kobiety w Arabii
|
copy rights Umm Latifa, na ulicach Riyadhu |
|
zdjęcia z saudyjskich gazet internetowych, głównie Arab News; plus National Geographic |
Related Posts : kobieta,
zdjęcia
"Nie wierz w czyjeś zdanie, ani go nie przyjmuj, dopóki nie przekonasz się, że jest w pełni słuszne. Postępując inaczej wyrządzasz sobie krzywdę i daleki będziesz od poznania prawdy. Traktuj ludzi z czystym sercem, bez uprzedzeń, jak ktoś, kto chce zrozumieć i słuchać, by powiększyć swoją wiedzę, i przyjąć jeśli jest słuszna, a odrzucić, jeśli jest błędna". Ibn Hazm
23 komentarze:
Dla mnie to smutny widok...
Dlaczego? Bo w abajach?
Podłączam też inny "obraz" :) może nie zasmuci tak jak pierwszy :).
A dla mnie nie :-). Ale przyznaję, że na początku zasłona na twarzy też mnie zasmucała - przestała odkąd ją noszę. Umm Latifo - nie wiem czy ktoś już to zrobił, więc jeśli dubluję - przepraszam, ale zapraszam do zabawy w 10 ulubionych. Szczegóły tutaj: http://jordaniaokiempolki.blogspot.com/2010/08/to-lubie.html
Uściski!
@ Mama Ammara: Dziękuję za zaproszenie :) Mnie zawsze intrygowała ;)...
Mnie zawsze zastanawia jak można wytrzymać w czarnej abaji i czarnej zasłonie w 40 st.upale. Czerń przyciąga promienie słoneczne. Nie można by tak w kolorowej abai lub na biało jak mężczyźni?
Ania I.
Powiem tak, nawet w bieli nie jest lekko... Wg islmu nie ma przeciwwskazań, by abaja nie była czarna ;). Ale da się wytrzymać, da, tylko nie długo ;).
Co ciekawe w Mekce - zagraniczne turystki przyjeżdzające na umrah i hadżdż - nie noszą abaj... W Medynie również.
Ta czerń mnie przeraża. Nawet nie tyle niqab, co czerń. Ten, kto go wymyślił, sam powinien najpierw na sobie sprawdzić, jaka to przyjemność pomykania w takich łaszkach. A właśnie, kto jest pomysłodawcą?
@ Margarethe: a habity zakonnic i sukienny księży - przecież w większości czarne (poza mniejszością) ;) Ok - w Polsce nie ma 40 stopni ;), ale 38 w słońcu już było ;). Nie mam pojęcia, kto ustalił, iż abaja ma być czarna... No nie wiem :).
Ja bym mogła chodzić w abaji pod jakby nie było strasznych upałów i w nikabie też , bo w sumie to czasami chce się gdzieś szybko wyjść a jak się nie ma czasu pomalować i wyszykować ładnie to fajnie jest narzucić po prostu na siebie taki czarny płaszcz , na to coś na głowę, jak kto chce to i ten nikab. Nie jestem muzułmanka , ale byłabym za wprowadzeniem jakiegoś skromnego stroju w polsce ,w którym fajnie po ulicach można maszerować :-) Studentka
Tak, chodzi o abaje, ale to jeszcze pół biedy - twarz jest tym, po czym identyfikujemy człowieka. Rozumiem Saudyjki, które się na to godzą, w tej religii i kulturze zostały wychowane, ale zawsze napełniam się żalem, gdy czytam o mądrych, wykształconych, interesujących Europejkach (np. o Tobie :) Amerykankach, które przeszły na islam.
Dziękuję za drugie, podbudowujące zdjęcie, na pierwszym też widzę dwie znajome z Twojego bloga "twarze" ;)
Aha, droga studentko, masz tyle krajów, gdzie swobodnie możesz w nikabie pochodzić, zostaw naszą Polskę taką, jaka jest. Wprowadzenie odgórnego nakazu, jak sądzę tylko dla kobiet, noszenia podobnej odzieży, byłoby czymś strasznym.
@ Ania: Ok, rozumiem punkt widzenia -gdybym była na Twoim miejscu, na pewno myślałabym to samo...I dziękuję za komplementy :). Myślę, że większość Polek na uliczny mundurek b się nie zgodziła, i byłby bunt :). Niedawno wpadł w ręce artykuł, w którym profesor Phyllis Chesler z Nowego Jorku, (psycholog zajmująca się naturą kobiet) orzekła, że Polki są najagresywniejsze wśród wszystkich kobiet na świecie :D. I co Panie na to?
@Umm Latifa:
mieszkalam w Polsce do roku 1998, potem sie przeprowadzilam do USA. Zyje tu juz 11 lat.
Bardzo bym chciala zobaczyc jak owa profesor przeprowadzila te badania, bo...co to znaczy "najagresywniejsze?"?
@ Futrzak: Też interesuje mnie metoda badań... Ponoć agresywne bo "potrafia niszczyć powoli" (cytat z prasy za pania profesor)
Phyllis Chesler, quoted by the Polska The Times says Polish females are jealous, backbiting and cruel - especially to other women.
They enjoy misfortune – both experienced by themselves and other people - and will actively contribute to it.
According to the research, women are more loyal towards men than women and will unite only when faced by a common enemy – usually another female - and most often in respect of a female boss.
This seems to be borne out by public opinion figures collected by the Polish CBOS office, according to which only 17 percent of Polish women had nothing against a female supervisor but 30% said this was “unacceptable”.
Mamo Latify, w Polsce ten news stał się aż tak ważny, że wspomnieli o tym w "Faktach" i "Wiadomościach". Nie mam pojęcia, jak to tej pani wyszło, bo chyba, żeby zrobić wartościowe badania, musiałaby przez jakiś czas obserwować wszystkie kobiety we wszystkich krajach świata, by dojść do tego, że akurat Polki są najokrutniejsze. Nie wiem, dlaczego miałybyśmy być wobec siebie bardziej zawistne itd. niż inne kobiety, na pewno zmienia się to, że młode pokolenie jest bardziej pyskate, bezczelne, ale pewnie do np. Brytyjek jeszcze nam dużo brakuje. A co do tych badań CBOS-u, nie wiem, na ile są one aktualne, ale widziałam dość nowe badanie - z tego roku, w którym 50% Polek płeć szefa jest obojętna, a reszta rozkładała się: ok. 30% szef-mężczyzna, 20% szef-kobieta. Tak że tu też bym nie demonizowała.
A jakie jest Twoje zdanie o Polkach? Czy Saudyjki, przez to, że są "skazane" na towarzystwo kobiet (to akurat by mi się podobało, bo lepiej się dogaduję z kobietami) są bardziej solidarne, czywręcz odwrotnie: walka jest zacięta? ;)
Ja mam o sobie i wszystkich moich znajomych i bliskich memu sercu Polkach jak najlepsze zdanie :) - wszystkie osoby, jakie mi dane było poznać podczas 30 lat życia w RP - skutecznie zaprzeczają obrazowi malowanemu przez panią pro(fe)sor. :). Co do Saudyjek, trudno mi się wypowiadać re: solidarność, zbyt mała grupa "badawcza", i za mało bliskich i częstych interakcji (w różnych sytuacjach - a nie tylko na kawce ;)
Zgadzam się z Anią, chociaż nie wiem, czy bym pierwsza to napisała :) Umm Latifo,mam też pytanie: czy muzułmanka może nie zakrywać twarzy, włosów? Rozmawiałam z wieloma muzułmankami: jedne twierdzą, że nikab, drugie, że hidżab, i te są w większości, i są też takie, które twierdzą: normalne, skromne ubranie.
Dlaczego tylko kobiety muszą się zasłaniać? Z dziećmi jest wszystko w porządku, z mężczyznami też, z kobietami już coś nie tak, skoro każe im się chować twarz.
Bardzo boję się ekspansji islamu, że pewnego dnia wszystkie kobiety świata będą chodzić okutane w nikab. Czy dla Ciebie byłby to świat idealny? No i to małżeństwo islamskie: posłuszeństwo żony mężowi, kontrakty, mam koleżankę, której mąż nie kupuje karty do telefonu i nie może nigdzie dzwonić, bo nie było tego w kontrakcie.
Czy nie boisz się, że będąc normalną, pokojową muzułmanką, w jakiś sposób jesteś częścią tej religii, która ma też ekstremistów, który nie zawahają się przed niczym?
pozdrawiam :)
@ Joasia: Nawet w Arabii Saudyjskiej kobiety nie muszą chodzić "okutane" w nikab ;). Co więcej to tutaj zachodzą procesy "odwilży", a nie odwrotnie...Weź pod uwagę, iż Iran i Arabia to dwa kraje w których obowiązuje abaja. Jest około 70 krajów w których większość to muzułmanie, i proces "islamizacji" nie narzucił tam kobiecie tak drastycznego stroju ;) (ok, byli Talibowie w Afganistanie, ale ich już tam nie ma). Nie sądzę, by Europa poddała się islamizacji, biorąc pod uwagę akty prawne zabraniające określonego rodzaju ubioru - na pewno to Zachodowi nie grozi. Nie ma też przymusu w religii - nikt nie może przyjąć islamu pod presją, a muzułmanów czy to napływowych czy lokalnych mało. Zbyt mało, by nawet w państwie demokratycznym ;) - domagać się zmiany praw w nim obowiązujących całą społeczność. Co więcej - jaki jest procent normalnych pokojowych muzułmanów, a jaki ekstremistów i terrorystów... Oczywiście, że się ich boję - obawiam się każdego człowieka, który nie zawaha się przed zabiciem drugiego, niezależnie od tego, czy jest to muzułmanin, czy wyznawca innej religii, czy ateista.
Dlaczego określony strój, abstrahując od rozdźwięków między uczonymi - czy zasłona na twarzy, czy bez niej - takie a nie inne zalecenia mamy w Koranie i przykłady w tradycji pierwszych muzułmanów. Określony strój ma spełniać wiele zadań. Ja zawsze przyrównuję do tego habitu (co się nie zawsze podoba ;). Polecam lekturę:
ZASŁONA CZYLI HIDŻAB
- to oczywiście, to z perspektywy islamu, zaleceń Koranu. Jeśli ktoś chce poszerzyć swoją wiedzę na ten temat ;) - jak to wygląda z drugiej strony. Odnośnie przestrzegania określonego stroju, myślę, że najpierw jeśli chcemy przestrzegać naszej religii, postępować w zgodzie z jej zasadami, musimy je poznać... A potem od nas samych powinno zależeć, jaką drogę obierzemy - czy zasłona, czy włosy, czy przyzwoity strój. O ubiorze muzułmaek sporo na blogu Muzułmanki
UBIÓR MUZUŁMANEK - zachęcam do podejmowania dyskusji tamże :).
Pozdrawiam również.
A odnośnie ubioru, idealnie byłoby gdyby wszyscy (niemuzułmanie) ubierali się przyzwoicie, nie wystawiając swych "atutów" na widok publiczny, a muzułmanie mogli ubierać się zgodnie z ich przekonaniami.
Co do posłuszeństwa mężowi, to kwestia tak zawiła, i tak różnie pojmowana ;), raczej w zależności od kultury i charakteru człowieka...
Z tym posłuszeństwem mężowi to akurat chrześcijaństwo i islam za bardzo się nie różnią, przecież do 1968 roku katolickie panny młode, oprócz miłości, wierności i uczciwości małżeńskiej przysięgały też mężowi posłuszeństwo, jak nakazali im św. św. Piotr i Paweł. Tyle że, jak to powiedziała moja katechetka "Biblia swoje, życie swoje" i niewiele katoliczek w ogóle o tych fragmentach Biblii wie. Ty pewnie, Umm Latify, jako konwertytka masz to wszystko obcykane, kiedyś zajrzałam na anglojęzyczne forum muzułmanów, gdzie wypowiadały się także dwie chrześcijanki, temat w skrócie: gdzie kobieta ma gorzej. Po tych wszystkich cytatach miałam cały dzień do pupy :D
Ania aka AS: W sumie moje poznawanie islamu, zaczęło się tak naprawdę od poznawania judaizmu i chrześcijaństwa... Koncepcja biblijna układu małżeńskiego zakłada "uległość mężowi swemu", kobieta też ma "poważać swego męża" (Ef 5,55). Kwestia posłuszeństwa czy uległości, nie równa się tyranii czy opresji męża wobec żony, i nie brania pod uwagę jej zdania czy uczuć. Ta kwestia pewnego "uregulowania" związku małżeńskiego, jest bardzo często tendencyjnie pojmowana przez wiele osób, czy to katolików, czy muzułmanów... Brak wiedzy, błędy w postępowaniu ludzi na ziemi (zobaczmy co o kobiecie mówili Ojcowie Kościoła uznani za świętych, odwołując się do tekstów biblijnych...), przekładają się na takie a nie inne opinie czy wizje określonej religii.
Właśnie tak myślałam, że najpierw musiałaś dobrze poznać wykładnie chrześcijańską, tak więc argument Joasi z tym posłuszeństwem jest średnio trafiony. Kwestie regulacji wszelkich relacji damsko-męskich w chrześcijaństwie bardzo mnie interesują, na niektórych forach polskich protestantów wypowiadają się panie, które dosłownie są poddane mężowi we wszystkim. Nadużycia po stronie chrześcijan też są. Można by dyskutować i dyskutować :)
Prześlij komentarz