©2008-2013 arabiasaudyjska.blogspot.com / Umm Latifa in Saudi Kingdom
ALL RIGHTS RESERVED / wszelkie prawa zastrzeżone
Kopiowanie i rozpowszechnianie artykułów, treści opublikowanych oraz zdjęć mego autorstwa bez mej zgody pisemnej zabronione.

Respect copy rights - they are protected.
Copying images, text published on the blog without a written permit from the author is forbidden, as well as removing name of the author and address of the blog from images published underneath. Do not commit cyber crime.


18 września 2010

w odpowiedzi na zażalenie

zakończyłam właśnie rozmowę z moją Siostrą... i w odpowiedzi na zażalenie na zbyt małą ilość ocieplających oficjalny charakter niniejszego bloga - relacji z życia codziennego, tworzę nową etykietę - z cyklu reminiscencji... Poniżej takowa o Lejli...

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Umm Latifo zdecydowanie popieram Pani Siostrę!
Anna

Катя, pisze...

Ha! ciesze sie :) takie opowiesci sa ciekawsze :) Caluje, Kasia (siostra)

Asia pisze...

Dziekuje, Pani Kasiu :-)
Mi tez brakowalo na tym blogu "prawdziwego zycia" ale nie smialabym nigdy prosic o wiecej "prywatnych watkow", a siostrze wypada ;-) jak najbardziej :-)
Nie chodzi o jakies intymne szczegoly ale ten post ponizej, o znajomosci z Lejla pieknie pokazuje cos, czego nie da sie wyczytac na Wikipedii czy wygooglac :-)
Pozdrawiam!

UMM LATIFA (in Saudi Kingdom) pisze...

Ależ ja jestem otwarta naprawdę na porady, wskazówki i rozpatruje wszelkie wnioski ;). "Gryzę" tylko wtedy, kiedy ktoś coś odnośnie mej osoby zakłada, a nie zapyta kulturalnie jaka jest prawda, albo zadaje za dużo pytań natury prywatnej przekraczając granice przyzwoitości - cóż poradzę tak już mam ;).
To będzie więcej w tym tonie, obiecuję ;).

Asia pisze...

Super. Nie moge sie doczekac :-)

Anonimowy pisze...

Ja tez sie bardzo ciesze. Czytam Pani Blog regularnie choc rzadko komentuje.Ja tez mieszkam poza granicami kraju( od 3 lat) i za nic nie moge sie przyzwyczaic,choc kulturowo to kraj wcale nie az tak strasznie inny niz Polska ( w kazdym badz razie nie tak rozny jak Polska i Arabia). Bedac kiedys w okropnym dole zaczelam szukac informacji o Polkach mieszkajacych poza krajem. Chcialam poznac jakie jest ich podejscie do zycia, jak sobie radza, czego im brakuje itp. I tak trafilam do Pani:).Lektura Pani fascynujacego Bloga pomaga mi troche w zyciu codziennym, bo wiem ,ze nie jestem jedyna Polka zyjaca z dala od swojego kraju. Moze to brzmi troche naiwnie, bo przeciez to oczywiste ,ze Polacy zyja w roznych krajach swiata, ale dla mnie jedna konkretna osoba znaczy wiecej niz cala masa niezidentyfikowanych osob. Zwlaszcza ,ze znalazlam informacje na Pani blogu, ze z takich przyziemnych rzczy brakuje Pani np musztardy sarebskiej i Delicji:).Moj maz od razu powiedzial" no to zupelnie tak jak Tobie".No i tak stalam sie wierna czytelniczka. I jestem bardzo ciekawa wszelkich informacji na temat zycia codziennego w Arabii. Pozdrawiam serdecznie Pania i cala Rodzine. Magda

UMM LATIFA (in Saudi Kingdom) pisze...

Witam serdecznie Pani Magdo :) cieszę się, że się Pani "ujawniła" :), ja z ogromnym zaciekawieniem patrzę na ten mały wirujący glob na blogu - z tylu stron świata odwiedzają mnie Rodacy i zawsze się zastanawiam - kto mieszka np. w miejscowości Batman w Turcji ;), albo w pobliskim Katarze.. czy kim są rodacy odwiedzający blog z Arabii Saudyjskiej ;). Cieszę się zawsze ogromnie, kiedy ktoś "wyjdzie z ukrycia" :)
A sarepska jest nie do pobicia (tutaj żadna mi nie smakuje), z delicjami sobie jakoś poradziłam, ale z kolei masowo sprowadzam z Polski kawę I n k ę (smak dzieciństwa, a w ciąży wprost się od niej uzależniłam). Nasza czteroletnia córka, Latifa, Inkę uwielbia i zawsze prosi: "Mamo zrób mi kawę dla dzieci"! :). Ale i brakuje, brakuje rodziny, przyjaciółek... Oh, wielu rzeczy... Już nie mogę się doczekać kolejnej wizyty w kraju :).
Pozdrawiam serdecznie i życzę jak najmniej smutków na obczyźnie...

Anonimowy pisze...

Ja tez z ogromnym zaciekawieniem obserwuje wirujacy glob na Pani blogu i jest to niesamowite ,ze w jednym miejscu moga "zebrac sie" osoby z tak odleglych miejsc na swiecie. jezeli kiedys zobaczy Pani Nowy York to moge to byc ja:).Ja musztarde sarebska moge kupic w polskim sklepie,choc ostatnio dawno mnie tam nie bylo.W kazdym badz razie jest ona bardziej osiagalna niz u Pani:)Wszystkiego dobrego zycze.Magda

"Nie wierz w czyjeś zdanie, ani go nie przyjmuj, dopóki nie przekonasz się, że jest w pełni słuszne. Postępując inaczej wyrządzasz sobie krzywdę i daleki będziesz od poznania prawdy. Traktuj ludzi z czystym sercem, bez uprzedzeń, jak ktoś, kto chce zrozumieć i słuchać, by powiększyć swoją wiedzę, i przyjąć jeśli jest słuszna, a odrzucić, jeśli jest błędna". Ibn Hazm