ankieta 1 - wychodzić czy nie za Saudyjczyka
Ankieta 1:
czy po lekturze bloga doradzał(a)byś kobiecie Zachodu małżeństwo z Saudyjczykiem?
Swoją opinię wyraziło 135 osób.
Absolutnie nie: 42 (31%)
Raczej nie, ryzyko jest za duże, zwłaszcza, jeśli kobieta wyjedzie do Arabii: 27 (20%)
Tak, jeśli to dobry człowiek, ale mieszkaliby na Zachodzie, byle nie w KSA: 30 (22%)
Tak, czemu nie: 32 (23%)
Nie mam zdania: 7 (5%)
Dziękuję wszystkim za udział w ankiecie.
Related Posts : ankieta,
małżeństwo z Saudyjczykiem
"Nie wierz w czyjeś zdanie, ani go nie przyjmuj, dopóki nie przekonasz się, że jest w pełni słuszne. Postępując inaczej wyrządzasz sobie krzywdę i daleki będziesz od poznania prawdy. Traktuj ludzi z czystym sercem, bez uprzedzeń, jak ktoś, kto chce zrozumieć i słuchać, by powiększyć swoją wiedzę, i przyjąć jeśli jest słuszna, a odrzucić, jeśli jest błędna". Ibn Hazm
7 komentarzy:
większość osób jest na nie, ale wiele też na tak:)
Pani przedstawia zycie w KSA w inny sposób, bardziej pozytywny.
jednak w Pani bloga w wiekszosci czytaja kobiety i na pewno zadna z naszych pan nie chcialaby tam zyc:)
ja osobiscie nie chcialabym tam mieszkac i nie doradzalabym nikomu... alee... miłośc robi swoje, kazda kobieta to wie. ludzie na calym swiecie sa podobni i tyle samo beznadziejnych mezczyzn tam, co w kazdym innym panstwie.
wazne zeby byc szczesliwym.
tyle moich banałow.
ps: blog jest wspanialy .
Gosia
Dziękuję Pani Gosiu. Szczerze mówiąc, zdziwił mnie wysoki procent odpowiedzi "Tak, czemu nie..."...
to dlatego,ze Pani opisuje zycie tam w sposob pozytywny:)
pozdrawiam
Gosia
Pani Gosiu, a jednak większość osób po lekturze bloga (łącznie z Panią), zdecydowanie taki związek by odradzała - dlaczego? Czy ma to związek z obyczajami i prawami obowiązującymi w Arabii, o których wspominam na blogu? (zwłaszcza te poświęcone małżeństwu z Saudyjczykiem ;)
Odnośnie "pozytywnego sposobu", staram się przedstawiać realia obiektywnie - czyli tak jak to tutaj jest, ani nie wybielając ani nie koncentrując się na negatywach, nie ośmieszając, nie kpiąc ani nie wynosząc na piedestał. Słowo pozytywny kojarzy mi się z wybielaniem, negatywny - z koncentracją na tym, co złe...
Pozdrawiam.
szczerze powiem Pani, że nie nigdy nie uwierzyłabym żadnemu Arabowi:) może to dziwnie brzmi, ale czytałam o ich sposobach na rozszerzanie Islamu.
jestem 100% ateistka i nie moglabym zyc w swiecie, ktorym prawo dyktuje religia... rowniez nie znioslabym religijnego mezczyzny:)
Rozumiem i szanuję Pani wybory życiowe - wierzę, że każdy ma prawo do podążania własną ścieżką, o ile oczywiście nie krzywdzi na niej innych ludzi. I ba - ja sama kiedy poznałam mego męża, na wstępie mu zaznaczyłam: "tylko dla jasności: na islam nie przejdę, z Polski nie wyjadę". Taaa. :).
Jakim sposobem mąż przekonał cię UMM LATIFA ze jednak zmieniłaś zdanie, przyjęłaś islam i zamieszkałaś w Arabii Saudyjskiej?
Przepraszam ze komentuje pod tematem zamieszczonym 2 lata temu,ale ciągle jednak odkrywam twoje wpisy których nie czytałam.
A blog jest niesamowicie ciekawy .
Martyna
Prześlij komentarz