Podczas mego spotkania z pewną "obcą" żoną Saudyjczyka, tu w Rijadzie, padło pytanie: - Czy twój mąż ma długą brodę? Pytanie niby niewinne, a jednak w Arabii Saudyjskiej z podtekstem - czy jest religijny... Otóż fakt faktem, islam zaleca panom zapuszczanie brody, tylko że sam fakt, iż ktoś ma ją do pasa nie świadczy, że jest osobnikiem wysoce pobożnym czy vice versa w przypadku braku absolutnie zdemoralizowanym... Jak wiadomo pozory mylą, i ta maksyma również znajduje zastosowanie do saudyjskich długobrodych stróżów moralności (mutawwain lub haja).
Saudyjczycy kilka razy w tygodniu lądują... na fotelu fryzjerskim. Zakładów troszczących się o zarost panów w Rijadzie jak makiem (nota bene nie przywozić ze sobą do Arabii, mamnu' - zabronione) zasiał - przemieszczając się po ulicach stolicy co chwila miga przed oczami napis na szyldzie barber lub arabskimi robaczkami halaq. Przez wielkie szyby od strony ulicy widać fryzjerskie fotele, siedziących na nich panów w białych thobach i fryzjerów szczękających nad nimi nożyczkami. Brzytwy przycinają ciemne zarosty, elektryczne golarki warkoczą... Panom oferuje się również maseczki na twarz, masaże - w zależności od oferty zakładu. Najbardziej popularni są fryzjerzy z Turcji - toteż najwięcej szyldów z napisem "Turkish Barber". I nie, nie jest prawdą, że każdy Saudyjczyk ma długą brodę - znamienita większość przycina zarost na osobliwy i twarzowy lokalny styl szpicbródkowy, lub w ogóle brody goli (i bynajmniej nie dotyczy to głównie młodego pokolenia)... Długobrodzi w Arabii są w zdecydowanej mniejszości....
zdjęcia Saudyjczyków z gazet Al-Riyadh, Al-Hayat, internetowa wersja Arab News
14 komentarzy:
Pamiętam jak jakiś miły pan z religijnej policji zachęcał Twojego męża do zapuszczenia bujniejszego zarostu. A, jak czasami gdzieś tam w TV miga, różni średnio sympatyczni panowie (np. Osama bin Laden - przypuszczam, ze mało trafne to z mojej strony porównanie;) również długie brody noszą. Co to za taki przepis, który zaleca noszenie bujnego zarostu wyznawcom Allacha?
Zalecenie ewidentne Proroka - "przycinajcie (skracajcie) i zapuszczajcie brody, by odróżniać się do zaratusztrian" (w innych hadisach - politeistów), którzy jak rozumiem bród długich nie nosili... Uczeni są generalnie zgodni, że tę brodę trzeba zostawić - może nie samopas i nie po pas, ale trzeba...
Ale i też niedawno ;) w przychodni mej pobliskiej, zaczepiła mnie sympatyczna pani "mutawwa" - dostałam książeczkę w prezencie, zaproszenie na lekcje Koranu, ale i padło w rozmowie: "mąż modli się? nosi długą brodę?" :)... Napiszę o tych pytaniach mi zadawanych odrębny artykulik, bo warto ;).
...a co to jest 'mamnu' ? :)
... zabronione :)
mak zabroniony?
Tak, mak zabroniony (re: narkotyki) nawet forma spożywcza popularna w PL...
Ponownie piszesz o spotkaniu z policją religijną, wcześniej na blogu zarzekałaś się, że prawie ich nie widać. Jak to w końcu jest? Kłamiesz czy co?
Panie Rudzin, bloga piszę na google od 2008 roku [w sumie wcześniej, blog był na innym portalu]. Ilość spotkań z policją religijną w miarę upływu czasu wzrasta...
Aczkolwiek tutaj w komentarzach, czytelniczka odniosła się do jednego ze starszych wpisów. "pamiętam, jak pisałaś"
Odnośnie kobiety 'mutawwa' - nie była ta Pani policjantką religijną... Ujełam ten termin w cudzysłów. Mutawwa nie oznacza per se - policjanta religijnego.
@Umm Latifa i zrobiło się trochę jaśniej. W jednym z starszych postów, nie przeczę że z 2008, bagatelizowałaś wpływ policjantów religijnych na życie codzienne, stwierdzając, że są prawie niewidoczni na ulicach. A następnie przeczytałem w nowszych wpisach o ich wpływie nawet na kolor ubrania, co wg mojego rozumowania stoi w całkowitej sprzeczności. Stąd moje dociekania. PS. Tak mnie wciągnął twój blog, że żałuję bo zaczyna się kończyć, jestem już niestety pod koniec 2010 roku :(
Nie chciałabym, by odebrane zostało, bym bagatelizowała, policja religijna jest i funcjonuje nadal, aczkolwiek strefy wpływów ulegają zmianie. O tym pisałam w 2011.W tym roku na szefa głównego mianowano umiarkowanego męża... O czym się w prasie odbiło wielkim echem... Widzę, iż blog wciągnął. Trochę czuję się winna - Pan w ogóle cokolwiek w pracy dziś zdziałał? Czy to dzień wolny?
@Umm Latifa więc trochę prywaty. W Polsce właśnie zaczęła się pogoda wczesnowiosenna. Więc ja sądząc po sobie jako okaz zdrowia i tężyzny, wsiadłem na rower nie oszczędzając się wcale. W mojej okolicy teren pagórkowaty więc przyszło mi łykać całkiem jeszcze chłodne powietrze "całą gębą" - jak to się mówi. Długo na skutki nie trzeba było czekać. Stąd tak "intensywne" blogiem zainteresowanie :) Życz mi zdrowia to trochę ci odpuszczę :)
@ rudzin: Zdrowia życzę. [ale proszę nie nadinterpretować - dlaczego] ;). Niewątpliwie jest pan Przodownikiem Wśród Komentujących!
:)
Prześlij komentarz