pytasz o stereotypy, zanim zacząłem drążyć myślałem że to wszystko o czym napisałem to własnie takie "błędne założenia" które wynikają z niewielkiej wiedzy europejczyków na temat islamu. A okazało się że to wszystko prawda. Oczywiście jest kilka rzeczy które skutecznie obaliłaś na tym blogu. To między innymi stereotyp, że kobiety nie wychodzą same z domu bo im nie wolno, że kobiety są niewolnikami, że nie wolno im się uczyć(!), że nie mogą pracować i tak dalej. Teraz wiem że to nie prawda i gdy tylko wśród znajomych poruszany jest temat "kobiet niewolnic z AS" od razu obalam mity i odsyłam do stron które zgromadziłem. Mało tego, widzę że jednak mężczyźnom korona z głowy nie spada jeśli trochę pomogą w pracach domowych. Fakt, ta dziedzina akurat wygląda tak jak w europie ale wszystko inne?... Arabia Saudyjska to zupełnie inny świat! Zupełnie niepodobny do naszego.... inna planeta. Nie zrozum mnie źle, nie oceniam - nie osądzam co jest lepsze a co nie. Świat jest niezwykle różnorodny. Wydaje się że wszyscy żyjemy na tej samej planecie, ja jednak, ponieważ przez ostatni rok miałem okazję namacalnie poznać odmienne od naszej europejskiej, kultury (głównie Azja) stwierdzam że świat jest pełen mniejszych "światów" w których ludzie myślą zupełnie inaczej, zachowują się totalnie inaczej, inaczej postrzegają świat, inaczej innych i samych siebie. Ludzie którzy mają okazję dogłębnie poznać, nie z okna autokaru, ale tak jak Ty, poznać od strony codzienności te różne światy, tak bardzo różniące się od siebie, poznać zrozumieć i ZAAKCEPTOWAĆ różnice... mają wielkie szczęście.
Liczę że wszystko co napisałem (lub część, lub mała część) pomoże Ci w dalszym rozwoju bloga. Może to wszystko nie jest takie trudne w zrozumieniu jak mi się wydaje? Może AS to nie aż taki odległy świat? Czytam co piszesz właściwie od początku istnienia tej strony. Muszę powiedzieć, że blog ten rozpalił moją fascynację islamem i życiem w krajach muzułmańskich, która gdzieś tam się zawsze tliła... Zanim zacząłem tu bywać moją wiedzę na temat życia muzułmanów określiłbym jako "no może odrobinę większą niż u większości społeczeństwa". Jednak to ten blog dał mi możliwość poznania życia w AS a także w dużym stopniu samego islamu "od kuchni". Blog także "pchnął mnie" do dalszego poszukiwania i dziś mam sporą kolekcję zakładek do stron o tematyce islamu a także Koran na półce :) Także - dziękuję :-)
Staram się poznać i zrozumieć islam ale do zaakceptowania chyba jeszcze daleko...
Mnie najbardziej zaskoczyło, że kobiety praktycznie nie mają nawet własnego imienia, tylko od imienia męża, czy dziecka.
AS
Drażetka
Mnie również zdziwił usankcjonowany prawem jedyny możliwy sposób ubioru kobiety pragnącej wyjść na ulicę - czarna abaja oraz równie usankcjonowana praktyczna niemożliwość przemieszczania się kobiet bez zgody opiekuna i ich samostanowienia o sobie. Nie przypuszczałam, że prawo to jest aż tak restrykcyjne. Również to jak działa aparat państwowy "chroniący obywateli przed zepsuciem" a więc zakaz wwożenia alkoholu, pornografii itp, cenzura internetu i przepływu informacji. Miasz szczęście poznawać to wszystko od "cywilizowanej" strony mając sensownego męża, który był na Zachodzie a nawet związał się z kobietą stamtąd. Co jednak w przypadku gdy wybór okazuje się chybiony. Brrr. Mnie osobiście pomimo olbrzymiej fascynacji krajami islamskimi chyba przerażało mieszkanie w kraju w którym w zasadzie nie mam praw (jest oczywiście pewna pozytywna strona tego wszystkiego ludzie zajmują się pracą, rodziną a nie hedonistycznymi rozrywkami ;)
jak to nie mają imienia? Maja swoje imiona - moja córka nazywa się Latifa i każda kobieta ma swoje imie w dowodzie, dokumentach. Imieniem zwracamy sie do osob, ktore sa nam bliskie - nie mowie do mego meza Abu Latifa tylko uzywam jego imienia, natomiast ludzie, ktorzy go nie znaja dobrze zwracaja sie do niego za pomoca kunji...Kunja - tak jak np. w Rosji patronikum jest zwrotem grzecznosciowym, porownywanym z slowem "Pani" dodawanym w Polsce przed imieniem czy nazwiskiem...
O imionach napisałam więcej na blogu :-)
http://arabiasaudyjska.blogspot.com/2009/08/czy-saudyjki-maja-swoje-imiona.html
Imię jest ważnym składnikiem osobowości. Dlaczego stając się żoną, czy matką mam rezygnować ze swojej osobowości, czy umniejszać jej znaczenie? Ja to tak odczuwam.
Poza tym mając więcej niż jedno dziecko czułabym się nie w porządku, nazywajac się imieniem tylko jednego z nich.
Ps. W Polsce po zwrocie pani pada MOJE imię. W rosyjskim równiez ludzie zwracają się do siebie po imieniu i przedstawiają własnym imieniem
AS
Drażetko; dziękuję za komentarz ;). Ja żadnej kobiety z Zachodu nie namawiałabym do życia tutaj... wręcz przeciwnie, zbyt wielkie ryzyko, a jeśli mąż nie wypali lub go zabraknie - to o la la... że tak powiem...
To znaczy do życia na stałe i wychodzenia za mąż za Saudyjczyka :). Namawiam za to do odwiedzin tych, którzy mogą, bo warto na własne oczy Arabię zobaczyć...
DO AS: Przepraszam, ale ja nie za bardzo rozumiem - czy przeczytałaś dokładnie to co napisałam? Kunja jest zwrotem grzecznościowym, tradycją zwyczajem panującym w krajach arabskich... Nie ma związku z umniejszaniem wartości osoby, wręcz przeciwnie. Proszę pamiętać, że co kraj to obyczaj. Polecam - lekturę wpisu
http://arabiasaudyjska.blogspot.com/2009/08/czy-saudyjki-maja-swoje-imiona.html
Poza tym, tak jak wyżej - zwrot grzecznościowy zwany kunją dotyczy tak samo kobiet jak i mężczyzn...
Rozumiem, mówię tylko o swoich subiektywnych odczuciach związanych ze zwyczajem, który mi akurat się nie podoba i zarazem odpowiadam na pytanie, co mnie najbardziej zdziwiło.
Jeśli przdszkolanka mówi, że przyszła mama Adama, to wiadomo, że w tym miejscu Adaś jest najważniejszy, a pani niekoniecznie musi znać imię mamy. Mi osobiście tak to sie kojarzy i przepraszam, jesli komuś się to nie podoba lub wydaje błędne.
AS
Rozumiem subiektywne odczucia, zwyczaj moze sie Pani nie podobac - mi np. nie do konca podoba sie to, ze uzywa sie imienia najstarszego syna i choc mam syna - postanowilam uhonorowac moja pierworodna corke :) i troche sie zbuntowac. Mnie troche "przerazilo" to, ze uznala Pani ze "kobiety nie maja swego imienia" - takie stwierdzenie musialam od razu "obalic" albowiem moze kreowac kolejne nieporozumienia. Kwestia doboru slow, ale jesli powie Pani (szkoda ze nie wiem jak AS na imie ma ;) tak komus, kto nie zna realiow, wowczas "bajka" o bezimiennych Saudyjkach zostanie rozdmuchana do kolejnej fikcji i stereotypu... Do tego jeszcze powiazanego z tym blogiem, ktory przeciez ma takowe obalac ;). I jak Ci AS/Pani na imie?
DO Zarula: Tak jak już wspomniałam w emailu - świetny komentarz, i bardzo wartościowy. Pamiętam, iż moje wyobrażenia o Arabii, życiu tutaj gromadzone przed wyjazdem przez kilka lat - w tym realnym namacalnym "kontakcie" z rzeczywistoscia ulegly duzej transformacji. Myślę, że zupełnie inaczej jest kiedy coś czytamy, a kiedy doświadczamy tego na własnej skórze. Ja np. miałam ogromny problem z wyobrażeniem sobie jak funkcjonować może społeczeństwo w którym panuje rozdział płci. A jednak - na miejscu okazuje się, że może... Że nie jest to takie trudne, a w wielu przypadkach (np. fryzjer do którego nie zagląda przez okno żaden pan ;-), wydział położniczy na którym pracują same kobiety ;), basen w którym pluskają sie same panie) jest wybawieniem ;). Żałuję, że wszyscy Państwo nie możecie swych wyobrażeń budowanych na podstawie internetowych informacji skonfrontować tu na miejscu.... Wtedy te obyczaje, zwyczaje - jeśli obserwujemy je na codzień, nie są już dziwne, obce - stają się po prostu częścią normalnej codzienności - zwłaszcza, jeśli w danym kraju mieszkamy przez kilka lat. Dostrzegamy ich celowość, dostrzegamy że choć inne - w danym społeczeństwie są normą. I to pomaga nam zrozumieć, zaakceptować, choć nie musi oznaczać, że "na zawsze" chcemy coś przyswoić. Przyznam się, że 6 latach mieszkania w Arabii, dziś dla mnie niektóre "normy" polskich zachowań są trudne - np. zbyt bliska granica przestrzeni prywatnej i problem "Jak ja będę przemieszczać się autobusami i obcy mi panowie będą się np. przeciskać i niechcący dotykać?" - I nie chodzi tutaj o żaden podtekst "seksualny", kwestia wspomnianej powyżej granicy poszanowania mej prywantości, przestrzeni, która w Arabii jest o wiele większa niż w Polsce. Mi taki dystans się podoba i ta podróż środkiem komunikacji publicznej RP - jest dla mnie problemem ;)... I raz jeszcze, Zarulu - dziękuję Ci ogromnie za spełnienie mej prośby.
AS od Aleksandry :)
Mama dwóch chłopców ;)
Pozdrawiam.
Ps. Mimo iż nie mam wiele wspólnego z Arabią S blog przeczytałam cały :)
Stereotypy?
Unikam i wystrzegam się ;-) W czasach studenckich kończyłam jedyny w Polsce wydział o tej specjalności, na który zjechaliśmy się prawie z całego kraju. Pamiętam moje zaskoczenie zwyczajami "przywiezionymi" z domu:-)
Pozytywne zaskoczenie: sztuka saudyjska i publikowane na blogu zdjęcia. Wyobrażałam sobie Arabię jako kraj nieomal "księzycowy": każda roślinka z "ogonkiem" a po horyzont piach, piach i piach... To co zobaczyłam na blogu zachęciło mnie do poszukania innych obrazów.
No i nie zdawałam sobie sprawy z tak ścisłego rozdziału kobiet i mężczyzn w życiu codziennym. Wychowana w bardzo "męskim" środowisku mam przyjaciół, którzy w wielu momentach życia byli dla mnie oparciem. Są mi (nam) bardzo bliscy.
Zdaje sobie sprawę, że w tamtych realiach ich rolę przejmuje bardzo rozległa rodzina. Rodzinę też mam, i to również bardzo "obszerną", ale to moim zdaniem coś zupełnie innego.
"A co jak kobieta zemdleje na ulicy a wokół sami mężczyźni? Czy ktoś jej pomoże? Czy trzeba będzie czekać na lekarza kobietę"
nie trzeba czekac na lekarza kobiete, zwlaszcza jezeli jest to bezposrednie zagrozenie zdrowia i zycia. Jezeli chodzi o normalne sytuacje kobiety zwykle preferuja lekarki, moj maz sie smieje ze powinnam zostac ginekologiem-poloznikiem ;)
Maria
Salam, wiedza moja o AS dzieki Tobie urosla do ogromnych rozmiarow!!! :) Jezyk swietny!!! I jakos tak Ci sie to udalo wszystko przedstawic, ze mam wrazenie,ze zycie tam wcale nie jest takie ciezkie :) Czy obala stereotypy? Nie wiem, bo nigdy nie patrzylam na swiat przez ich pryzmat. Zycze daleszej owocnej kontynuacji! Swietna robota! Ramadan mabruk siostro!
Pani Latifo !
Trafiłam na Pani opowieści z 1000 i 1 nocy przypadkowo , (ponieważ chciałam zrozumieć co gnębi moją przyjaciólkę, która mieszka w Algieri z mężem, dziećmi i jego rodziną) ,wszystkie przeczytałam /chyba/i bardzo polubiłam -tak jakbym zawsze miała pod ręką fajną książkę,pozytywnie zaskoczyła mnie postawa Pani teściowej - napewno obala stereotypy o AS, o teściowych i teściowych w krajach islamskich,które swoje synowe oblewają kwasem solnym. Również sama autorka odbiega od stereotypu Polki, która nawróciła się na islam i wyszła za muzułmanina czyli kobiety, która wbrew woli rodziny i opini znajomych poszła za głosem serca i teraz strasznie żałuje i rodzina musi zatrudniać detektywa, żeby ją i dzieci porwać i przywieść do Polski lub przeciwnie nadgorliwej neofitki, świętszej od "papieża".
Negatywnie nic mnie nie zaskoczyło, ponieważ myślałam , że jest gorzej /dla kobiet/ i lepiej dla męższyzn/, chociaż jest oczywiste , że ludzie wszędzie żyją, starają się mieć w życiu chociaż drobne przyjemności i przecież nie będą robić wszystkiego ,żeby było im gorzej. Styl życia saudyjczyków - spędzanie go w domu lub klimatyzowanych centrach handlowych - bardzo rozsądny zważywszy na klimat.
Serdecznie pozdrowiam Marita
Aleksandro zatem - jak to miło Cię poznać!
Jolanto, moje marzenie - oby takich ludzi jak Ty było więcej! Świat wówczas byłby idealny...
Mario, poznaję, poznaję ;), czekałam na Twój powrót i komentarze z utęskieniem!
Aichko: Salam alaykum! Radość dla mego serca móc poznać osobę, która nie daje się stereotypom! I dziękuję za świetną recenzję bloga ;). Wszystkiego najlepszego z okazji ramadanu również!
Pani Marito, dziękuję ogromnie, takie komentarze (to oczywiste) sama radość! Wspaniałe jest to, że są ludzie, którzy starają się samodzielnie dociekać jak to naprawdę jest i zrozumieć często trudne do zrozumienia wybory :). Ps. Latifa to imię mojej córki ;), mój pseudonim "literacki" brzmi Umm Latifa czyli Mama Latify ;). Umm w jęz. arabskim = Mama :).
Wszystkie Panie (Panów czytających też) pozdrawiam serdecznie, zachęcam do dzielenia się uwagami i... zadawania pytań!
Pani Um Latifo - Strasznie fajnie !
Czytałam książkę o Keni i tam też, na kobiety mówi się mama kogoś, a jak byłam na wycieczce z synem i on był tam najmłodszy to na mnie też nikt inaczej nie mówił tylko mama Marcina, troche mnie to śmieszyło, ale widocznie ludzie coś mają takiego w sobie, żeby jakoś kogoś nazwać, zcharakteryzować - nie tylko w Afryce..
Marita
Pani Um Latifo, dla mnie najbardziej szokujące jest to, że kobiecie nie wolno rozmawiać ze znajomym mężczyzną np. sąsiadem, kuzynem, czy po prostu przyjacielem. Ja mam wielu przyjaciół, niektórych jeszcze z dziecństwa, z którymi rozmawiam na różne tematy i jesteśmy dla siebie po prostu znajomymi, a nie kobietą i mężczyzną mającymi zamiar się poderwać. Z pani opisów wynika, że w Arabii Saudyjskiej myślą, że jak kobieta spotka się z mężczyzną, to zaraz musi dojść do grzechu, a przecież zakazany owoc zwykle lepiej smakuje.Dla mnie jest to bardzo ograniczające i kobiety, i mężczyzn. A tak w ogóle to gratuluję fajnego blogu!
Pani Umm Latifo :)
Przede wszystkim dziękuję serdecznie za ten blog - dla mnie jest on ogromną skarbnicą wiedzy na temat kraju w którym niebawem zamieszkam. Ja należę do tych co za cudzoziemca wyszły i z nim swego miejsca szuka.
Jeśli chodzi o stereotypy, to zaprzecza Pani powszechnie panującemu stereotypowi, że kobieta w Arabii jest stworzeniem drugorzędnym i nie mającym nic do powiedzenia. Tak właśnie przedstawiają to media w Europie, a tymczasem choć mąż to głowa rodziny, to żona jest szyją, która tą głową kieruje ;)
Nic, co Pani napisała nie zaskoczyło mnie negatywnie- może dlatego, że dużo czytam i jestem w miarę zaznajomiona z tą tematyką.
Strasznie narobiła mi Pani smaczka na potrawy arabskie :)
Pozdrawiam serdecznie,
Justyna
marti
Bardzo ciekawy blog. Trafiłam tu przypadkiem, a teraz "wpadam" od czasu do czasu. Wiem już, że życie w AS nie dla mnie. Nie mogłabym zaakceptować wymogów, które, co gorsza, są prawem. Dziwi mnie wszystko. Ale fajnie jest poczytać, że i tam ludzie są szczęśliwi :)
Podoba mi się, że będąc muzułmanką i mieszkając w takim restrykcyjnym kraju, jesteś też, po prostu, Polką. Nie udajesz, że zawsze byłaś stamtąd, jak większość poznanych przeze neofitów. Nawet, jak mieszkają w Polsce, to nic im się tu nie podoba. Za to w krajach muzułmańskich wszystko:)Ciepło pozdrawiam.
A tak na marginesie dodam, że nie można być "pozytywnie rozczarowanym" :)Rozczarowanie zawsze jest negatywne.
Marito, Justyno, Marti - dziękuję za komentarze, za czas spędzony na podzielenie się Waszymi uwagami i przemyśleniami.
Niestety nie rozczarowałem się pozytywnie, wiele sytuacji i opisów z pewnością uważanych przez Ciebie jako plus, ja widziałem już w krajach muzułmańskich, więc zaskoczenia brak. Mile wspominam przepyszną kuchnię arabską i niektóre zabytki, szczególnie Syria (okolice Aleppo - Szymon słupnik, Krak des Chevaliers w okolicach Homs) i oczywiście Petra w Jordanii. Aaaaa....przypomniałem sobie...... bardzo zaciekawiło mnie zdjęcie z mieszkaniami wykutymi w skałach prezentowane na Twoim blogu. Szukałem dodatkowych informacji. Niestety turystów do KSA nie wpuszczają, a moja firma jeszcze do nich nic nigdy nie sprzedała, więc raczej nie będzie mi dane! Szkoda.
Prześlij komentarz