Są takie dni...
są takie chwile...
Kiedy z ciemnego kąta
wypełza tęsknota przeogromna...
I ściska duszę
i dusi w krtani
i łzy wyciska
niewdzięcznica nostalgia....
Są takie dni...
Są takie chwile....
Dokładnie rok minął od czasu, kiedy wysiadłam z dziećmi z samolotu na polskim lotnisku, wpadając w ramiona Mamy i Siostry.... Nie wiem jak pozostali emigranci (?) - ja z Polski poza książkami ściągnęłam do Arabii, ze sobą, tego oto misia. Jest ze mną od wieków, od tych cudnych chwil dzieciństwa poprzez wszelkie radości i smutki na przestrzeni ...dziestu lat...
31 komentarzy:
Witam Umm Latifo! Podczytuję Pani bloga regularnie, od kiedy zaczęłam się interesować trochę islamem. Jest bardzo ciekawy - gratulacje! Podziwiam Panią za decyzję - poślubienia muzułmanina, przejścia na islam i przeprowadzki do KSA. Rzecz jasna, nic przeciw muzułmanom nie mam, lecz różnice kulturowe są dla mnie zbyt wielkie (często gęsto są kłopoty z naszymi polskimi Panami, a cóż dopiero z obcokrajowcami:))) Niemniej jednak podziwiam Panią za obiektywizm i rzetelność, z jaką stara się Pani przedstawić życie w KSA. To bardzo ciekawe - i proszę o jeszcze więcej:)
Pozdrowienia dla Pani i Rodzinki z ponurego dziś Trójmiasta!
I jeszcze ad postu - nie martw się, każdy czasem ma gorsze dni:(. Ja niestety dziś również taki mam. Oby jutro było lepiej...:)
Magda: Bardzo, bardzo dziękuję, i oby jak najmniej smutków. Oby!
Witaj Umm Latifo :)
Ja też za każdym razem kiedy wracam z Polski w bagażu mam książki, polskie słodycze, jedzenie, prezenty i inne ważne dla mnie rzeczy... ale raz przywiozłam też pewnego misia którego mam od 10 roku życia i był on ze mna rowniez w Katarze... gdy tesknie za Polska zawsze patrze na misia jakos wtedy weselej :)
Ja aktualnie jestem w Polsce, przesyłam troszke deszczowe pozdrowienia :)
ja dzisiaj tez mam taki smutny, nostalgiczny dzien :(
ale za czym tesknie nie wiem ...
Gosia
A ja zabralam ze soba na obczyzne wspomnienia, emocje, zapachy i smaki.Letnie pobyty z Rodzicami nad Baltykiem, wieczorne spacery nad brzegiem morza i do portu, gwiazdziste niebo na wakacjach w gorach, swiatelka choinek podziwiane w czasie swiatecznych wieczornych spacerow. Z zapachow to przede wszystkim zapach lata ( wieczorem, na wakacjach), zapach morza o poranku( polskiego morza oczywiscie), zapach laki i trawy. A ze smakow: ogorki malosolne robione przez mojego Tate, pierogi z kapusta i placki ziemniaczane mojej Mamy i smak frytek kupowanych w latach 80-tych w czasie wakacji w mojej ulubionej budce w porcie w jednej z nadmorskich miejscowosci. No i oczywiscie polskie filmy takie jak "Chlopi" "Noce i Dnie" "Lalka".Zawsze jak to wszystko wspominam to ogarnia mnie nostalgia.Moi znajomi z pracy- Amerykanie to ludzie z innej bajki i nigdy tego nie zrozumieja. A Twoj Misiu jest sliczny i kochany. Tez chyba sobie przywioe mojego :). Pozdrawiam z Nowego Yorku Magda.
tęsknota to taki dziwny stwór, przychodzi często niespodziewanie i trudno się jej pozbyć - jedno jest tylko pewne "wszędzie dobrze gdzie nas nie ma"
"Longing is the core of mystery. Longing itself brings the cure. The only rule is, suffer the pain. Your desires must be disciplined And what you want to happen in time, sacrificed." ~Rumi
wspaniały blog, ściskam serdecznie d.
@ Dziewczyna Araba: Miłego pobytu wśród kropli deszczu! Dziękuję za pozdrowienia i odpozdrawiam ciepło.
@ Magda z NY: Oh, tak... Polska jest niesamowita - w ciągu doby można skoczyć nad Bałtyk spod Tatr... Ja też mam w zapasie mini biblioteczkę dvd - z klasyką polskiej komedii - na te smutku dni...
Lulu'ah: Mądre słowa niosą ukojenie. Dziękuję.
Nie smutaj się Um Latifo :)
Pozdrawiam
annign
Witam Mamo Latify.
Bardzo dobrze Cie rozumiem.Ja tez mam takie dni kiedy dopada mnie tesknota za Ojczyzna.Choc ja bylam w Polsce latem to spodziewam sie kryzysu w okolicy Bozego Narodzenia,gdyz zdecydowalismy z mezem, ze zostajemy na swieta w UK.
Ciezko bedzie...
Podczytuje Twojego bloga od niedawna. Trafilam na niego przypadkowo kiedy szukalam informacji na temat KAS.Kolega mojej corki wyjechal z rodzicami do Rijadu, stad moje zainteresowanie.
Przeczytalam cale archiwum z wypiekami na twarzy.Bardzo interesujacy blog.Informacje rzetelne i obiektywne.Brawo!
Pozwolisz, ze bede tu do Ciebie wpadac bez zapowiedzi:)
Sciskam serdecznie z deszczowego Bristolu.
Mama Wiktorii
@ Annign: Mija, mija :). Urządziliśmy sobie z dziećmi piknik na tarasie, nareszcie temperatury spadły na tyle, by wieczorkiem wyciągnąć się na kocyku i popatrzeć na niebo. Choć na Rijadem nie tak gwiaździste...
Mamo Wiktorii :D, ogromnie się cieszę - że te drogi tak wielu Rodaków przebywających za granicami - prowadzą (może nie do Mekki, ale całkiem niedaleko ;)). Choć my nie obchodzimy świąt Bożego Narodzenia, dla mnie sama wiedza, że tak daleko moi bliscy gromadzą się tego dnia beze mnie, i zawsze czeka to naczynie na stole - dla niezapowiedzianego gościa również jest "taką chwilą"... Zapraszam do mojej wirtualnej Arabii, serdecznie. W każdej chwili.
hej dziewczyno nie smuc sie , dni mijaja, po deszczu przychodzi slonce , pomalutku szykuj sie do nastepnej podrozy ,do spotkania z nami i z wieloma innymi milymi Ci osobami , teskini sie wszedzie a za najblizszymi najbardziej...
i odleglosci nie robia roznicy...
pamietaj ze zawsze jestem z WAMI, bama
na Pani miejscu tesknilabym jeszcze bardziej... po smierci Pani meza ani Pani ani Pani dzieci niczego nie odziedziczą.
proszę również poczytać o naklanianiu do islamu poprzez manipulacje.
l.
@ I: Tak, to prawda - takie sytuacje mogą się wydarzyć, jeśli kobieta nie jest muzułmanką. Dzieci są zawsze pełnoprawnymi spadkobiercami po ojcu muzułmaninie (chyba, że odstąpią od islamu, lub ich spadek ukradnie rodzina męża)... Przypadki przyjmowania islamu pod presją czy w celu ułatwienia sobie życia się zdarzają... Dziękuję za zwrócenie uwagi na ten problem.
@ BaMa: Fakt, najbardziej za ludźmi... Dziękuję Kochana :x.
do Pani " I" w zyciu jest waznych wiele rzeczy nie zawsze pieniadze , one sa potrzebne do zycia ale nie powinny bys sensem zycia , dodam w kazdym kraju , w Polsce tez "rodzina" czasem ogalaca przy nieszczesciu zamiast wspomoc...
ale to nie jest powod do potegowania tesknoty..bama
oczywiscie pieniadze nie sa sensem zycia, ale co ma zrobic taka kobieta, kiedy pozostaje sama w kraju, ktory nie ulatwia kobietom zycia.
wedlug mnie strach o swoja przyszlosc jest powodem do tesknoty.
w zadnym wypadku nie mialam niczego zlego na mysli - wrecz przeciwnie, bardzo szkoda mi krzywdzonych Polek, ktore wyszly za Arabów. rozumiem oczywiscie, ze Pani Umm Latifa ma kochajacego nowoczesnego meza, ale u mezczyzn milosc mija zbyt szybko.. nawet u tych naszych zlych Polakow, a co dopiero w kraju, gdzie mezczyznaa moze bez problemu sie rozwiezc.
Pozdrawiam Pani Umm Latifo i zycze szczescia. podziwiam Pani odwage. widze,ze Pani w zyciu ulozylo sie bardzo dobrze. :)
blog jest wspanialy i wreszcie pokazuje prawdziwe zycie, pokazala Pani,ze mezczyzni na calym swiecie sa tacy sami i ze wszedzie mozna byc szczesliwa.
I.
pozdrawiam
http://fr.assabile.com/Saudi-Arabia/ahmed-al-ajmi/ahmed-al-ajmi-13.htm
Assalaamu 3laykom wa Rahmatullah wa Barakatuh,
droga siostro, przede wszystkim chciałam pogratulować wspaniałego bloga.
jest on dla mnie skarbnicą wiedzy o Arabii Saudyjskiej, który to kraj i jego realia bardzo mnie interesują.
chciałam zapytać czy słyszała siostra o nastepujacych wydarzeniach:
http://wyborcza.pl/1,91446,8443006,Arabia_Saudyjska__15_letnia_muzulmanka_zginela_w_czasie.html
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103086,8469685,Arabski_ksiaze_gej_udusil_swojego_kochanka_.html
Umm Latifo,
no bardzo dzisiaj sentymentalnie. Kazdy takie dni ma, zwlaszcza na obczyznie i one tez sa potrzebne. Na takie okazje mam ksiazki i filmy. Tyle, ze nie komedie, bo ja w takich chwilach musze sie dobic, by dnia nastepnego powstac jak feniks z popiolow. Tak wiec u mnie grana jest Casablanca, Pozegnanie z afryka, Duma i uprzedzenie, a nawet Przeminelo z wiatrem:-)
Pozdrawiam serdecznie
@ Liyana: salam alaykum. Niestety w Mekce dochodzi do zbrodni w tym gwałtów, porwań i morderstw. W większości dopuszczają się ich napływowi cudzoziemcy, ale i Saudyjczycy też nie są bez winy. O przypadku 15l. Algierki pisała prasa saudyjska.
Drugi przypadek - nie jest mi znany.
Pozdrawiam.
@ Megi: Czyli pełne katharsis ;) - coś w tym jest... Ściskam ciepło!
salam alaykom ponownie :)
naprawde NIC sie w Arabii Saudyjskiej nie mowi o tej aferze z ksieciem???
Umm Latifo! Aż mi się ciepło zrobiło na widok Twojego misia, bo moja mama miała takiego, który wyglądał chyba identycznie i mieszkał z nami jeszcze przez długie lata. Pamiętam go jak przez mgłę. Miał na imię Piszczałka-bo piszczał, gdy mu się naciskało na brzuszek. Takie misie produkowało się u nas jeszcze w PRL. To prawie antyk! :)
@ Anna: Tak jest. Co prawda mój nie piszczy, ale jest PRLowski... Antyk jak ja ;) (prawie ;)
@ Liyana - salam alaykum. Prasa nie pisze o życiu prywatnym rodziny królewskiej... A tym bardziej o takich "przypadkach"...
So true...
straszna niewdziecznica z niej :(
pozdrowien moc z Afryki dzikiej ;)
Ja tez mam taką antyczną prawie pamiątkę jak z bazaru staroci to laleczka ok. 15 cm ma ok 40 lat bawiła się nią Moja starsza siostra cała jeszcze prosperuje oprócz głowy juz sie nie skręca jest zalana woskiem i kalafonią bo była przezemnie urwana:(Lala jest ubrana w słodki w żakiecik , spodenki i beret czerwony w białe groszki...zabrałam ją jak wyprowadzałam się z domu rodzinnego..Moja lala przeżyła PRL jest ciut starsza...
Prześlij komentarz